Centrum Wolontariatu szyje maseczki dla szpitali. Kto chce pomóc? „Wystarczy maszyna i dobre chęci"

Wszystko zaczęło się od tego, że pani Basia, koleżanka ks. Puzewicza i pielęgniarka zaalarmowała, że w szpitalach brakuje maseczek jednorazowych, dla personelu i dla chorych. "No to, mówię Basi, zrobimy fabrykę maseczek. Basia dała mi telefon do Kasi i Ani, to oddziałowe w szpitalach, powiedziały co i jak trzeba szyć" - pisze ks. Puzewicz na stronie itinerarium.pl.

Jak relacjonuje, za pożyczone pieniądze udało mu się kupić w hurtowni 30 bel flizeliny. Potem, razem z czterema koleżankami z Centrum Wolontariatu, w dwie godziny znaleźli 12 krawcowych, które podjęły się szycia maseczek. Są wśród nich m.in. zaprzyjaźnione uchodźczynie z Czeczenii. Dziś, w piątek, ochotniczek i ochotników jest już 33 a pierwsza partia maseczek ma trafić do jednego ze szpitali. - Zanim będą używane zostaną oczywiście odpowiednio wysterylizowane - tłumaczy ks. Mieczysław Puzewicz.

Potrzebna pomoc

Flizeliny w Centrum Wolontariatu mają dużo. Ks. Puzewicz szacuje, że powinno wystarczyć na 50 tys. maseczek. Centrum Wolontariatu szuka jednak nadal pań i panów gotowych gratisowo szyć maseczki (trzeba dzwonić pod numer 81 5342652).
- To bardzo proste - zajmuje 5 minut i nie wymaga specjalnych umiejętności. Wystarczy mieć maszynę i dobre chęci. My dostarczymy potrzebne materiały - flizelinę, nici oraz prototyp maski - tłumaczy ks. Puzewicz.

Potrzebne jest też wsparcie finansowe. - Muszę jakoś oddać te pożyczone pieniądze (na flizelinę-red.). Może ktoś z Was pomoże? Już dziękuję - mówi ks. Mieczysław Puzewicz.

Datki można wpłacać na konto: Stowarzyszenie Centrum Wolontariatu, ul. Jezuicka 4, 20-113 Lublin, 64 1240 1503 1111 0000 1753 2101. Z dopiskiem: darowizna na cele statutowe – maski.

Film z akcji przygotował pan Tomek z VideoStudio TDI Lublin.