Nie ma na polskiej scenie muzycznej artystki, która by tak intensywnie ewoluowała, jak właśnie Brodka. „Idolowe” czasy zamknięte zostały „Albumem” (2004) i „Moimi piosenkami” (2006). Potem przyszła kolej na „Grandę” (2010), która była dla Brodki nowym otwarciem i pójściem w zupełnie inny rejon, przez co straciła mniej wymagających fanów, na rzecz tych, którzy wiedzą o co w muzyce chodzi. Po drodze był jeszcze singiel „Varsovie” na którym sięgnęła po język angielski i jeszcze mocniej weszła w poletko szeroko pojętej „alternatywy”. Nieodżałowane imprezy z cyklu dirty pretty songs w Scenie Opium na miasteczku akademickim już na zawsze kojarzyć będą mi się właśnie z tą piosenką.
Językiem angielskim Brodka operowała także na kolejnych albumach: „Cloatches” (2016) i „Brut” (2021). Teraz wraca do języka ojczystego, bo jej najnowszy album „Sadza” jest w całości zaśpiewany po polsku. Muzycznie zaś Brodka dokonuje kolejnego w swojej karierze „przewrotu kopernikańskiego”, czyniąc to w duecie z producentem kryjącym się pod szyldem 1988, czyli Przemysławem Jankowiakiem.
- Koncepcja całości stoi w pół kroku pomiędzy hip hopem a jednak piosenką, z obu konwencji biorąc to, co najlepsze. Słychać to w singlowej Sadzy (z melodeklamacją Brodki), a jeszcze lepiej – w świetnej Monice, która z kolei sygnalizuje bardzo osobiste otwarcie i wątek tęsknoty za brakiem kontroli w życiu. (…) Brodka pokazuje, że z nowoczesnym popem jest trochę jak z grami wideo: czasem jedna przypomina drugą, bo dzielą ten sam programistyczny silnik. A jakąś rewolucję wprowadza zmiana tego silnika, wiążąca się też ze zwiększonym ryzykiem. Tutaj to ryzyko słychać, słychać potrzebę wyjścia na moment ze strefy komfortu. Wielkiego znoju na tej udanej płycie – chyba najlepszej w dorobku Brodki – nie słychać. Ale o tym, że aby coś zrobić inaczej, uzyskać naprawdę robiący wrażenie efekt, zmienić silnik, trzeba się napracować i może jeszcze trochę pobrudzić – o tym też w pewnym sensie jest „Sadza” – recenzuje najnowszy album Brodki dziennikarz muzyczny Bartek Chaciński. Efekty zmiany silnika usłyszymy "na żywo" już w najbliższą sobotę w Radiu Lublin.
12 listopada, sobota, godz. 20, Radio Lublin
Bilety: 89 zł
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?