Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brat przed sądem za zabójstwo brata. Pokłócili się o pilot do TV

Marcin Koziestański
Oskarżony o zabójstwo stracił głos, nie zna języka migowego, dlatego zeznania przed sądem spisywał na kartkach papieru
Oskarżony o zabójstwo stracił głos, nie zna języka migowego, dlatego zeznania przed sądem spisywał na kartkach papieru MK
- Nie zabiłem brata. Robiłem kanapki, gdy Krzysztof zachwiał się i upadł na mnie - twierdzi Bogdan C., oskarżony o wbicie noża w serce brata.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył wczoraj proces Bogdana C. z Burca w powiecie łukowskim. Mężczyzna oskarżony jest o zabójstwo brata.

- Mężczyzna 16 marca 2016 roku celowo ugodził Krzysztofa C. nożem w serce. Ofiara wykrwawiła się na śmierć - przypomniał na wstępie procesu prokurator z Łukowa.

55-latek do sądu został doprowadzony z aresztu, w którym przebywa od kilku miesięcy. Na sali rozpraw okazało się, że mężczyzna nie mówi.

- Doznał stałego urazu i na zawsze stracił głos. Nie zna też języka migowego - tłumaczyła jego obrończyni. Prawniczka domagała się powołania biegłych z zakresu psychiatrii, którzy mieliby stwierdzić, czy mężczyzna w ogóle może brać udział w procesie.

- Bogdan C. nie mówi, ma problemy z pisaniem i poruszaniem się. Jest chory. Być może jest konieczność zawieszenia postępowania wobec niego. Oskarżony nie jest nawet w stanie samodzielnie zająć jakiegoś stanowiska w swojej obronie - argumentowała pani adwokat.

Jednak sędzia ripostował, że biegli sporządzili już opinię, z której wynika, że 55-latek jest poczytalny. - A do obrony ma przecież wyznaczonego adwokata - punktował sędzia, który oddalił wniosek prawniczki.

Czy przyznaje się pan do winy? - zapytał sędzia Bogdana C. Ten pokręcił przecząco głową. Następnie mężczyzna dostał długopis i kartkę, na której pisał swoje wyjaśnienia.

Z wcześniejszych ustaleń prokuratury wynikało, że Bogdan C. mieszkał u swojego brata Krzysztofa, gdyż wymagał opieki z powodu licznych chorób. W marcu ub. r. Krzysztof z żoną i dziećmi oglądali dobranockę. Bogdanowi C. miało to nie przypaść do gustu. Domagał się przełączenia programu w telewizorze. Gdy Krzysztof zaczął się z nim awanturować, Bogdan sięgnął po nóż i wbił go w serce brata.

W czwartek oskarżony na kartkach papieru przedstawił odmienną wersję wydarzeń. - Siedzieliśmy w pokoju. Dzieci Krzysztofa były głodne, dlatego chciałem im dać konserwy. Trzymałem w ręku nóż, gdy mój brat wszedł pijany do pokoju. Zachwiał się, przewrócił na mnie i nadział na nóż. Między nami nigdy nie było nawet żadnej kłótni - relacjonował oskarżony.

Bogdanowi C. grozi dożywotnie więzienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski