Busy z Lublina. Była kontrola, są kary. ITD zatrzymała cztery dowody rejestracyjne

Trzy lubelskie firmy: BP Tour, Expressbus i Contbus zapewniały niecały miesiąc temu, że ich pojazdy są nowe, wygodne, a podróż nimi bezpieczna. Tymczasem w połowie września ITD skontrolowała 12 busów i zatrzymała aż cztery dowody rejestracyjne. Nieprawidłowości nie brakowało.

Trzy na osiem skontrolowanych busów firmy BP Tour miały przekroczoną masę całkowitą (w stosunku do tego, co widniało w dowodzie rejestracyjnym) o odpowiednio: 470, 670 i 920 kilogramów.

- Masa całkowita pojazdu to jego ciężar plus to, co może maksymalnie przewozić - tłumaczy Adam Gorgol, naczelnik wydziału inspekcji Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Pojazd należący do Expressbus miał z kolei 28 miejsc siedzących, choć z dokumentów wynikało, że powinien mieć ich 22. Jedynie do pojazdów firmy Contbus nie było zastrzeżeń.

Długa lista nieprawidłowości

Kontrola to inicjatywa Inspekcji Transportu Drogowego, ale została przeprowadzona po sygnale od Stanisława Głuca z branżowego portalu Okazjepodroznika.pl. W sumie ITD przyjrzała się dwunastu pojazdom i w czterech przypadkach zatrzymano dowody rejestracyjne.

W przypadku busów BP Tour okazało się, że trzy auta są cięższe niż wpisano to w dowodzie rejestracyjnym.

- Nie wiem, skąd ten problem - komentuje wyniki kontroli Piotr Brewczak, prezes BP Tour. - Samochody kupiliśmy już tak zabudowane i z takimi dokumentami. Ale nic wielkiego się nie stało. Samochody będą miały nowe dowody z poprawnymi danymi - dodaje. Zapewnia też, że nie kontroluje swoich busów na własnej stacji diagnostycznej. - Nie, nie ma tak kolorowo - mówi.

Adam Gorgol, naczelnik wydziału inspekcji wojewódzkiego ITD tłumaczy, że samochody są przeciążone, bo przewoźnicy montują np. dodatkowe siedzenia. - Zależy im, żeby za jednym razem przewieźć jak najwięcej osób. To po pierwsze nie jest komfortowe dla pasażerów, a po drugie: niebezpieczne. Układ kierowniczy czy hamulcowy jest konstruowany pod konkretną masę całkowitą pojazdu. Każde jej przekroczenie jest groźne - mówi Gorgol.

Stanisław Głuc z portalu Okazjepodroznika.pl powiedział nam, że ostatnio w Krakowie zauważył pojazd BP Tour, który miał 28 miejsc siedzących. - A producenci zabudowy mówili mi, że aby zachować komfort jazdy, robią najwyżej 22-miejscowe. Zadzwoniłem więc z tą sprawą do ITD - przyznaje.

Pech chciał, że inspekcja odbyła się dwa tygodnie po tym, jak lubelskie firmy przewozowe prezentowały swój tabor i chwaliły się, że wcale nie ustępują jakościowo Polskiemu Busowi.com.

Jednak Gorgol z ITD przyznaje, że obecnie na rynku lubelskich busów nie dochodzi już do takich patologii, jak kilka lat temu. Wtedy ITD wyłapywała na drogach tzw. „longi” - auta, które były przedłużone dospawanymi tylnymi częściami z innego busa. Albo samochód przecięto na pół i pomiędzy połówki dospawano środek z innego busa. - To było koszmarne i koszmarnie zachowywało się na drodze - wspomina Gorgol.

- Z ciekawością przyglądam się tej walce busiarzy z Polskim Busem.com, bo uważam, że skorzystają na tym klienci - mówi Stanisław Głuc z portalu Okazjepodroznika.pl. - Są w Polsce przykłady mniejszych firm, które wygrywają z PolskimBusem i na Lubelszczyźnie może być podobnie. Tyle że trzeba zadbać o tabor, zainwestować w bardziej oszczędne samochody i wyjść do klientów z promocjami cenowymi.