Morze ma swoją hydrologię: ukształtowanie dna, prądy wsteczne i wysokość fali. Miłośnicy morskich kąpieli warunki oceniają zazwyczaj na podstawie tego ostatniego czynnika, czyli fali. Ale to także wsteczne prądy morskie stanowią ogromne zagrożenia dla człowieka.
Czy można sobie poradzić z morską falą?
Z całą stanowczością należy stwierdzić, że złotego środka nie ma. Trzeba wiedzieć, że fala największą siłę ma wysoko, czyli już ponad linią wody, najsłabsza jest natomiast przy dnie. Dlatego też jeśli porwie nas fala, to właśnie płynięcie przy dnie daje największą szansę, aby wyjść cało z opresji.
Niebezpieczny jest również prąd morski. - Komuś może się wydawać, że jest blisko brzegu i fala sama go do niego poniesie, ale okazuje się, że nic takiego się nie dzieje i zamiast płynąć, stoi w miejscu, bo hamuje go właśnie prąd wsteczny – mówi Robert Wawruch, dyrektor lubelskiego WOPR. Trzeba wiedzieć, że człowiek zanurzony po szyję w wodzie waży dużo mniej i niewiele trzeba, aby został porwany przez wodę.
Jak się wówczas ratować?
- Walka z prądem, zarówno morskim, jak i rzecznym, to walka na zasadzie "albo-albo" – albo się uda, albo nie. Szanse są 50/50 – dodaje Wawruch. Trzeba wiedzieć, że prąd jest najszybszy przy powierzchni i jedyne, co można zrobić to płynąć razem z nim i zbliżyć się do brzegu. Można też szukać miejsc, gdzie prąd wyhamowuje (tzw. cofka).
Wprawdzie korzystanie z uciech wodnych powinno odbywać się wyłącznie w specjalnie do tego wyznaczonych kąpieliskach – z ratownikami i infrastrukturą ratowniczą, jednak bardzo często kąpiący nie zwracają na to uwagi i wybierają dzikie kąpieliska. To w takich właśnie miejscach dochodzi najczęściej do utonięć.
Co robić jeśli widzimy tonącego człowieka?
Oczywiście instynkt nakazuje rzucić się na ratunek. Jednak Rober Wawruch przestrzega: - Tonący to „zwierzę”, które walczy o życie. Jeśli ktoś ratuje nieumiejętnie, to zazwyczaj topielców jest dwóch. Dlatego należy realnie ocenić sytuację i wezwać ratowników - mówi.
Przypomnijmy, na strzeżonych kąpieliskach flaga biała zezwala na kąpiel. Czerwona jej natomiast zabrania – wywiesza się ją wówczas, gdy temperatura wody spada poniżej 14 st. C, fala przekracza wysokość 70 cm, występują silne prądy wsteczne, a wiatr wieje z prędkością min. 5 w skali Beauforta. W takiej sytuacji kąpielisko jest zamknięte.
W tym roku w województwie lubelskim utonęło już 15 osób - 14 mężczyzn i 1 kobieta. Najczęściej przyczyną utonięć jest spożywanie alkoholu, po którym kąpiący bezmyślnie wchodzą do wody.
Gdzie się kąpać na Lubelszczyźnie?
Jak informuje Anna Strzyż, zastępca Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lublinie, aktualnie (stan na 17 sierpnia) na terenie województwa lubelskiego działa 25 kąpielisk, z czego wyłączone jest jedno – zalew Zimna Woda pod Łukowem, gdzie wykryto sinice.
Oprócz tego działa 12 kąpielisk okazjonalnych.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?