GOG Handbold – Azoty Puławy 41:29 (21:19)
GOG: Erevik, Mikkelsen – Laerke 6, Lindenchrone 5, Moeller 5, Andersen 4, Beck-Hald 4, Rikhardsson 3, Jorgensen 3, Jakobsen 3, Clausen 2, Pujol 1, Cieslak 1. Kary: 4 min. Trener: Nicolej Krickau
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Podsiadło 6, Titow 4, Kaleb 3, Matulic 3, Prce 3, Gumiński 3, Skrabania 3, Łyżwa 2, Rogulski 1, Kasprzak 1, Grzelak. Kary 6 min. Trener: Zbigniew Markuszewski
Sędziowali: Ismailj Metalari i Nenad Nikolovski (Macedonia); Widzów: 1300
Na początku lutego Azoty przegrały w hali Globus z GOG 28:31, a drużyną z ławki trenerskiej kierował wówczas Bartosz Jurecki. Po kilku tygodniach puławianie udali się do Danii na rewanż już pod wodzą Zbigniewa Markuszewskiego. Szkoleniowiec w sobotę zdecydował się na kilka zmian w wyjściowej siódemce. Zaskoczeniem była obecność na prawym rozegraniu Witalija Titowa, a na środku Ante Kaleba. Na kole mecz rozpoczął natomiast Tomasz Kasprzak, którego dopiero w trakcie meczu zmienił znajdujący się ostatnio w wysokiej formie Łukasz Rogulski.
Trener Markuszewski zdecydował się także na pewne zaskoczenie w ustawieniu defensywy. Azoty broniły systemem 4-2, z wysuniętymi Kalebem i Titowem. Przy grze w ataku pozycyjnym Duńczyków ta obrona przynosiła korzyści, ale gospodarze rzadko decydowali się na długie rozgrywanie akcji. Najczęściej ograniczali się do dwóch, trzech podań i oddawali rzut. Odbywało się to przy zaskakująco biernej postawie puławian, u których w defensywie brakowało ruchu, przesunięcia i gracze GOG bez większej presji rzucali z szóstego metra.
Na szczęście błędy w obronie piłkarze Azotów odrabiali w ataku. W pierwszej połowie sporo minut na parkiecie spędził Nikola Prce i Bośniak wnosił dużo dobrego do gry zespołu. Nie tylko zdobywał bramki, ale również asystował kolegom. Natomiast całe spotkanie z ławki rezerwowych obserwowali Marko Panic i Piotr Masłowski.
W 7. minucie polski zespół prowadził 4:2, ale po kolejnych siedmiu minutach przegrywał już różnicą trzech trafień (6:9). Chwilową niemoc w ataku udało się szybko opanować i w 18. min. Paweł Podsiadło doprowadził do remisu 10:10. Trzy minuty przed zakończeniem pierwszej połowy Azoty wyszły na prowadzenie plus dwa – 19:17, ale gdy tylko zacięła się ich gra w ataku, to gospodarze natychmiast to wykorzystali. Po 30 minutach GOG prowadził 21:19.
Wydawało się, że jeśli puławianie zaczną w końcu bronić, to będą mogli w tym spotkaniu powalczyć o wygraną. Tak się jednak nie stało, a w drugiej połowie nie tylko w dalszym ciągu zawodziła defensywa, ale i w ataku gra Azotów z każdą minutą wyglądała coraz gorzej.
W 37. mim. Duńczycy prowadzili różnicą siedmiu bramek (27:20), a po trzech kwadransach ich przewaga wynosiła już 10 trafień (33:23). Najwyższą przewagę gospodarze uzyskali w 57. min., gdy bawiąc się już w ataku młodzi zawodnicy GOG prześcigali się w zdobywaniu efektownych bramek i po golu Mathiasa Gidsela wygrywali 40:27. W grze Azotów zawodziła nie tylko skuteczność, ale mnożyły się także proste błędy, po których puławianie tracili piłkę.
Ponieważ w trakcie meczu w Gudme zakończyło się spotkanie w Kilonii, w którym miejscowe THW pokonało Fraikin BM. Granollers 34:28, w grupie D zapadły już najważniejsze rozstrzygnięcia. Na kolejkę przed zakończeniem fazy grupowej awans do kolejnej rundy uzyskały zespoły THW i GOG. Azoty zakończą rozgrywki na czwartym miejscu, ale przed nimi jeszcze jedna domowa potyczka, w sobotę 30 marca z THW Kiel.
TAK BYŁO W LUBLINIE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?