Tradycją redakcji sportowej Kuriera stało się w latach 50-tych i 60-tych wywieszanie w oknie działu sportowego redakcji wyników wyjazdowych spotkań piłkarzy Lublinianki, których mecze regularnie gromadziły 20-tysięczną widownię. Wraz ze wzrostem popularności w Lublinie sportu żużlowego rozszerzyłem ten zwyczaj o mecze żużlowców. Po raz pierwszy obiecałem kibicom relacje live z Bydgoszczy. Włosy mi się zjeżyły na głowie kiedy okazało się, że przed Kurierem stoi kilkusetosobowy tłum, a telefon w sekretariacie Polonii milczy. Trzeba było się ratować. Zatelefonowałem do Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy i poprosiłem oficera dyżurnego o pomoc. Połączył się krótkofalówką z funkcjonariuszami zabezpieczającymi porządek na stadionie i przekazał rezultat pierwszego biegu, 5:1 dla gospodarzy. Gdy zawieszałem kartkę na ogrodzeniu usłyszałem jęk zawodu kibiców. Po kilku minutach z Bydgoszczy nadszedł rezultat po drugim wyścigu, 10:2. Po trzech gonitwach było 15:3, a kolejnego wyniku nie miałem już dla kogo wywieszać.
W sezonie 1989, gdy Motor walczył o pierwszą ligę, obiecałem wynik meczu z Częstochowy. Kłopoty z połączeniem telefonicznym sprawiły, że prawie tysięczny, zdesperowany tłum omal nie zdecydował się przestawić samochodu redaktora naczelnego. Na szczęście przed godziną 22 nadszedł spod Jasnej Góry rezultat remisowy.
Po odejściu z Kuriera w roku 2008 zdecydowałem się na prowadzenie bloga poświęconego tematyce sportowej. Dzięki tej inicjatywie przeżyłem wiele ciekawych chwil. Z Londynu zatelefonował sympatyk sportu, który pisał książkę o tzw. beczkach śmierci. Na mojej stronie o swoich próbach jazdy na takim urządzeniu wspominali legendarni żużlowcy Motoru, Andrzej Mazur i Andrzej Perczyński. Udane próby przeprowadzili na dostosowanej do tego typu jazdy WSK 175. Urządzenie sprowadzone do Lublina z Dolnego Śląska przez rajdowca świdnickiej Avii, Bogdana Jaświłko zostało usytuowane naprzeciw placu Zamkowego, obok dzisiejszego dworca PKS.
Wśród najciekawszych inicjatyw działu sportowego, urozmaicających kalendarz sportowy regionu, wymienię koszykarski mecz wspomnień Lublinianka - Start, Bieg Jezior i maraton pływacki na Zalewie Zemborzyckim. Było ich dużo więcej, ale pozostałe przypomnę za tydzień.
Autor był dziennikarzem działu sportowego „Kuriera” w latach 1988-2008
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?