Spotkanie w Lesznie można podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczy biegów 1-10, które lublinianie przegrali różnicą 14 punktów, a druga ostatnich pięciu wyścigów, przegranych przez Motor tylko 14:16.
W pierwszej fazie zawodów żużlowcy z Lublina przegrywali wyraźnie starty i na dystansie nie byli w stanie dogonić gospodarzy. Z kolei w wyścigach, w których ten element poprawili, jechali za wolno na trasie i tracili punktowane pozycje.
Po pięciu wyścigach gospodarze prowadzili 17:13, natomiast dwa kolejne biegi wygrali po 5:1 i odskoczyli na 12 punktów. Niestety, z toru wiało nudą i brakowało mijanek na trasie. Kolejność na mecie uzależniona była głównie od startu i już po pierwszych metrach wyścigu można było zawodnikom dopisywać punkty.
- Jeżeli wszyscy pojechaliby na takim poziomie, jakim chcą jeździć, to wynik mógłby być jeszcze lepszy. Nie ma co popadać w hurra optymizm, w każdym meczu jesteśmy mocno zmotywowani, ponieważ chcemy wygrywać i zdobywać punkty – powiedział przed kamerami Eleven Sports, Piotr Pawlicki z Fogo Unii.
Mecz w Lesznie miał odbyć się w piątek, ale przez opady deszczu został przełożony na sobotni wieczór. Menedżer Fogo Unii, Piotr Baron, zdawał sobie sprawę, że tor po opadach się zmienił i dopasowanie do niego może jego zawodnikom sprawić trudności. - Tor się zmienia, ale ciężko pracujemy nad tym, żeby się dobrze przygotować i dobrze czuć się na tym torze. Przyjechała do nas drużyna ambitna, która będzie chciała pokazać swoją siłę – mówił o lubelskiej drużynie.
Motor nie potrafił się jednak odnaleźć na leszczyńskim owalu. - Kluczowa będzie postawa wszystkich zawodników, ale na pewno obecność Jarka (Hampela – red.) i jego znajomość toru w Lesznie jest ważna – twierdził przed zawodami Jacek Ziółkowski, menedżer „Koziołków”.
Hampel przez kilka sezonów ścigał się w ekipie Fogo Unii, ale powrotu do Leszna nie zaliczy do udanych. Jeszcze większe problemy miał Paweł Miesiąc, który w dwóch biegach przyjeżdżał daleko z tyłu i później był zastępowany przez kolegów.
- Nie mówiłbym, że jacyś zawodnicy są z nożem na gardle. Każdy chce jechać, jak najlepiej, a kto jedzie w meczu decydujemy na podstawie analizy – twierdził Jacek Ziółkowski, który do dyspozycji ma jeszcze Jakuba Jamroga.
- Tor był świetnie przygotowany, nie było na nim niespodzianek. Dla wszystkich równy i taki sam. W Unii, jak jeden nie jedzie, to zastępuje go inny zawodnik i zdobywa potrzebne punkty dla drużyny. My też postaramy się być taką właśnie drużyną – mówił Grigorij Łaguta.
Zaskoczeniem w szeregach „Byków” okazał się Jaimon Lidsey. Młody Australijczyk w dwóch pierwszych kolejkach był rezerwowym i ani razu nie wyjechał na tor. W sobotę w składzie Unii zastąpił swojego rodaka, Brady Kurtza. Lidsey rozpoczął mecz od dwóch „trójek” po świetnej postawie na trasie. W sumie zdobył 9 punktów.
- Mamy dwóch Australijczyków. Dwa mecze pojechał Brady, teraz dwa mecze pojedzie Lidsey i zobaczymy, co będzie dalej – tłumaczył zmianę w składzie Piotr Baron, menedżer Fogo Unii.
Najlepszym i najszybszym zawodnikiem gospodarzy był Emil Sajfutdinow, który swoje biegi wygrywał z dużą przewagą. Problemy miał jedynie, gdy startował z czwartego pola. W Motorze najlepsze wrażenie zostawił po sobie Mikkel Michelsen. Duńczyk rozpoczął zawody od dwóch trzecich miejsc. Potem przyjechał drugi.
- Tor różni się od tego, jaki tu był przed rokiem. W pierwszych startach w ogóle nie byłem szybki, trzeci był już lepszy – mówił Michelsen, który rozkręcał się z każdym wyścigiem i dwukrotnie mijał linię mety pierwszy. W ostatnim wyścigu stoczył natomiast pasjonującą, niestety przegraną, walkę z parą gospodarzy.
Różnicy w postawie lublinian nie zrobili juniorzy, którzy przed tygodniem w meczu z Gorzowem zasygnalizowali zwyżkę formy. - Nie zdążyli jeszcze wejść w sezon, ale ostatnie treningi pokazały, że jest już lepiej. Mecz z Gorzowem by lepszy, niż ten we Wrocławiu. Dzisiaj też zrobią krok do przodu – zakładał przed spotkaniem Jacek Ziółkowski.
Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow wykonali jednak tylko plan minimum, czyli zdobyli punkty jedynie na słabszym z juniorów Unii, Szymonie Lauderbachu.
- Przeciwnikom nie można ujmować walki. To najsilniejsza liga i błędy się zdarzają. Chciałbym, żebyśmy tak jeździli na koniec sezonu, bo chcemy walczyć o tytuł mistrza Polski po raz czwarty – przyznał Piotr Pawlicki.
Za tydzień w piątek żużlowcom Motoru będzie zdecydowanie łatwiej o punkty. Do Lublina przyjedzie bowiem beniaminek PGE Ekstraligi, ROW Rybnik.
Fogo Unia Leszno - Motor Lublin 37:53
Bieg po biegu: 4:2, 3:3, 5:1, 2:4, 3:3, 5:1, 5:1, 3:3, 3:3, 4:2, 2:4, 5:1, 2:4, 2:4, 5:1
Unia: Emil Sajfutdinow 13+1 (3,3,3,2,2*), Bartosz Smektała 6+1 (2,2*,0,2), Janusz Kołodziej 6+1 (1,0,3,2*,-), Jaimon Lidsey 9 (3,3,1,0,2), Piotr Pawlicki 11+1 (2*,3,3,0,3), Szymon Szlauderbach 0 (0,0,0), Dominik Kubera 8+1 (3,2*,3,0), Menedżer: Piotr Baron
Motor: Jarosław Hampel 4 (0,1,2,1), Paweł Miesiąc 0 (0,0,-,-,-), Grigorij Łaguta 7+2 (2,1*,1*,1,1,1), Matej Zagar 11+1 (3,2,2,1*,3,0), Mikkel Michelsen 11 (1,1,2,3,3,1), Wiktor Lampart 2+1 (1*,1,0), Wiktor Trofimow 2 (2,0,0), Oskar Bober ns. Menedżer: Jacek Ziółkowski
Sędziował: Krzysztof Meyze; komisarz toru: Arkadiusz Kalwasiński
Zobacz szczęśliwców, którzy na żywo obejrzeli mecz żużlowców...
Mecz lubelskich żużlowców oglądali z podnośników. Co właściw...

W jakim kierunku powinna się zmieniać UE?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?