Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Beti - gołębica z Lublina, która lubi podróżować samochodem

Agata Wójcik
Krzysztof Białek zaopiekował się Beti, gdy była pisklakiem
Krzysztof Białek zaopiekował się Beti, gdy była pisklakiem Małgorzata Genca
Gołębi w Lublinie wszędzie pełno, ale drugiego takiego jak Beti nie ma. Bo, który poza nią był pod Grunwaldem, podróżował samochodem i tak mocno przywiązał się do człowieka?

- Znajoma przyniosła mi pisklaka, który wypadł z gniazda. Tak poznałem i zaprzyjaźniłem się z Beti - zaczyna swoją opowieść pan Krzysztof Białek, który prowadzi sklep spożywczy przyul. Obywatelskiej. - W najcięższym dla niej okresie byłem dla niej matką i ojcem. Musiałem ją karmić przegotowanym ziarnem, żeby przeżyła. Bardzo się do niej przywiązałem - dodaje.

Gołębica od czerwca, czyli od przygarnięcia, nie odstępuje pana Krzysztofa na krok. Była z nim nawet pod Grunwaldem. - Była za mała i za słaba, żeby zostawić ją samą w domu. Poza tym cały czas potrzebowała przygotowywanego przeze mnie pokarmu. Dlatego postanowiłem zabrać ją w podróż - opowiada Białek.

Gołąbkowi spodobało się do tego stopnia, że pan Krzysztof zaczął z nim jeździć samochodem. - Najbardziej lubiła siedzieć na miejscu koło kierowcy. Zachowywała się jak prawdziwy pasażer, a nie latała po całym samochodzie - śmieje się Białek.

Na początku bardzo często siadała na ramieniu swojego wybawcy i, jak zapewnia pan Krzysztof, "robiła mu peeling twarzy'' - Wydziobywała mi delikatnie skórki i wyrywała osłabione włosy nie tylko z głowy, ale także z brwi i wąsów - wspomina Krzysztof Białek. Teraz nie pozwala jej już na jazdę samochodem, ani na siadanie na sobie, ponieważ nie chce, żeby ptak za bardzo się przyzwyczaił.

Pomimo tych prób gołębica ciągle jest w pobliżu. - Potrafi nawet zaglądać do sklepu przez okno i sprawdzać, czy jestem. Beti poprawia humor nie tylko mnie, ale także moim klientom - dodaje i podkreśla, że Beti to prawdziwa królowa, bo jada w jego samochodzie. Na desce rozdzielczej ma rozsypane ziarna, a obok stoi jej kubeczek z wodą. - Pija z kubka z wizerunkiem żołnierzy królowej angielskiej. To musi być ten kubek, z innego nie chce pić - śmieje się nasz rozmówca. I dodaje, że martwi się, że ptak tak się do niego przyzwyczaił.

- Mam nadzieję, że na wiosnę poszuka sobie partnera i zaadaptuje się w gołębim stadzie. Na samą myśl o tym, że jej nie będzie, robi mi się smutno, ale jak mówią, jeżeli kogoś kochasz, pozwól mu odejść - zasmuca się pan Krzysztof.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski