Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bugatti, Lamborghini, Mazda. Lublinianin, Paweł Czyżewski projektuje dla gigantów (ZDJĘCIA)

Piotr Nowak
Pomysły Pawła Czyżewskiego to propozycja przede wszystkim dla bogaczy
Pomysły Pawła Czyżewskiego to propozycja przede wszystkim dla bogaczy Paweł "Breshke" Czyżewski
Zaczęło się od pasji do samochodów. Teraz projektuje pojazdy dla firm motoryzacyjnych na całym świecie. Paweł "Breshke" Czyżewski opowiada o modzie na swoje prace i planach założenia studia w Lublinie.

Mówią o Tobie grafik, projektant, designer. A w jaki sposób sam opisałbyś swoją pracę?
Ludzie nazywają mnie projektantem samochodów. Niektórzy zaliczają mnie do artystów, ludzi, którzy tworzą sztukę i to ma sens, bo samochody są sztuką. Często też mówią, że jestem inżynierem. Od razu im to perswaduję i tłumaczę, że to jest kompletnie inna bajka. Jestem artystą, który tworzy dzieła sztuki na czterech kółkach.

Na co dzień robisz projekty związane z przetwórstwem przemysłowym. A dla kogo udało Ci się tworzyć projekty motoryzacyjne?
W tej chwili nie mogę się chwalić nazwami, bo część jest właśnie realizowana, ale są to firmy z całego świata. Jedną z osób, z którymi ostatnio zacząłem współpracować, jest Karim Rashid - najlepszy projektant w dziedzinie industrial design, który ostatnio projektuje budynki i ich wnętrza. Odwiedziłem go w jego biurze w Shenzhen w Chinach, gdzie nawiązaliśmy współpracę. Projekty dotyczą wszystkiego. Jeśli chodzi o motoryzację, to są to raczej projekty długofalowe, rozłożone nawet na 5, 10 lat, które są w fazie tworzenia.

Czy któryś z pojazdów, które zaprojektowałeś, można zobaczyć na ulicy?
Te, które wykonuję od zera, jeszcze nie jeżdżą, są w fazie realizacji. Jest jeden samochód, który jest już w sprzedaży. To karawan stworzony z firmą Morpheus, wykonany na bazie mercedesa s-class. Szef firmy przyznaje, że na samochód jest duży popyt. Następny model karawanu, jaki stworzymy, to bentley.

Od czego się zaczęło? Od projektu dla marki Bugatti?
Zanim wystawiłem projekt bugatti, nie miałem aż tylu zleceń. Szał na punkcie mojej osoby, mojego designu rozpoczął się dopiero wtedy, kiedy dodałem bugatti do swojego portfolio w internecie. Wtedy dostałem kilka fajnych zleceń, również motoryzacyjnych.
Pierwsza firma, jaka się do mnie zgłosiła, to była Aria Group ze Stanów Zjednoczonych, która chciała nawiązać współpracę pod kątem jednego z moich pomysłów i go wykonać. Później byli Holendrzy, jeszcze później Francuzi. Cały czas ktoś się dopytuje. Często, kiedy osoba prywatna, biznesmen zgłasza się do mnie, żebym wykonał dla niego jakiś model, to zlecenie nie dochodzi do skutku, bo kwota, jaką chce on wyłożyć na stworzenie marki od podstaw jest niewystarczająca. Budżet w wysokości 2 milionów złotych jest niewystarczający, żeby rozpocząć produkcję unikatowego samochodu - tzw. "one-off car".

Skoro mowa o pieniądzach, ile kosztuje projekt jednego modelu? Istnieje jakiś cennik?
To zależy. Od tego, czy klient chce mieć projekt wnętrza i zewnętrza samochodu, jaki to ma być samochód - minisamochodzik elektryczny czy limuzyna dla szejków. Sumy są różne. Trzeba też zbadać klienta. Po rozmowie telefonicznej czy korespondencji mailowej możesz się zorientować, jakiej kwoty możesz żądać. Ceny są duże jak na warunki polskie, ale w świecie motoryzacji obowiązują inne realia.
Jeden z projektów, jaki realizowałem dla firmy z Francji, oscylował wokół kwoty 13-15 tysięcy złotych. Jest to o wiele za mało, ale jako freelancer nie mogę żądać więcej. To się jednak niebawem zmieni, bo zakładam studio projektowe i wtedy będę miał firmę i odpowiednie akcesoria. Wtedy ta kwota wzrośnie nawet do 50 tysięcy złotych.

Domyślam się, że założenie takiej firmy wymaga dużych nakładów finansowych. Słyszałem, że w rozkręceniu biznesu pomaga Ci Lubelski Park Naukowo-Technologiczny.
Tak. Park pomoże mi zdobyć dofinansowanie dla mojej firmy i wspierać ją, żeby się rozwijała. Moje biuro projektowe będzie tworzyć design dla serii limitowanej. Będziemy współpracować z innymi markami, żeby wypuszczać serie limitowane różnych przedmiotów użytku codziennego, od okularów do e-papierosów. A do tego motoryzacja.
Jeśli zgłosi się do mnie zamożny klient, który będzie miał określoną kwotę pieniędzy i zechce zainwestować w mój design, żeby zaprojektować nową lub wskrzesić jakąś markę historyczną, wtedy moje biuro stworzy cały projekt. Oczywiście za odpowiednią sumę.

Tworzenie wizji pojazdu, a produkcja to dwie różne rzeczy. Czy projektowanie będzie połączone na przykład z montażem samochodu?
Nie. Zatrudnię prawdopodobnie jednego lub dwóch designerów, będą też inżynierowie. Firma będzie działała na takiej zasadzie, że np. przedsiębiorstwo z branży budowlanej, które projektuje budynki, wnętrza czy restauracje, będzie zgłaszać się do mnie, żebym zaprojektował dla nich serię mebli nawiązujących do motoryzacji. Wtedy przygotuję dla nich limitowaną serię mebli, oświetlenia lub talerzy.
Jeśli moja marka zyska większą renomę, to być może zgłosi się do mnie firma komercyjna, która ma dany projekt i będzie chciała wypuścić go w serii limitowanej pod moim logo.

W Polsce chyba niewiele jest takich firm. Celujesz w rynek światowy?
W rynek premium. Według mnie na najdroższy sprzęt zawsze znajdzie się kupiec.

Podsumujmy. Na jakim etapie realizacji swoich planów jesteś? Firma formalnie działa czy dopiero zacznie?
Dopiero ruszy. Teraz jestem na etapie załatwiania formalności i muszę znaleźć jeszcze jednego inwestora. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, zajmie mi to od dwóch miesięcy do pół roku. Wtedy powstanie firma pod szyldem Breshke Design.

Mówisz otwarcie, że nie skończyłeś studiów. Czy z perspektywy czasu nadal twierdzisz, że to była dobra decyzja?
Myślę, że tak. Studia, których początkowo się podjąłem, nie nawiązywały do tego, co robiłem. Studiując animację kultury w UMCS czy tańcząc, bo też jestem tancerzem, dawałem upust swoim artystycznym zapędom. Musiałem je wykorzystać. Studia nic mi nie dawały. Traciłem tylko czas, którego miałem bardzo mało.
Na początku nie planowałem, że stanę się sławny w świecie motoryzacji. Dopiero później, po wystawieniu własnych projektów marek Bugatti, Lamborghini i Mazdy zrobił się duży szał na mój design. Sam jestem zaskoczony całą tą sytuacją.

W swoich pracach często inspirujesz się maszynami, które dziś określane są mianem klasyków. Czy widzisz w motoryzacyjnej tradycji Lublina coś, co mogłoby być dla Ciebie natchnieniem?
Na pewno samochody ciężarowe. A jeśli nie konkretna technologia dotycząca produkcji ciężarówek, to sam Lublin.

To ciekawe, że miasto może inspirować projektanta samochodów. Czy masz na myśli konkretne miejsca, które odwiedzasz?
Często, kiedy spaceruję np. z żoną nad Zalewem Zemborzyckim albo po Starym Mieście, wpadają mi do głowy pomysły. Każde miejsce może być inspirujące, zależy, jak na nie spojrzysz. A Lublin ma to coś!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski