Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chełm: Skatowała współlokatora na śmierć, bo zjadł cukierki dla jej dzieci

ask
Pierwszy dzień rozprawy w lubelskim sądzie ws. brutalnego pobicia w Chełmie
Pierwszy dzień rozprawy w lubelskim sądzie ws. brutalnego pobicia w Chełmie ask
W środę przed Sądem Okręgowym w Lublinie ruszył proces 33-letniej Agnieszki R. Kobieta jest oskarżona o brutalne pobicie 60-letniego Józefa W. Mężczyzny nie udało się uratować. Zmarł w szpitalu. Motywem zbrodni miało być to, że zjadł cukierki przeznaczone dla jej dzieci.

Chełm. Ulica Połaniecka. W jednym z mieszkań komunalnego baraku mieszka Andrzej K. Zamieszkuje u niego także Agnieszka R. - bezrobotna krawcowa i matka trójki przebywających w domu dziecka dzieci: 7, 5, i 4-letniego. Razem z nimi mieszka jeszcze Józef W.

- Sama poprosiłam K., żeby W. mógł z nim mieszkać - mówiła podczas pierwszego dnia procesu Agnieszka R. - W. był bezdomny. Spał w piwnicy, albo włóczył się kątem po znajomych. Wprowadził się w końcu 2012 roku.

16 marca od rana w mieszkaniu przy Połanieckiej trwa libacja alkoholowa. W pewnej chwili dochodzi do awantury. Z aktu oskarżenia wynika, że Agnieszkę R. rozwścieczyło to, że Józef W. zjadł cukierki, które chciała zawieźć swoim dzieciom. Bijąc go pięściami po głowie przewróciła mężczyznę na podłogę. Gdy upadł, kopała po głowie i całym ciele. Wskutek pobicia, po dwóch miesiącach pobytu w szpitalu skatowany mężczyzna zmarł.

Pogotowie, które zabierało Józefa W. zawiadomiło policję. Mundurowi znaleźli Agnieszkę R. ukrytą w szafie. - Weszłam tam, bo bałam się, że znowu będzie na mnie - zeznała w marcu tego roku kobieta. W środę odmówiła jednak zeznań. Odpowiadała tylko na pytania zadawane przez sąd i swojego obrońcę.

Przyznała, że przed tragicznym wydarzeniem piła alkohol przez około 9 miesięcy. Jakie ilości? Tego nie pamięta. Upijała się. Zwykle "urywał jej się też film". - To dlatego, że oprócz alkoholu brałam środki psychotropowe - przyznała kobieta. - Pięć tabletek trzy razy dziennie. Było mi po nich spokojnie i dobrze.

Z wydarzeń, które miały miejsce 16 marca Agnieszka R. pamięta niewiele. Pili alkohol. Poszła z Józefem W. po alkohol. Potem on jeszcze raz poszedł sam. Kobieta zasnęła. Gdy się obudziła zobaczyła, że jest zakrwawiony. Wezwała pogotowie chociaż właściciel mieszkania jej to odradzał.

- Nie byłam w konflikcie ani z Andrzejem K. ani z Józefem W. - mówiła. - Oni sami czasami się kłócili. K. miał pretensje do W., że ten nie dokłada się do mieszkania, nie kupuje nic do jedzenia tylko zjada to co jest.

Kobieta przyznała też, że leczy się psychiatrycznie. W grudniu spędziła nawet kilka dni w szpitalu, ale wypisała się na własne żądanie.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski