Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Budowa spalarni odpadów budzi emocje. Radni wysłuchali przedstawicieli trzech spółek

Anita Czupryn
Przedstawiciele trzech spółek planujących wybudowanie spalarni odpadów obecni na posiedzeniu Komisji Gospodarki Komunalnej Rady Miasta Lublin. Po wielu spotkaniach informacyjnych i debatach z dzielnicami i mieszkańcami spółka akcyjna CNT otrzymała wsparcie. Rozwiewane były wątpliwości i prostowane nieprawdy, jakie narosły wokół tematu instalacji termicznego przekształcania odpadów.

142 tysiące 584 tony – tyle odpadów zebrano w 2021 roku od mieszkańców i przedsiębiorstw w samym tylko Lublinie. Odpady, które podlegają recyklingowi stanowiły z tego 24,19 procent, a około 30 procent trafiło na składowisko. Zdaniem miasta, to wciąż zbyt wiele, tym bardziej, że przepisy wskazują, aby w bardzo dużym stopniu redukować tę ilość odpadów, które aktualnie przekazywane są na składowiska, a z którymi nic innego nie można zrobić. Alternatywą byłyby spalarnie odpadów nie nadających się do recyklingu i temu tematowi na wniosek rad Dzielnic został poświęcony panel podczas ostatniej sesji Komisji Gospodarki Komunalnej UM Lublin.

W Urzędzie Miasta Lublin aktualnie procedowanie są trzy wnioski od prywatnych inwestorów dotyczące wydania decyzji środowiskowych uwarunkowania realizacji spalarni odpadów. Chodzi o firmy: Kom-Eko S.A., Centrum Nowoczesnych Technologii S.A. i Megatem Lublin Sp. z o.o. Warto wspomnieć, że CNT złożyło wniosek o wydanie decyzji już w czerwcu 2022, Kom-Eko w styczniu 2023, natomiast Megatem na tę chwilę nie złożył oficjalnie wymaganych dokumentów.

Zaproszeni na ostatnie posiedzenie Komisji Gospodarki Komunalnej UM Lublin przedstawiciele tych spółek mówili niemal jednym głosem, starając się w rzeczowy sposób wyjaśnić wszelkie wątpliwości i rozwiać obawy radnych z poszczególnych dzielnic, związane z lokalizowaniem tego rodzaju instalacji.

Dariusz Sipta, prezes lubelskiej elektrociepłowni Megatem ES-Lublin podkreślał przede wszystkim, że tego rodzaju przedsięwzięcia, jak budowa instalacji termicznego przekształcania odpadów jest odpowiedzią na dekarbonizację, a taka właśnie jest polityka Unii Europejskiej i naszego kraju.

- Tej zimy przeżyliśmy ogromne problemy z możliwością zakupu dotychczasowego paliwa, czyli węgla. Z informacji, które posiadamy, to potencjał odpadów tylko z miasta Lublina jest na poziomie 50 tysięcy ton. To jest równowartość 20-25 tysięcy ton węgla. Nie można więc mówić, że zutylizujemy odpady i powstaną jakieś tam popioły, żużle. Odejście od węgla to raptem 80 megawat. Do 2030 roku musimy zastąpić 200 megawat innym źródłem a nie węglem, który w większości importujemy. Z tego względu szukamy alternatyw, ponieważ trzeba pamiętać, że po drugiej stronie jest spalanie węglem. Zamiast przywozić do Lublina tysiące ton węgla, możemy nie wywozić z niego tysiąca ton odpadów – mówił prezes Sipta.

Jacek Taźbirek, prezes Centrum Nowych Technologii przypomniał, że to CNT wychodziło już wielokrotnie z inicjatywami mającymi na celu dialog ze społeczeństwem. Spółka organizowała konsultacje, prowadziła edukację w mediach, odbyły się też trzy spotkania z radnymi dzielnic oraz zorganizowano wyjazdy studyjne do podobnej instalacji w Krakowie. Mimo to na ostatniej sesji Komisji Gospodarki Komunalnej UM Lublin niektórzy przedstawiciele Rad Dzielnic po raz kolejny powtarzali nieprawdziwe tezy, które znów były sprostowane.

- Temat budzi emocje i jest to zrozumiałe, bo jest stosunkowo nieznany, obrósł różnymi, mniej czy bardziej prawdziwymi informacjami ale również całą masa pytań, na które chcielibyśmy móc odpowiedzieć. Na tych wszystkich spotkaniach przedstawiciele rad dzielnic reprezentują to samo stanowisko, a ja reprezentuję to samo – cierpliwie relacjonował prezes Taźbirek.

Powtórzył mianowicie, że spółka CNT chce zbudować spalarnię z własnych środków, ale cieszy to, że rząd wspiera tego typu działania.

- Problem związany z tym, czy spalarnie budować, czy nie, zdecydowanie jest większym problemem emocjonalnym niż technologicznym. Na pozyskanie ciepła z odpadów trzeba patrzeć zdecydowanie szerzej niż wyłącznie przez pryzmat spalania śmieci. Nie tylko oszczędzamy sobie produktów spalania węgla, ale również w jakiejś części rozwiązujemy problem z tym, co zrobić z odpadami, których produkujemy coraz więcej – mówił prezes Taźbirek.

Przedstawiciel firmy Kom-Eko skupił się z kolei na aspekcie ekologicznym podkreślając, że dzisiaj 50 tysięcy ton odpadów w ciężarówkach jeździ kilkadziesiąt kilometrów do cementowni w Chełmie, a mogło zostać na miejscu i być wykorzystane zamiast 20-25 tysięcy ton węgla, które to, o czym nadmienił prezes Sipta, jedzie do Polski z całego świata. Tymczasem do 2030 roku Lublin musi odejść od węgla. Konieczność budowy spalarni wynika więc z wytycznych UE, z wyzwań ochrony klimatu, ale też pozwoli obniżyć opłaty za śmieci i dostarczać tańsze ciepło do mieszkań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Budowa spalarni odpadów budzi emocje. Radni wysłuchali przedstawicieli trzech spółek - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski