Łóżkowy savoir-vivre
Jesteśmy dorośli, decydujemy o sobie i wszyscy możemy robić to, na co mamy ochotę (w tym chodzić do łóżka z kim i kiedy chcemy). Jednak mężczyźni, którzy decydują się na seks na pierwszej randce, często są postrzegani jako zdobywcy. Kobiety natomiast spotykają się z ostrą krytyką i często kolejnego dnia miewają moralnego kaca. Lepiej jest więc być kobietą, którą trzeba "zdobywać", czy przestać martwić się stereotypami i korzystać z życia na własnych zasadach?
- W naszym społeczeństwie są podwójne standardy. Mężczyźni nazywają się zdobywcami, używając przy tym określeń "zdobyłem", "zaliczyłem", zupełnie gdyby chodziło przy tym o polowanie. Pod względem seksualnym dla mężczyzn są mniejsze rygory i przysłowiowo na więcej się im pozwala. Z kolei jeżeli kobieta w taki sam sposób chce podejść do seksu, to zazwyczaj jest wyzywana od najgorszych - mówi Wiktoria Skop-Jędra, seksuolożka oraz psycholożka.
Kiedy więc jest ten odpowiedni czas na podjęcie decyzji o współżyciu z nowym partnerem oraz czy w tym wszystkim naprawdę chodzi o kalkulację, co, kiedy i gdzie wypada nam zrobić?
- Pary podejmują decyzję o współżyciu w różnym czasie, co jest kwestią bardzo indywidualną. Każdy z nas jest inny – różnimy się pod względem seksualności, potrzeb, oczekiwań i preferencji. Nie ma jednego, uniwersalnego momentu, po którym można uznać, że czas na bliskość. Ważne jest również nastawienie, z jakim idziemy na pierwszą randkę. Na przykład jeśli traktujemy spotkanie jako przygodę i nastawiamy się na zabawę, może się zdarzyć, że pierwsza randka zakończy się w łóżku. Kluczowe jest jednak, by wspólnie ustalić zasady i wyczuć intencje drugiej osoby. Jeśli obie strony są zgodne co do tego, że chcą jedynie przelotnej znajomości, nie ma żadnych przeciwwskazań - mówi Wiktoria Skop Jędra.
Czy seks na pierwszej randce ma wpływ na przyszłość relacji?
- Wszystko zależy od nastawienia. Jeżeli dwie strony decydują się na "niezobowiązujący" seks na pierwszym spotkaniu, często znajomość nie jest już kontynuowana. Jeżeli jednak na pierwszej randce pojawia się tzw. chemia i para w chwili uniesienia kończy razem w łóżku oraz ma ochotę poznawać się dalej i kontynuować znajomość, to nic nie wyklucza, że może powstać z tego coś fajnego - mówi seksuolożka.
Przykładem może być 28-letnia Zuzanna, która ze swoim partnerem poznała się przez wspólnych znajomych na imprezie. Była zabawa, był alkohol i jakoś tak wyszło, że na koniec wylądowali u niego.
- To były wakacje, byłam młoda i miałam zdecydowanie inne plany i zasady niż teraz. Nie planowałam tego. Poznaliśmy się wieczorem na mieście i skończyliśmy u niego w domu. Tego wieczoru nie myślałam, czy nowo poznany chłopak pomyśli o mnie źle, jeżeli oddam mu się na pierwszym spotkaniu. Nie miało to dla mnie znaczenia. Młodość kieruje się innymi prawami i warto czasem się nimi bawić. Po 9 latach od tego zdarzenia jesteśmy w związku małżeńskim. To był pierwszy i jedyny raz, kiedy poszłam do łóżka z kimś, kogo prawie nie znalazłam. Jak widać się opłaciło. Ta sytuacja sprawiła, że poznaliśmy się od najbardziej intymnej strony i potem już wszystko wydawało się proste - opowiada Zuzanna.
Są także pary, które od razu chcą sprawdzić, czy pasują do siebie pod względem fizycznym i na początkowym etapie znajomości decydują się na zbliżenia. Wszystko po to, by na wstępie ustalić, czy mają podobne preferencje i czy jest między nimi tzw. flow.
