- Robiliśmy to po kryjomy. Baliśmy się, że to może karalne – tak Marcin Skrzypek z Forum Kultury Przestrzeni wspomina pierwsze sadzenie bluszczu obok niedokończonego wiaduktu przy ul. Filaretów w Lublinie.
Część roślin się nie przyjęła, inne zostały wyrwane, niektóre zniszczono przy okazji koszenia traw. Akcję trzeba było więc powtarzać. – Mieliśmy kryzysy, ale jakiś czas temu bluszcz złapał cug. Rośnie bardzo ładnie i w końcu spełnia się nasze marzenie: betonowe podpory zmieniają się w żywą, zieloną rzeźbę – opisuje.
Miejsc, w których rośliny coraz śmielej „wchodzą” na konstrukcje i budynki jest więcej. Pnącza coraz mocniej zaznaczają swoją obecność na centrum handlowym przy al. Unii Lubelskiej, na ekranach dźwiękochłonnych przy obwodnicy czy na budynku Centrum Spotkania Kultur. Bluszcze, trawy i kwiaty zagarniają podwórka, coraz więcej jest ich w kawiarnianych ogródkach.
– Rośliny mają coraz lepszy PR. Docierają do nas argumenty, że ocieniają przestrzeń, że ich widok jest kojący. To nie przypadek, że gdy chcemy odpocząć, uciekamy na łono natury. Tylko po co wyjeżdżać, gdy możemy stworzyć sobie oazę blisko siebie? – mówi Skrzypek.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?