Śledztwo wszczęto na podstawie materiałów zgromadzonych przez policjantów z wydziału do walki z cyberprzestępczością. Trop złapany w sieci wiódł do mieszkańca Bielska Podlaskiego - jak się okazało - nauczyciela jeden z tamtejszych szkół ponadpodstawowych. Mężczyzna został zatrzymany 23 czerwca ubiegłego roku. W wyniku przeszukania jego miejsca zamieszkania zabezpieczono komputer i nośniki danych w postaci pendrive'ów, na których znaleziono kilkaset zdjęć i filmów z nagimi dziećmi.
49-latek usłyszał zarzuty.
- Przesłuchany w toku śledztwa przyznał się do posiadania i przechowywania treści pornograficznych z udziałem małoletnich, ale nie przyznał się do udostępniania i rozpowszechniania ich, bo - jak twierdził - nie miał takiej świadomości - mówi Adam Naumczuk, Prokurator Rejonowy w Bielsku Podlaskim, która niedawno sformułowała akt oskarżenia w tej sprawie.
Śledczy ustalili, że podejrzany ściągał nielegalne materiały korzystając z torrentów. W tym programie pobiera się dane, ale jednocześnie udostępniał swoje zasoby innym użytkownikom - a to w świetle prawa rozpowszechnianie. Ma to o tyle znaczenie, że wiąże się z surowszą karą. Nie od 3 miesięcy do 5 lat więzienia (jak za posiadanie pornografii dziecięcej), a od 2 do nawet 12 lat pozbawienia wolności.
Prokuratura badała też inne wątki, na przykład: czy podejrzany nie dopuszczał się niestosownych zachować lub przestępstw o charakterze seksualnym wobec osób nieletnich. Jako nauczyciel miał bowiem stały kontakt z młodzieżą.
- W toku śledztwa nie zebrano żadnych dowodów, które mogłyby świadczyć o negatywnych zachowaniach wobec dzieci i postawieniu kolejnych zarzutów - wyjaśnia prokurator Naumczuk.
Tuż po zatrzymaniu podejrzany został tymczasowo aresztowany. Środek zapobiegawczy został uchylony na rzecz dozoru policji i poręczenia majątkowego (obecnie tylko poręczenie). W procesie, który ma ruszyć w przyszłym tygodniu w Sądzie Rejonowym w Bielsku Podlaskim, 49-latek będzie odpowiadał już z wolnej stopy. Prokuratura nie stosowała zakazów pracy z młodzieżą, bowiem po ubiegłorocznych wakacjach, nauczyciel nie wrócił już do pracy.
Jak udało nam się ustalić, chodzi o szkołę ponadpodstawową nadzorowaną przez starostwo. Naczelnik tamtejszego wydziału oświaty, potwierdził nam w poniedzałek, że oskarżony nauczyciel kilka miesięcy temu sam złożył wymówienie.
W przypadku uznania jego winy, sąd może skazując go, orzec dodatkowo środek zabezpieczający w postaci zakazu wykonywania zawodu związanego z edukacją, opieką nad dziećmi. Tak było w najgłośniejszej w ostatnich latach "aferze pedofilskiej" w Podlaskiem. Blisko 3 lata temu białostocki nauczyciel wuefu i trener wojewódzkiej kadry młodych siatkarek usłyszał prawomocny wyrok 10 lat więzienia i 15-letniego zakazu wykonywania zawodu nauczyciela i trenera. Mężczyzna został skazany za zgwałcenie dwóch dziewczynek poniżej 15. roku życia, znęcanie się, rozpijanie małoletnich, groźby karalne oraz posiadanie pornografii dziecięcej. Zarzuty dotyczyły okresu od 2011 do końca 2017 roku. Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy na policję zgłosiła się już pełnoletnia wtedy dziewczyna, którą Brunon B. miał pod swoją opieką i wykorzystywał seksualnie. W sumie śledczy dotarli do trzech pokrzywdzonych.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
