Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Budzik" zadzwoni jesienią. Rozmowa z Ewą Błaszczyk

Artur Borkowski
Ewa Błaszczyk i Klinika Neurorehabilitacyjna "Budzik"
Ewa Błaszczyk i Klinika Neurorehabilitacyjna "Budzik" fot. ks. wojciech drozdowicz
Rozmowa z aktorką o otwarciu kliniki "Budzik" dla dzieci będących w śpiączce i zapowiedź charytatywnego spektaklu "Śpiąca Królewna" w Teatrze Andersena.

11maja 2000 r. Ola, córka Ewy Błaszczyk, za-krztusiła się tabletką, wskutek czego znalazła się w śpiączce. W 2002 jej mama, znana aktorka teatralna i filmowa, pieśniarka, wspólnie z księdzem Wojciechem Drozdowiczem, założyła Fundację "Akogo?", działającą na rzecz dzieci wymagających rehabilitacji po ciężkich urazach neurologicznych oraz ich rodzin. Jej celem jest m.in. wybudowanie Kliniki Neurorehabilitacyjnej "Budzik" przy CZD w Warszawie.

Artur Borkowski: Pani Ewo, co się dzisiaj dzieje na budowie?
Ewa Błaszczyk: Aktualnie klinika "buduje" się w środku, głównie za pieniądze europejskie. W wyposażeniu obiektu będzie nam pomagał Jurek Owsiak. Chcielibyśmy otworzyć "Budzik" późną jesienią.

Jak dużo dzieci w Polsce ulega co roku najcięższym urazom mózgu?
Dotychczas takie dane nie były w naszym kraju gromadzone. Sądzę, że nie odbiegamy od liczb podawanych w innych krajach europejskich: 5 - 6 tysięcy urazów w skali roku.

Co się zmieniło, w Pani ocenie, przez ostatnich dwanaście lat w diagnozowaniu i opiece dzieci pozostających w śpiączce?
Na pewno świadomość ogółu lekarzy i społeczeństwa na ten temat. Powoli dociera do nas fakt, że na skutek niewystarczającej diagnozy wrzuca się wszystkie przypadki do jednego wora z napisem stan wegetatywny. Podczas kiedy połowa dzieci znajduje się w stanie minimalnej świadomości, ale nie ma zrobionych specjalistycznych badań potwierdzających to. A potem zdarza się "cud", bo dziecko wraca do nas. A to nie cud, tylko błędna wcześniejsza diagnoza. Klinika i fundacja będą walczyć, żeby do takich sytuacji nigdy nie dochodziło.

Są do tego narzędzia?
Dotychczas lekarze mogli wykonać pacjentowi funkcjonalny rezonans magnetyczny, ale był on możliwy w przypadku, gdy chory był w stanie współpracować z diagnostą. Teraz polscy naukowcy oferują nam cyberoko, kask EEG i już w jakimś stopniu możemy odróżnić stan minimalnej świadomości i czuwania od stanu wegetatywnego. To jest bardzo ważne.

Chyba równie ważny, jak budowa kliniki, jest program, pionierski w skali kraju, w oparciu o który będzie ona funkcjonowała.
Faktycznie, pierwszy raz w naszym państwie powstaje coś, od początku do końca, systemowego, coś, co ma w sobie taki klocek lego, który pasuje do innych. Fundacja wraz z Ministerstwem Zdrowia stworzyła od podstaw program medyczno-neurore-habilitacyjny dla pacjenta w śpiączce, który otrzymał rekomendację Agencji Ocen Technologii Medycznych. Do tej pory, jak dziecko bolał ząb, to prowadziliśmy je do dentysty, ale jak znalazło się w śpiączce, to nie wiedzieliśmy, gdzie pójść. Teraz to się zmieni.

Jak się dzisiaj czuje Ola?
Jest w miarę stacjonarna. Nie ma takiego stresu, że co drugi dzień może być konieczność wzywania karetki w środku nocy. Jest spokojniej.

Rozmowa nieautoryzowana

Fundacja "Akogo?"
KRS: 0000125054
ul. Podleśna 4, 01-673 Warszawa
tel. (22) 832 19 13, faks: (22) 832 87 34
e-mail: [email protected]
www.akogo.pl

"Śpiąca królewna" w Andersenie budzi dzieci

Jutro, 24 marca, o godz. 17 w Teatrze im. H.Ch. Andersena w Lublinie przy ul. Dominikańskiej 1 odbędzie się premiera spektaklu "Śpiąca Królewna" w reżyserii Czesława Sieńki.

- Baśń o "Śpiącej Królewnie" wydaje się mało znaczącą historyjką dla maluchów. Ale nie trzeba długo szukać, aby znaleźć w Polsce setki małych królewien i królewiczów zanurzonych w długim śnie. Stąd nasz pomysł włączenia się w działalność Fundacji "Akogo?" Ewy Błaszczyk na rzecz kliniki "Budzik", opie-kującej się dziećmi po ciężkich urazach mózgu, pozostających w śpiączce - mówi Arkadiusz Klucznik, dyrektor naczelny i artystyczny Andersena. - Organizujemy akcję charytatywną. Oprócz datków wrzucanych do skarbonek, tuż po spektaklu na scenie teatru zostanie przeprowadzona aukcja. Będziemy licytować kwiaty, bukiety i kosze, przyniesione z okazji premiery przez naszych gości. Dlatego przybywajcie na naszą premierę z portfelem, w którym znajdzie się choć kilka złotych dla "Budzika" - zachęca Arkadiusz Klucznik.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski