Anna O. pielęgniarka szpitala w Świdniku o godzinie 13.40 podłączyła do aparatury przetaczającej krew Henryka K., pacjenta oddziału chirurgiczno-ortopedycznego. Mężczyzna trafił do lecznicy z urazem głowy. Nie wstawał z łóżka.
Zabieg został przerwany dopiero po dłuższej chwili. Na salę wszedł wtedy Dariusz B., lekarz, który stwierdził, że krew miała zostać przetoczona Mieczysławowi F.,choremu leżącemu w innej sali.
Henryk K. trafił na intensywną terapię, gdzie przebywał przez tydzień. Jego stan był ciężki. Wszystko dlatego, że przetoczono mu krew o innej grupie.
Śledczy zarzucili medykom, że narazili pacjenta na niebezpieczeństwo utraty życia. Pielęgniarka powinna upewnić się, czy podaje krew właściwej osobie. Lekarza nie było zaś przy zabiegu, który powinien nadzorować.
Podczas procesu sąd skierował sprawę o mediacji. Pacjentowi udało porozumieć się z lekarzami. Zawarli ugodę na mocy, której lekarz i pielęgniarka mają zapłacić poszkodowanemu pacjentowi po 10 tys. zł zadośćuczynienia. W zamian za to pacjent nie będzie dochodził roszczeń w postępowaniu cywilnym.
W związku z zawarciem ugody świdnicki sąd umorzył sprawę.Dodatkowo orzekł, że Anna O. ma wpłacić 1 tys. zł, a Dariusz B. - 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
