18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobotni 50+ na Lubelszczyźnie: Staże, programy... A oni wciąż bez pracy

EP
Bezrobocie jest jak choroba. Nie ma jednego  sposobu na walkę z nim
Bezrobocie jest jak choroba. Nie ma jednego sposobu na walkę z nim Małgorzata Genca
Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak ministerstwo i urzędy pracy walczą z bezrobociem wśród osób po pięćdziesiątce.

Pani Halina ma 57 lat. Od sześciu jest na bezrobociu. - Pracowałam w jednym z lubelskich urzędów. Nikt nigdy nie miał do mnie zastrzeżeń. Niestety, w 2008 roku moje stanowisko zostało zlikwidowane, a mnie wręczono wypowiedzenie - mówi z goryczą. Od tamtej pory na różne sposoby poszukuje pracy. - Przeglądam oferty w internecie, wysyłam CV, byłam też u kilku pracodawców i pytałam, czy kogoś nie szukają. Bez skutku - przyznaje.

Pani Halina skorzystała też ze wsparcia z urzędu pracy. Ponad rok temu odbyła staż w urzędzie skarbowym. - Myślę, że szło mi bardzo dobrze. Obsługę komputera mam w małym paluszku, nie potrzebowałam dodatkowych szkoleń czy instruktaży. Niestety, na koniec okazało się, że urząd nie szuka nowych pracowników i musiałam wrócić do punktu wyjścia - wspomina.

Najwyższa Izba Kontroli krytykuje ministerstwo i urzędy pracy za to, że nie potrafią skutecznie walczyć z bezrobociem wśród osób 50+

Bezrobotni, tacy jak pani Halina, zaliczani są do osób znajdujących się w szczególnie trudnej sytuacji. Z pomocą, przynajmniej teoretycznie, przychodzi im ministerstwo pracy. Za pośrednictwem urzędów proponuje różne programy aktywizujące, staże, szkolenia, dotacje.

Efekty tych działań są jednak mizerne.
- W grupie powyżej 50. roku życia bezrobocie w ostatnich dwóch latach rośnie dwa razy szybciej niż średnia wśród ogółu Polaków - szacuje Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli.

W 2010 roku na aktywizację osób 50+ z Funduszu Pracy wydano ponad 500 mln zł, w 2011 roku ponad 272 mln zł, a w 2012 r. ponad 377 mln zł.

Kontrola przeprowadzona przez NIK potwierdziła szereg nieprawidłowości, o których mówi się od dawna. Przede wszystkim proponowane formy wspierania bezrobotnych po pięćdziesiątce są nieskuteczne. Pracodawcy, którzy biorą w nich udział, uzyskują dodatkową, darmową siłę roboczą. Na koniec nie przedłużają jednak umów i występują o kolejnych stażystów.

Jeśli zamieszczają oferty, to zazwyczaj mało atrakcyjne. Proponują w nich niskie pensje i tzw. umowy śmieciowe. A bezrobotni po pięćdziesiątce potrzebują pewnego pracodawcy i stabilnego zatrudnienia.

Do tego wiele firm wykorzystuje urząd do szukania osób do pracy na czarno. Najpierw zgłaszają swoją ofertę, a gdy urząd ją rozpowszechni i znajdzie odpowiednią osobę na wskazane stanowisko, wycofują się. - Może to wskazywać na wykorzystywanie publicznego pośrednictwa pracy w werbowaniu osób bezrobotnych do pracy "na czarno" - czytamy w raporcie NIK.

Nie bez winy są też sami bezrobotni 50+. Według urzędów, nawet połowa z nich nie jest faktycznie zainteresowana szukaniem pracy. Rejestrują się jako bezrobotni, by dostać zasiłek i ubezpieczenie zdrowotne.

NIK skontrolowała ponad 20 urzędów w całym kraju. Wśród nich był też Powiatowy Urząd Pracy w Lublinie. Jego szefowa podkreśla, że kontrola dotyczyła lat 2010-2012, a podejście do bezrobotnych 50+ cały czas się zmienia.

- Poprawa następuje z roku na rok. Teraz coraz bardziej koncentrujemy się na pomocy indywidualnej. Bo z bezrobociem jest jak z chorobą, nie ma jednego skutecznego sposobu na walkę z nim - tłumaczy Grażyna Gwiazda, dyrektorka PUP w Lublinie.

Zapewnia, że urząd powoli odchodzi od proponowania wszystkim tej samej "kuracji".

- Testujemy właśnie nasz innowacyjny projekt, w którym bezrobotni 50+ mogą wybierać z koszyka świadczeń wsparcie, które najbardziej odpowiada ich potrzebom - mówi.

Wśród propozycji jest m.in.: coaching, spotkanie z konsultantem medycznym, szkolenia z nowych technologii, szkolenia aktualizujące dotychczasowe uprawnienia, a także szkolenia dające nowy zawód.

Następnym etapem projektu jest 6-miesięczna praktyka u konkretnego pracodawcy. Bezrobotny otrzymuje wtedy stypendium w wysokości miesięcznej płacy minimalnej. W jego kontakty z pracodawcą angażuje się dodatkowo pracownik urzędu zwany intermentorem. Jego zadaniem jest zadbać o to, by bezrobotny dostał umowę o pracę. W testowaniu projektu bierze udział 30 osób.

Obecnie w PUP w Lublinie zarejestrowanych jest około 1100 bezrobotnych 50+. W Miejskim Urzędzie Pracy w Lublinie stanowią oni jeszcze liczniejszą grupę (ponad 4 tys. osób). W całym woj. lubelskim bez pracy pozostaje obecnie 134 tys. osób w różnym wieku. Bezrobotni po pięćdziesiątce stanowią jedną piątą ogółu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bezrobotni 50+ na Lubelszczyźnie: Staże, programy... A oni wciąż bez pracy - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski