„Biletowa rewolucja”. – To najnowocześniejszy system w kraju – przekonuje ZTM. Pasażerowie w Lublinie muszą się błyskawicznie go nauczyć

- To jeden z najnowocześniejszych systemów biletowych w kraju i tylko przez skromność nie mówię, że najnowocześniejszy - podkreśla Grzegorz Malec, dyrektor ZTM Lublin. Od najbliższego piątku do lubelskiej komunikacji miejskiej wkracza „Lubika”. Oznacza prawdziwą rewolucję w sposobie kupna biletów i naliczania opłat za przejazd. Pasażerowie będą musieli się ich szybko nauczyć. Np. aplikacja na telefon, która umożliwi korzystanie z taryfy przystankowej - płacimy za tyle przystanków, ile przejedziemy - będzie dostępna dopiero od 1 października. I wtedy też ruszy strona internetowa Lubiki.

ZTM uspokaja pasażerów, że nie należy się bać wchodząc w piątek do autobusu czy trolejbusu. – 1 października nie jest datą graniczną dla pasażerów, to termin od którego wchodzi system Lubika. Jeśli nie będziemy chcieli z niego skorzystać, to nie skorzystamy: do dyspozycji dalej będziemy mieli np. bilety papierowe – przekonuje Agnieszka Musur, kierownik działu sprzedaży biletów w ZTM.

Od piątku lublinianie będą mogli korzystać z czterech podstawowych kategorii biletów (jest jeszcze bilet turystyczny). Tylko w jednej z nich otrzymamy bilet papierowy, w trzech pozostałych będą one miały formę elektroniczną.

„W papierze” kupimy bilet czasowy. Do dyspozycji będzie cztery rodzaje: 15-minutowy (normalny w cenie 2,80 zł), 40-minutowy (normalny 3,60 zł), 90-minutowy (normalny 4,40 zł) i dobowy (12 zł). Korzystając z nich trzeba będzie patrzeć na zegarek, bo umożliwiają podróż we wskazanym okresie (inaczej niż obecne bilety 30-minutowe, umożliwiające przejechanie całej trasy danej linii i kosztują 3,20 zł).

Możemy skorzystać też z biletu jednorazowego. Kupimy go w autobusie lub trolejbusie w kasowniku EMV (wyróżnia go kolor zielony). – Kasownik w pewien sposób zastąpi kierowcę, u którego mogliśmy do tej pory kupować bilety – tłumaczy Malec.

Taki bilet będzie kosztował 4,20 zł. Zapłacimy za niego kartą: płatniczą lub w komórce. Nowością będzie to, że nie otrzymamy go w formie papierowej. Kontroler sprawdzi czy zapłaciliśmy za przejazd czy nie „sczytując” dane bezpośrednio z naszej karty płatniczej.

Kolejną grupa biletów to bilety okresowe, tzw. „miesięczne”. Będzie ich kilka rodzajów w zależności czy mamy czy też nie Lubelską Kartę Miejską i czy jeździmy tylko po Lublinie czy też wyjeżdżamy poza granice miasta (od 1 października będą obowiązywały dwie strefy biletowe).

Absolutną nowością będzie „taryfa przystankowa”. Aby skorzystać z takiego „biletu” niezbędne będą trzy rzeczy: telefon komórkowy, aplikacja umożliwiająca korzystanie z tej taryfy oraz elektroniczna portmonetka, z której będzie pobierana należność. Przejechanie jednego przystanku będzie kosztować 80 groszy, a np. 10 – 3,20 zł. - Liczymy, że ta taryfa będzie najpopularniejsza – mówi Malec.

Aby z niej skorzystać pasażer będzie musiał pamiętać o dwóch czynnościach: zarejestrowanie wejścia do pojazdu (inicjuje naliczanie opłaty) oraz odnotowanie wyjścia (kończy proces naliczania należności). Tę rejestrację podróży będzie można wykonać m.in. skanując kod QR w kasowniku, sczytując Tag NFC z naklejek w pojeździe czy wpisując numer boczny autobusu lub trolejbusu.

- Jeśli zapomnimy odnotować wyjście z pojazdu to zostanie naliczona opłata taka jakbyśmy dojechali do przystanku końcowego, przy czym nie będzie ona wyższa niż 4,20 zł – mówi Monika Fisz z ZTM Lublin.

Obecne bilety tracą ważność. Będzie je można wymieniać na bilety o nowych nominałach w punktach sprzedaży ZTM.