– Frustrację, która teraz w nas siedzi, postaramy się przenieść na kolejny mecz – mówił po niedzielnej porażce w Olsztynie trener Motoru Lublin, Gonçalo Feio. Dla jego podopiecznych przegrana ze Stomilem była pierwszą ligową od 29 października 2022 roku, kiedy to żółto-biało-niebiescy ulegli na własnym boisku Polonii Warszawa 0:1.
W kolejnych sześciu starciach na boiskach eWinner 2. Ligi żółto-biało-niebiescy nie zaznali goryczy porażki. Pięciokrotnie zwyciężali, w tym czterokrotnie wiosną. Właśnie w taki sposób rozpoczęli drugą część sezonu, dzięki czemu zbliżyli się do miejsca barażowego w walce o awans na zaledwie cztery oczka (aktualnie różnica wynosi sześć). – We wrześniu, będąc na ostatnim miejscu w tabeli (wtedy stery w Motorze objął trener Gonçalo Feio – przyp. red.), nie mogliśmy o niczym w tym sezonie marzyć, a teraz wywalczyliśmy sobie prawo, żeby marzyć – uważa szkoleniowiec drużyny lubelskiej.
W realizacji marzeń pomoże wygrana w sobotnim spotkaniu, w którym to przeciwnikiem Motoru na Arenie będą rezerwy Śląska Wrocław. – To rywal, który ma dużą jakość indywidualną. W szeregach Śląska występują dobrze wyszkoleni technicznie zawodnicy, co ma bezpośredni wpływ na styl gry zespołu z Wrocławia – charakteryzuje najbliższego przeciwnika portugalski szkoleniowiec lublinian. – Wysoka kultura operowania piłką, stosowanie innego systemu do obrony i ataku, a do tego odwaga. Śląsk często gra wysokim pressingiem – wymienia zalety ekipy z Dolnego Śląska trener żółto-biało-niebieskich.
Wydaje się, że zdecydowanym faworytem sobotniej potyczki będą gospodarze. Motor za kadencji Feio jest jedną z najlepszych drużyn w lidze. Śląsk natomiast drży o utrzymanie, aktualnie zajmując ostatnie miejsce w stawce. – Myślę, nie do końca na to zasługują – mówi trener Motoru. – Szanujemy Śląsk, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę z tego, jakim jesteśmy zespołem, dlatego będziemy chcieli oczywiście wygrać – dodaje.
W szeregach żółto-biało-niebieskich być nie wszyscy będą mogli zagrać. Trener nie chciał zdradzić jednak o kim mowa. – Po meczu w Olsztynie jeden z naszych graczy ma lekko złamanego palca u nogi. Nie powiem o kogo chodzi, bo to mogłaby być pewna przewaga dla naszych rywali – mówi enigmatycznie Feio.
Inny z piłkarzy, którego imienia i nazwiska trener również nie zdradził, w czwartek miał badanie USG. To miało wyjaśnić, czy będzie mógł wystąpić w meczu ze Śląskiem.
Na pewno nie zagrają kontuzjowani od dłuższego czasu Damian Sędzikowski i Michał Żebrakowski. Ten drugi jest już jednak na ostatniej prostej powrotu do pełni zdrowia. – Na wczorajszym treningu widziałem szeroki uśmiech na twarzy Michała. Strzelił bowiem dwie bramki. Jego powrót to na pewno powiew świeżości dla całego zespołu – opisuje sytuację kadrową trener Motoru. – Damian Sędzikowski jeszcze trochę czasu natomiast potrzebuje – kończy.
Pierwszy gwizdek sobotniej konfrontacji na Arenie z rezerwami Śląska o godzinie 17:00.
Gladiatorzy na Narodowym, relacja z gali XTB KSW Colloseum 2
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?