Bez szans na staż z Urzędów Pracy w województwie lubelskim

– Od 10 lat prowadzę firmę. W tym roku postanowiłem przyjąć do siebie na staż absolwenta. W urzędzie pracy w Lublinie usłyszałem jednak, że pieniądze już się skończyły. Jak to możliwe, że w marcu rozdzielono fundusze, które powinny wystarczyć na cały rok?! – denerwuje się jeden z lubelskich przedsiębiorców.

To nie odosobniony przypadek. Dzwonią do nas też zbulwersowani bezrobotni, którzy też odeszli z kwitkiem z urzędu pracy. – Moja dziewczyna od ubiegłego roku starała się o staż. Najpierw urzędniczki mówiły, że pieniędzy jeszcze nie ma i ma przyjść w marcu. A w marcu okazało się, że pieniądze się skończyły – opowiada pan Adrian.

Problemem okazały się pieniądze, a właściwie ich brak. O ile w roku 2010 Powiatowy Urząd Pracy w Lubartowie (podlega mu oddział w Kocku) na walkę z bezrobociem miał ok. 14,6 mln zł, to w tym roku dostał tylko 4,7 mln zł. Tylko na staże w 2010 r. przeznaczono 6 mln zł, zaś w tym roku 2,7 mln zł (z czego trzeba jeszcze pokryć ubiegłoroczne zobowiązania na 1,9 mln zł). Dlatego rok temu na staże skierowano 1091 osób, a teraz tylko 109.– W pierwszej kolejności realizowane były wnioski gwarantujące wysoką efektywność zatrudnienia po zakończonym programie – wyjaśnia Lucjan Tomasiak, dyrektor PUP w Lubartowie.

Z tym samym problemem borykają się wszystkie urzędy pracy w naszym regionie.

Na walkę z bezrobociem otrzymały z Funduszu Pracy zaledwie 30 proc. tego, co rok wcześniej. I teraz muszą zaciskać pasa. Miejski Urząd Pracy w Lublinie do podziału na staże, szkolenia i dotacje dla bezrobotnych ma zaledwie 7,5 mln zł (rok wcześniej 34 mln zł).– Nie mamy możliwości sfinansowania wszystkich 1114 miejsc staży ujętych we wnioskach, gdyż mamy tylko 4 mln zł. To daje możliwość sfinansowania ok. 170 nowych staży – tłumaczy Monika Różycka-Górska, rzecznik MUP Lublin. – Dlatego zawiesiliśmy wszystkie terminy naboru wniosków.

Powiatowy Urząd Pracy w Białej Podlaskiej jeszcze tylko dziś przyjmuje wnioski o staże i szkolenia bezrobotnych. Tu także pieniędzy dla bezrobotnych jest mniej, bo zaledwie ok. 5,6 mln zł (w poprzednim roku – 15,6 mln zł). W dodatku z tegorocznych funduszy urząd musi pokryć zobowiązania dotyczące 1400 osób, które zawarły umowy w 2010 r.

– Pozostały nam dotacje tylko dla 240 osób. Dopiero po wpływie wszystkich wniosków rozdzielimy je na staże i szkolenia – mówi Edward Tymoszyński, dyrektor bialskiego PUP.

W Chełmie jest podobnie. Zamiast 19 mln zł z ubiegłego roku, tutejszy PUP dostał w tym roku 4,9 mln zł. W ramach tej kwoty zaplanowano 250 miejsc stażowych (w 2010 roku z Funduszu Pracy sfinansowano ich 1536).

(pim, bar)