Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakowało powtarzalności i nie wykorzystywali prezentów - opinie po porażce LUK Lublin z Jastrzębskim Węglem

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
PlusLiga
Rundę rewanżową w PlusLidze siatkarze LUK Lublin rozpoczęli od wyjazdowej porażki z Jastrzębskim Węglem 0:3. Beniaminek zagrał bez jednego ze swoich liderów, Wojciecha Włodarczyka. - Jego brak był widoczny - przyznaje trener Dariusz Daszkiewicz.

- Zespół zostawił dużo serca, ale brak Wojtka był widoczny. Chłopaki walczyli, ale brakowało równej gry. Momenty bardzo dobre przeplataliśmy słabszymi. Dostając prezent od przeciwnika, byliśmy zdziwieni, że otrzymujemy „gratis” i nie potrafiliśmy tego wykorzystać - tłumaczy trener Dariusz Daszkiewicz.

Lublinianie przegrali w trzech setach, ale tylko w pierwszym wyraźnie ustępowali mistrzowi Polski. Tę partię LUK przegrał 15:25, a gospodarze siedem punktów zdobyli blokiem. - Trzeba było używać głowy, żeby ten blok trochę oszukać. Od drugiego seta, jak zaczęliśmy to robić, nasza skuteczność na wzrosła - mówi szkoleniowiec.

Pierwszy set był wyrównany do stanu 6:6. W dalszej części Jastrzębski Węgiel coraz mocniej naciskał lublinian i seriami zdobywał punkty. Druga partia rozpoczęła się podobnie, ale tym razem goście nie pozwolili rywalom zbudować wyraźnej przewagi. W połowie seta był remis 12:12, ale wtedy cztery punkty z rzędu zdobyli gospodarze.

Najbardziej wyrównany był set trzeci, w którym niemal do końca trwała walka punkt za punkt. - Było ciężko, Lublin naprawdę dobrze grał i przyjmował - mówi Jakub Popiwczak. - Dawno nie widziałem tak sfrustrowanego Jurija Gladyra, ponieważ Dustin Watten przyjmował wszystko w punkt. Stawiali naprawdę opór, ale nie daliśmy się złamać. Przyszedł w końcu moment i udało się ich przełamać - dodaje siatkarz Jastrzębskiego Węgla.

Ze stanu 19:19 gospodarze odskoczyli na trzy punkty i tę przewagę utrzymali do końca seta. - Lublin w tym sezonie już pokazał, że nie kładzie się i nie daje łatwych punktów. Teraz było tam samo, mimo że skończyło się wynikiem 3:0 - podkreśla Popiwczak.

- Zagraliśmy dwa udane sety, natomiast szkoda pojedynczych akcji, w których popracowaliśmy zagrywką, czy atakiem i piłka wracała na naszą stronę, więc mogliśmy ponowić - mówi trener LUK. - Jeżeli byłaby powtarzalność w tym co było skuteczne, wtedy pewnie byśmy wygrali, ale to nie jest takie łatwe. Graliśmy z mistrzem Polski, który na każdym przeciwniku wywiera dużą presję. Szkoda szczególnie trzeciego seta, chociaż już w drugim mieliśmy kilka szans, które powinniśmy lepiej rozwiązać - przyznaje Daszkiewicz.

To czwarta z rzędu porażka LUK Lublin. Okazję do przełamania niekorzystnej serii siatkarze będą mieli 10 styczna, gdy w hali Globus podejmą przedostatni w tabeli, Ślepsk Suwałki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski