Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cavaliada Tour - święto jeździectwa i miłośników koni (ZDJĘCIA)

Marcin Koziestański
Przez cztery dni Lublin był prawdziwą stolicą polskiego jeździectwa. I nie tylko polskiego. W zawodach z cyklu Cavaliada Tour udział wzięli przedstawiciele naszego kraju, ale także reprezentanci siedmiu innych federacji narodowych, m.in. Niemiec, Litwy, Szwecji, czy nawet Kirgistanu. Łącznie do Koziego Grodu przyjechało prawie 170 zawodników i ponad 300 koni.

Impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców naszego miasta. Jak podali organizatorzy, codziennie rywalizację na lubelskim parkurze, umiejscowionym w hali Targów Lublin, obserwowało ponad 1500 osób.

Już pierwszego dnia zawodów publiczność gorąco dopingowała woźniców startujących w emocjonujących zawodach zaprzęgów czterokonnych. Ta wyjątkowo widowiskowa konkurencja odbyła się w Lublinie po raz pierwszy. W poprzednich latach, a trzeba podkreślić, że była to już piąta edycja międzynarodowego cyklu w naszym mieście, ścigały się zaprzęgi ciągnięte przez dwa wierzchowce.

Na starcie stanęło pięć zespołów. W skład każdego wchodziły cztery zwierzęta i trzech powożących. Każdy zaprzęg musiał pokonać kręty tor przeszkód w jak najkrótszym czasie. Do drugiego przejazdu awansowały tylko trzy najszybsze osady.
Tę konkurencję wygrał zespół dowodzony przez Adriana Kostrzewę, który pokonał drużyny Bartłomieja Kwiatka i Ireneusza Kozłowskiego.

Niemniej emocji było podczas konkursu “Potęga Skoku”. W jego trakcie jeźdźcy musieli pokonać bezbłędnie cztery wysokości. Poprzeczka sukcesywnie rosła. Pierwsze skoki odbyły się na pułapie 170 cm, czwarta próba - już na 205 cm.
Bezbłędnie zadanie wykonał tylko Marek Lewicki. Na wysokości 190 cm odpadli z kolei Jan Bobik i Litwin Zigmantas Sarka.

- Jestem szczęścliwy z wygranej. Na koniu Quirados startowałem w tej konkurencji już po raz trzeci. Dobrze nam się współpracowało, nie czułem przy żadnej wysokości, by koń choć przez chwilę się zawahał. Quirados to młody wierzchowiec, ma dopiero osiem lat. Także widzę w nim duży potencjał - przyznawał Lewicki, który do Lublina przyjechał z Pomorza.

W kolejnych dniach odbyły się m. in. międzynarodowe zawody w skokach przez przeszkody o Grand Prix Lublina. Była to najliczniej obsadzona konkurencja, w której w niedzielę najlepszy okazał się reprezentant Czech Ales Opatrny na koniu Balguero.

Ale Cavaliada to nie tylko sportowa rywalizacja. Podczas czterodniowej imprezy odbyły się też pokazy zorganizowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych oraz Polski Związek Hodowców Koni.

Każdego dnia odwiedzający halę przy ul. Dworcowej mogli też wziąć udział w targach końskich akcesoriów. Wybór był na prawdę duży. Swoje stoiska rozłożyli bowiem przedstawiciele wielu sklepów. Asortyment był więc szeroki: od kasków, biczów, strojów dla jeźdźców i zwierząt zaczynając, przez paszę dla koni, na środkach do pielęgnacji wierzchowców kończąc.

- Na targach organizowanych przy okazji Cavaliady, jesteśmy od początku, czyli od pięciu lat. Dystrybuujemy znane marki oferujące m.in. kaski i baty. Przyjechaliśmy tu, by poznać naszych klientów detalicznych i zaprezentować swoje nowości - mówiła nam Klaudia Jankowska z firmy Fenix Horse.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski