Grzegorz G., funkcjonariusz z ponad 20-letnim stażem, pracujący na przejściu w Dorohusku, stanął przed sądem za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień.
Mężczyzna w lutym został skazany na więzienie w zawieszeniu. Odwołał się, teraz czeka na rozprawę przed sądem apelacyjnym. Jeśli ją przegra, zostanie zwolniony dyscyplinarnie, a ma na utrzymaniu dziecko.
Sprawa jest bardzo nietypowa. Chodzi o wydarzenia z października 2008 roku. - Z Ukrainy na polską stronę wjechało audi z dwoma Polakami i dwiema Ukrainkami. Podróżni czekali na odprawę paszportową u polskich celników. Jedna z Ukrainek była wcześniej zatrzymana za przemyt papierosów. Dlatego celnicy postanowili dokładnie przeszukać audi - czytamy na portalu.
W kolejce do kontroli szczegółowej stało jeszcze kilkanaście innych aut. Mężczyźni w audi umilali sobie czas pijąc ukraińską wódkę. Nie reagowali na pouczenia strażników granicznych.
- Jeden z podróżnych - Sergiusz Cz. zaparkował audi przy budynku kontrolerów. W tym czasie przyjechała policja, wezwana z inicjatywy celnika Grzegorza G., który zauważył butelkę w samochodzie Polaków - informuje Gazeta.
Sergiusz Cz. wydmuchał niecały promil alkoholu. Sąd skazał go za jazdę po pijanemu. Jednak sprawa na tym się nie skończyła. Sergiusz Cz. złożył skargę na celnika. Twierdził, że to celnik kazał mu wsiąść do auta choć wcześniej widział, że pije alkohol.
- Sąd uznał, że celnik podstępnie kazał kierowcy wsiąść do auta. Wiedział przy tym, że za chwilę wpadnie w ręce policji i bez wątpienia mu zaszkodził. Tym samym złamał prawo - czytamy. Zdaniem sądu, celnik odegrał się na Sergiuszu Cz., bo ten wcześniej w wulgarnych słowach domagał się natychmiastowej odprawy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
