Tydzień wcześniej Motor przegrał w Toruniu 39:51. - Pojechaliśmy równo, ale niestety, była to równość dwa stopnie niżej - opisuje postawę zespołu menedżer Jacek Ziółkowski. W rewanżu przy Al. Zygmuntowskich "Koziołki" rozbiły drużynę Apatora aż 59:31. - Drużyna znowu pojechała równo, ale tym razem bardzo dobrze. Jesteśmy zadowoleni z postawy wszystkich zawodników. To była drużyna Motoru, jaką widzieliśmy wiosną. Zmieniła się temperatura, jest inna wilgotność powietrza i inaczej zachowują się silniki. Ale wszystko pasowało. Każdemu - podkreśla Ziółkowski.
Po kilku wyraźnie słabszych spotkaniach, w piątek znakomicie zaprezentował się Jack Holder. Australijczyk wywalczył 11 punktów z bonusem. - Było sporo stresu, bo brak w finale dwukrotnego mistrza był nie do zaakceptowania! - twierdzi Holder. - Cieszę się, że pomogłem chłopakom i oby tak dalej. Jechałem na tych samych ustawieniach, co zwykle. Ale tym razem wszystko zadziałało - dodaje.
Motor czwarty sezon z rzędu awansował do finału i stanie przed szansą na trzeci tytuł mistrzowski. - Awansowaliśmy i czujemy dużą ulgę. Po wysokiej porażce w Toruniu znaleźliśmy się w trudnej pozycji. Było duże napięcie, które czuło się na treningu i w trakcie meczu. Dużo więcej stresu, niż zwykle. Ale wszyscy byli skupieni na zadaniu i gratulacje należą się całej drużynie i mechanikom. Wszyscy pracowali ciężko. Walczymy o złoty medal! - cieszy się Fredrik Lindgren.
Zobacz kibiców na meczu Motoru z Apatorem.
W ekipie goście zawiódł przede wszystkim Emil Sajfutdinow. Rosjanin z polskim paszportem w sześciu startach wywalczył tylko sześć punktów. - Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, że to jest bardzo trudny teren i trzeba będzie się naprawdę postarać, żeby obronić punkty, które zrobiliśmy w Toruniu. Próbowaliśmy różnych ustawień, różnych motocykli, ale nic nie działało. Ciężko mi wytłumaczyć dlaczego tak było. Tor był super przygotowany. Natomiast brakowało mi startu i nie czułem prędkości. Rozmawiałem z chłopakami z drużyny i mieli takie same problemy - przyznał w rozmowie z Eleven Sports, Emil Sajfutdinow.
Rozczarowania wynikiem w Lublinie nie krył Adam Krużyński, przewodniczący rady nadzorczej KS Toruń: - To była podróż z nieba do piekła. Nikt z nas nie zakładał, że pojedziemy tak słaby mecz - mówił.
Zespół z Torunia powalczy o brązowy medal, natomiast Orlen Oil Motor o trzecie kolejne Drużynowe Mistrzostwo Polski. Lublinianie poznają rywala 20 września (na ten dzień przełożono rewanżowe spotkanie w drugim półfinale pomiędzy Spartą Wrocław a Stalą Gorzów).
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?