Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budka Suflera Story (7). Przedłużona sesja nagraniowa

red
Budka Suflera Story, to cykl poświęcony historii zespołu, który ukazywał się na łamach Kuriera Lubelskiego w latach 80. Jego autorem był zmarły niedawno dziennikarz Jerzy Janiszewski, o którym śmiało można powiedzieć, że był "ojcem chrzestnym" sukcesu suflerów
Budka Suflera Story, to cykl poświęcony historii zespołu, który ukazywał się na łamach Kuriera Lubelskiego w latach 80. Jego autorem był zmarły niedawno dziennikarz Jerzy Janiszewski, o którym śmiało można powiedzieć, że był "ojcem chrzestnym" sukcesu suflerów archiwum
Sesja nagraniowa z lutego 1974 roku miała trwać do godziny 22. Tak wynikało przynajmniej z dokumentów, bo w rzeczywistości skończyła się tuż przed 7 rano następnego dnia. Uczniowie lubelskich szkół muzycznych, którzy tworzyli kwintet smyczkowy, niemal prosto ze studia udali się na lekcje. Jeszcze w tym samym dniu (3 lutego 1974) w programie lubelskiej rozgłośni miała się odbyć premiera dwóch nagranych utworów: „FEELING ALRIGHT” oraz „SEN O DOLINIE”. I odbyła się w cyklicznej audycji „NA LUBELSKIEJ PIĘCIOLINII”. Pamiętam, jak w ten pamiętny poniedziałkowy poranek wybiegłem ze studia z okrzykiem – to będzie przebój, ale już nazajutrz nie byłem tego tak pewny.

Długo zwlekałem z wysłaniem taśmy do Warszawy, ostatecznie zdecydowałem się to zrobić na początku marca, adresatami byli: MAREK GASZYŃSKI z Programu III i JANUSZ KOSIŃSKI z Rozgłośni Harcerskiej, która w tamtym czasie żywo reagowała na wszelkie poczynania debiutantów. Pierwszy odezwał się Marek Gaszyński, który w rozmowie telefonicznej powiedział mi, że jest zdumiony poziomem nagrania i zespołu, najbardziej intrygował go wokalista. Zrobił tylko jedną uwagę, której zresztą spodziewałem się – szkoda, że to zagraniczna kompozycja. W kilka dni potem „Trójka” przedstawiła swoim słuchaczom „Sen o dolinie”, który przez następne miesiące był najczęściej odtwarzanym utworem we wszystkich programach radiowych. Pierwszą notkę prasową o lubelskim zespole zamieścił na łamach „Sztandaru Młodych” DARIUSZ MICHALSKI (Metronom). Można było mówić o sukcesie, który wyzwolił wielką radość u wszystkich uczestników wspomnianej sesji nagraniowej. Niestety, zaraz potem nastąpił prysznic.

Najbardziej to wszystko nie podobało się ówczesnemu szefowi lubelskiej kultury i zaczęły się problemy ze strony LDK, przy którym Budka Suflera działała. Najpierw odmówił wypożyczenia sprzętu muzycznego na nagrania, o który notabene zespół przez lata walczył i w rezultacie pośredniczył w jego załatwieniu, a potem po prostu pozbył się „zawodowców”. Próbowałem na własną rękę, jako dziennikarz tłumaczyć, że ogólnopolski sukces grupy to również sukces placówki kulturalnej, bez której muzycy mieliby bardzo ograniczone pole działania, że właśnie teraz – skoro się udało – należy im pomóc. Z kolei w naszej „Estradzie” zrobiono mi tylko nadzieję, na tym zresztą się skończyło. Szkoda, bo dzięki dochodom z koncertów Budki Suflera przez wiele lat finansowana była działalność warszawskiego oddziału PSJ (?).

Tę zbitkę sukcesu z typową skądinąd polską bezinteresowną zawiścią, tak to przynajmniej odbierałem, bardzo przeżywali muzycy. Na szczęście mój radiowy szef, w końcu za rockiem nie przepadający, okazał się najbardziej wyrozumiały. Od tamtego zresztą czasu rozgłośnia, w miarę skromnych możliwości, stała się przyjaznym miejscem dla wielu „bezdomnych” muzyków. Przy okazji warto wspomnieć o świdnickim klubie „ISKRA”, który zawsze stał otworem dla muzyków i bardzo często bezinteresownie wyposażał ich w instrumenty. Może dlatego, że od lat związany z tą placówką JAN DYTRY sam kiedyś muzykował, a dzisiaj kieruje jej poczynaniami. Właśnie dzięki „Iskrze” mogło dojść do następnej sesji nagraniowej. Zanim jednak do niej doszło, długo toczyły się dyskusje – co nagrać? Czy powtórzyć pierwsze zdarzenie decydując się na polską wersję zagranicznej kompozycji, czy ewentualnie spróbować napisać coś własnego? Początkowo wygrywała pierwsza koncepcja i po przesłuchaniu kilku nagrań z nowych płyt zdecydowaliśmy się na jedną z kompozycji ROGERA DALTREY’A z wydanej wtedy solowej płyty wokalisty grupy THE WHO HOT CHOCOLATE („ROUMORS”).

ADAM SIKORSKI pierwszy tekst napisał do późniejszego przeboju Hot Chocolate, warto go przytoczyć – bo niezły i nigdy nie ujrzał światła dziennego – i kiedy zabierał się do drugiego, Romek Lipko zdecydował, iż ostatecznie grupa nagra własny numer. Dostarczył kompozycję, którą potem Adam opatrzył tytułem „Gdyby Artur Rimbaud napisał tę piosenkę”. Ta sama grupa muzyków, co przy pierwszej sesji, dokonała nagrania, które z wielu powodów (najbardziej technicznych studia) nie udało się, toteż nigdy nie pojawiło się na antenie. Jedynym plusem tej porażki były dalsze doświadczenia w pracy studyjnej, które zaowocowały przy realizacji utworu „ZDARZENIE”.

„O czym myślałem tego dnia w kawiarni” (ROUMORS):

W codzienność ulic, oprawny w miasta zgiełk
przechodniu dokąd kroczysz
czy już dojrzałeś cel?
A może tak wygodnie iść bo wydeptany szlak… ura, ura, ura…
Jaki jest powód by w tej komedii tkwić utartą chodzić drogą
w zamkniętym kręgu żyć
gdzie przyszłość znana każdy dzień
do przewidzenia los… ura, ura, ura…
Podnieś no wreszcie wzrok
wystarczy chcieć
Odepchnij Ziemię precz
w otchłań leć
Gwiazd promienisty szlak
to nie wybrańców rzecz. Na siwych włosach obcych mgławic pył;
najpiękniejsza pewność
żeś tam pierwszy był,
Bo podróż tylko miewa sens,
gdy nie przetarty szlak… ura, ura, ura…
Podnieś no wreszcie wzrok
wystarczy chcieć. Odepchnij Ziemię precz
w otchłań leć.
Gwiazd promienisty szlak
to nie wybrańców rzecz…

CDN.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski