Chciał spotkać się z dziewczynką, żeby pojechać z nią nad Zalew. Kolejna akcja łowców pedofilów w Lublinie

Wszystko zaczęło się niewinnie. Mężczyzna odezwał się do dziewczynki za pośrednictwem popularnego komunikatora internetowego.

- Cześć. Rozmawialiśmy już chyba. Chciałem pogadać. O Tobie. O nas. O życiu. Ile masz lat? – zagaił. Kiedy dowiedział się, że rozmawia z 14-latką jeszcze bardziej się zaangażował.

- Fajna jesteś. Ja doświadczony i miły. Mam kasę. Miły, czuły, zadbany - zachęcał. Później zaczął wysyłać zdjęcia z wakacji nad morzem, swojej sylwetki i nagiego torsu. Poprosił dziewczynkę o wysłanie swoich fotografii.

- Fajnie by było się trochę lepiej poznać. Polubiłem Cię już. Fajnie wyglądasz - napisał. Pytania stawały się coraz bardziej intymne.

- A lubisz pieszczoty? Ale tak z chłopakiem. Pieszczoty piersi na przykład – zapytał. A później dodał: - Spróbuję Cię tego nauczyć. Pokazać. Chciałabyś? Fajne są niektóre zabawy dorosłych.

Mężczyzna chwalił się, że ma dwóch synów w wieku 16 i 17 lat. Fotografię jednego z nich przesłał dziewczynce. Zasugerował możliwość umówienia się we troje. Po kilku dniach zaproponował spotkanie. Nie wiedział, że nie rozmawia z 14-letnią dziewczynką tylko z dorosłymi łowcami pedofilów.

- Przez długi czas utrzymywał, że jest samotny. Chwilę przed zatrzymaniem powiedział, że jedzie zawieść żonę do teściów, a potem musi odstawić synów, dlatego przyjedzie wcześniej - mówi Jacek, lubelski „Tropiciel pedofilów”. To głównie on koresponduje z mężczyznami, którzy za pośrednictwem internetu próbują się umówić z nieletnimi dziewczynkami.

Dziennie z lubelskimi tropicielami pedofilów kontaktuje się po 10-20 osób. W olbrzymiej większości są to mężczyźni. Niektórzy kończą rozmowę, kiedy dowiadują się, że rozmawiają z 12-14 letnią dziewczynką. Około pięciu-sześciu osób pisze dalej. Wśród nich był mieszkaniec Lublina.

We wtorek przyjechał po dziewczynkę pod Stokrotkę przy ul. Tarasowej. Przed sklepem czekała na niego Anna. To dorosła kobieta, ale ma drobną sylwetkę, dlatego podczas tego typu akcji podaje się za małoletnią. „Tropicielce pedofilów” z Lublina towarzyszyła policja i ekipa serialu dokumentalnego „Łowca pedofilów”. Do zatrzymania doszło około godz. 16.

Mężczyzna podjechał pod sklep swoim samochodem i zaczął wypatrywać dziewczynki. Nagle wokół niego zaroiło się od policjantów po cywilnemu. Nie chciał wysiąść z samochodu, więc został z niego wyciągnięty i obalony na ziemię. Wówczas podbiegł do niego Krzysztof Dymkowski, współtwórca serialu dokumentalnego „Łowca pedofilów”.

- Ciekawe co twoja żona powie teraz, jak się dowie. Przyzwyczajaj się do klamerek, bo długo będziesz pamiętał ten dzień spotkania. Specjalnie do ciebie przyjechałem. Ja ci reklamę zrobię - powiedział Dymkowski.

Zajściu przyglądała się duża grupa gapiów. - Do celi z nim - nawoływali zgromadzeni.

- Wywiadowcy i kryminalni z komendy miejskiej zatrzymali 47-letniego mieszkańca Lublina. Noc spędził w areszcie - informuje komisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.

W czwartek mężczyzna ma zostać doprowadzony do prokuratury. Osobie, która za pośrednictwem internetu lub sieci telefonicznej składa małoletniej propozycje obcowania płciowego grozi do trzech lat więzienia.