Budowlani Lublin podejmują w weekend ekipę Arki Gdynia

Podopieczni Stanisława Więciorka po 4. kolejkach ekstraligi plasują się na czwartym miejscu w tabeli. Lublinianie wygrali wszystkie trzy wyjazdowe starcia. Kolejno okazali się lepsi od Orkana Sochaczew, KS Budowlanych Łódź i Juvenii Kraków. Natomiast przed własną publicznością ulegli Skrze Warszawa.

- Musimy zapomnieć o nieudanej poprzedniej jesieni, kiedy to u siebie spisywaliśmy się słabiej i musimy wyjść na boisko z zupełnie innym nastawieniem - mówi Więciorek. - Zapraszam kibiców na sobotnie spotkanie i zapewniam, że zobaczą dobre widowisko. Mam nadzieję, że zakończy się naszym zwycięstwem - dodaje.

Okazja na przełamanie wydaje się idealna. Do Koziego Grodu przyjedzie Arka Gdynia, która nie wygrała w tym roku spotkania i zajmując ósme miejsce, zamyka stawkę w krajowej elicie.

- Gdynianie tym bardziej mogą być groźni. Uciekają im punkty, więc będą jeszcze bardziej zmobilizowani i wysoko postawią poprzeczkę. My mamy jeszcze przed sobą potyczki u siebie z Ogniwem Sopot i Lechią Gdańsk, ale skupiamy się na każdym najbliższym meczu - mówi Więciorek.

Zespół z Trójmiasta tegoroczne zmagania rozpoczął od wyjazdowej porażki z Ogniwem Sopot 3:87, a następnie uległ u siebie Pogoni Siedlce 17:47, w gościach Lechii Gdańsk 8:48 i przed własną publicznością nie sprostał Orkanowi Sochaczew 3:61.

- Arkę prowadzi mój dobry kolega, Dariusz Komisarczuk. Nie tylko z boiska, ponieważ razem trenowaliśmy reprezentację Polski. Bardzo go szanuję jak trenera i jako człowieka - wyjawia trener ekipy z Koziego Grodu. - Jednak w sobotę na moment nie będziemy przyjaciółmi. Wydaje mi się, że to my mamy więcej atutów do pokazania. Ale musimy je pokazać, a nie mówić. Tak, jak przyznałem wcześniej, jeśli myślimy o kolejnych zwycięstwach, to musimy zagrać równo przez całe spotkanie. W ostatnich dniach dopracowywaliśmy też szczegóły naszej taktyki - kończy Więciorek.