We wtorek Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ postawiła mu zarzut wprowadzenia w błąd prezydenta Lublina, dzięki czemu lubelski klub otrzymał dotacje. Tymczasem - według Najwyższej Izby Kontroli - SPR-owi pieniądze od miasta się nie należały, ponieważ wszystkie dotacje w okresie objętym kontrolą spółka otrzymała z naruszeniem zasad uczciwej konkurencji i wymogów konkursowych. Chodzi o 1,2 mln zł.
SPR dostało finansowe wsparcie (chodzi o lata 2009-11), mimo że wobec lubelskiego klubu trwały postępowania egzekucyjne za długi. Natomiast prezes W. twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca. - Złożył pięć takich pisemnych oświadczeń - zdradza Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ.
- Na razie nie mogę udzielać żadnych informacji. Umówiłem się na wyjaśnienia w prokuraturze - mówi Andrzej W. - Będę się bronił i zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Uratowałem kiedyś ten klub przed rozpadem, a teraz spokojnie czekam na wyniki prowadzonego postępowania - dodaje były prezes SPR-u.
- Podejrzany odmówił składania wyjaśnień. Nie przyznał się do stawianego zarzutu, ale jednocześnie potwierdził, że złożył wspomniane oświadczenia - wyjaśnia prokurator.
Gdyby zarzuty się potwierdziły, obecne władze SPR-u prawdopodobnie musiałyby zwrócić do miejskiej kasy całą gotówkę. To byłyby spory wydatek dla lubelskiego klubu. Obecnie trudno przewidzieć, kiedy sprawa znajdzie finał.- Jesteśmy na etapie przedstawiania zarzutów - kończy prokurator Jadwiga Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?