Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli policjanci skazani na więzienie za rażenie zatrzymanego paralizatorem

Sławomir Skomra
Małgorzata Genca/archiwum
Marcin G. ma spędzić w wiezieniu trzy lata a jego dwóch kolegów po roku za kratkami. Taki jest wyrok w procesie odwoławczym trzech byłych policjantów, którzy w Noc Kultury zatrzymali obywatela Francji.

Sąd Okręgowy w procesie odwoławczym uznał, że Marcin G. znęcał się nad zatrzymanym, który w tym czasie był skuty i pod wpływem alkoholu.

Jak informuje Dziennik Wschodni sędzia Dorota Janicka podkreślała, że nie było to działanie jednokrotne i wiązało się z poniżaniem, bo oskarżony zdjął pokrzywdzonemu spodnie po czym raził go paralizatorem w miejsca intymne.

Tak zakończył się proces odwoławczy trzech byłych już policjantów z trzeciego komisariatu. G. usłyszał wyrok trzech lat więzienia, a Łukasz U. i Piotr D. mają spędzić w więzieniu po roku. Dodatkowo byli mundurowi mają kilkuletnie zakazy pracy w policji.

Wyrok to pokłosie jednej z głośniejszych spraw w Lublinie w ostatnich latach. W czerwcu 2017 r. w Noc Kultury policja zatrzymała Rafała K. i Francuza Igora Ch. Będący wówczas na służbie policjant Marcin G. obydwóch zatrzymanych raził paralizatorem (nie był na jego służbowym wyposażeniu). Francuz został tak potraktowany w radiowozie, którym został dowieziony do „wytrzeźwiałki”.

To właśnie Marcin G. chcąc „uczyć Francuza polskiego” miał ściągnąć mu spodnie i razić w genitalia. Dwóch pozostałych policjantów skazanych w procesie miało to widzieć i nie reagować.

Przed miesiące, na jednej z rozpraw minuta po minucie był analizowany zapis kamery monitoringu z „wytrzeźwiałki". Kluczowe dla sprawy są dwie pierwsze minuty nagrania, które na sali sądowej były odtwarzane i omawiane przez ponad dwie godziny, a film analizowano klatka po klatce.

Kamera była tak umieszczona, że na filmie widać hol izby i drzwi prowadzące na zewnątrz. W ich świetle widać tył radiowozu z otwartymi drzwiami. Byli policjanci i obrona starali się dowieść, że mimo tego dodatkowe zakratowane drzwi radiowozu były zamknięte, czyli mundurowi nie mieli możliwości dosięgnąć przebywającego w samochodzie Igora Ch.

Jednak po dokładnej analizie nagrania sędzia Dorota Janicka poleciła zaprotokołować, że o czasie 1,49 nagarnia widać jak zakratowane drzwi są zamykane, następnie otwierane i Francuz jest wyprowadzany z samochodu. Czyli, że do tego momentu przez blisko 2 minuty zakratowane drzwi były otwarte i był dostęp do zatrzymanego. W tym czasie właśnie Igor Ch. miał być rażony prądem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski