Bransoletki z gumek: Kolorowe i modne, ale mogą być groźne

Dyrektorzy podstawówek z niepokojem śledzą medialne doniesienia. Obawiają się, że modne bransoletki, które uczniowie noszą na nadgarstkach, zaszkodzą ich zdrowiu.

- Prosimy dzieci, aby nie bawiły się nimi w szkole i najlepiej w ogóle ich nie zakładały. Uczulamy też rodziców, aby zwrócili uwagę na to, czy gumki, z których ich dzieci robią sobie bransoletki, mają niezbędne atesty. Tanie podróbki sprowadzane z Chin mogą być szkodliwe - apeluje Kinga Ostrowska, dyrektor SP nr 20.

Loom bands, czyli fantazyjne bransoletki plecione z małych, kolorowych gumek, są prawdziwym hitem w lubelskich podstawówkach. Można je kupić dosłownie wszędzie. W internecie najtańszy zestaw 300 gumek kosztuje 3 zł. W sieci najmłodsi znajdą też wiele filmików instruktażowych, pokazujących krok po kroku, jak wykonać własne loom bands. Bransoletki, to jednak nie wszystko. Fani kolorowych gumek plotą z nich też łańcuszki, a nawet bluzki, staniki, zdobią nimi buty i etui na telefony.

Problem w tym, że chińskie podróbki, które nie mają atestów, a mogą już być dostępne na rynku, zawierają niebezpieczne ftalany, które są stosowane w produkcji żywic ftala-nowo-glicerynowych. Używa się ich do produkcji m.in. lakierów, klejów i laminatów. Do krwiobiegu dziecka ftalany dostają się wraz z potem. Mogą być odpowiedzialne za powstanie alergii, astmy, a nawet wpływać na płodność.

Polscy naukowcy postanowili przyjrzeć się popularnym gumkom recepturkom. Coraz więcej importerów przed wprowadzeniem ich na rynek, przesyła je też do badań.

Ich skład kontrolują dwa łódzkie laboratoria: przy Instytucie Przemysłu Skórzanego oraz UOKiK. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w kilku próbkach gumek nie znaleziono ftalanów. Ale związki te, i to w ilościach znacznie przekraczających normy, wykryto w zawieszkach do bransoletek, również wykonanych z gumy. Oficjalne wyniki badań UOKiK ujawni w tym tygodniu. - Po naszych ostrzeżeniach, wiele dzieci przestało nosić bransoletki. Nie mamy jednak możliwości, by zakazać uczniom, by je nosili - przyznaje Elżbieta Satowska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 30.