- Seksualność jest ważną kwestią, jeżeli chcemy stworzyć z kimś związek. Jeśli jest nam z kimś dobrze w łóżku, tym bardziej mamy ochotę budować z nim bliższą relację. Jednak należy pamiętać, że to nie jedyna ważna kwestia w budowaniu fajnej i zdrowej relacji. Seks często jest dużo lepszy, gdy poznamy lepiej swojego partnera, przeprowadzimy szczere rozmowy oraz poznamy wzajemnie swoje upodobania i fantazje. Urozmaicamy wówczas zbliżenia i stają się one coraz lepsze. Warto więc zaznaczyć, że seks na pierwszej randce może zdecydowanie różnić się od kolejnych zbliżeń - dodaje Skop-Jędra.
Psycholożka oraz seksuolożka przyznaje także, że w swoim gabinecie zauważa jednak, że jeżeli mężczyźni chcą zbudować poważny związek, nie oczekują od partnerek natychmiastowych zbliżeń.
- Zaznaczają, że nie chcą od razu odkrywać wszystkich kart, jednak wśród młodych osób często spotykany jest teraz wzorzec zachowań nazywany powszechnie "friends with benefits", czyli "przyjaciele z korzyściami". Z takich relacji także po czasie tworzą się związki, a osoby, które zupełnie nie brały takiego scenariusza pod uwagę, nagle zmieniają zdanie - wyjaśnia.
To tylko seks
Podejście do seksu wśród młodych osób zdecydowanie różni się co do podejścia np. ich rodziców. Wiele osób zaznacza, że w ich domu o seksie po prostu się nie mówiło, a i w szkole edukacja seksualna od dawna pozostawiała wiele do życzenia.
- Moim zdaniem ludzie są teraz zdecydowanie bardziej otwarci. Osobiście nie mam nic do uprawiania seksu na pierwszej randce, jeżeli faktycznie jest między nami jakieś seksualne napięcie i spotkanie przebiega w miłej atmosferze. Szczerze mówiąc wydaje mi się, że nie potraktowałbym takiej dziewczyny poważnie, jednak z doświadczenia wiem, by nigdy nie mówić nigdy. Życie naprawdę pisze różne scenariusze, a my jesteśmy za młodzi, by na każdym kroku analizować wszystko, nawet to czy warto się z kimś bzyknąć, czy nie - mówi 26-letni Mateusz.
Podobne zdanie w tej kwestii ma 30-latnia Karolina, która choć przyznaje, że dziewictwo straciła dość późno, jak na obecne czasy, do najświętszych teraz nie należy.
- Wychowywałam się w dość konserwatywnym domu. Nigdy np. nie mogłam zapraszać do siebie kolegów, a o posiadaniu chłopaka już nawet nie wspomnę. Rodzice o seksie nigdy ze mną nie rozmawiali, jedynie na każdym kroku powtarzali, że dziecko w młodym wieku to zmarnowane życie. Takie gadanie miało mnie chyba tylko odstraszyć od rozpoczęcia inicjacji seksualnej. I rzeczywiście odstraszyło. Swój pierwszy raz przeżyłam w wieku 23-lat, gdy moje koleżanki miały na swoim koncie już kilku partnerów seksualnych. I myślę, że właśnie przez to teraz po prostu sobie "odbijam" i do aniołków nie należę. Dla mnie seks to tylko seks i nie rozumiem ludzi, którzy robią z tego tematu nie wiadomo co - wyznaje.
Seksualność a religia
- W swoim gabinecie często pracuję nad tym, by rozgraniczyć trochę kwestię religijności i seksualności. Jedną z naszych podstawowych potrzeb jest potrzeba seksualna. Seks też jest nam potrzebny. Tak więc w kwestii psychoedukacji rozgraniczenie tych sfer pomiędzy biologią a religijnością jest bardzo ważne - przyznaje Wiktoria Skop-Jędra.
29-letni Kamil jasno deklaruje, że gdy pozna odpowiednią dziewczynę, z decyzją o współżyciu czekać będzie do ślubu.
- Nie będę ukrywał, że różnie to w życiu bywało i zdarzało mi się pobłądzić, odchodzić od Boga, będąc w związku idąc w cielesność. To był bardzo czarny okres mojego życia, w którym wewnętrznie byłem zupełnie rozbity i nieszczęśliwy, nigdy nie chcę powtórzyć tego błędu - przyznaje.
Zapytany, czy nie obawia się, że po ślubie może się okazać, że nie pasują do siebie z partnerką w kwestii intymności, odpowiada, że nie ma żadnych obaw.
- Jeśli Bóg powołuje do małżeństwa i ślubujemy sobie miłość z żoną przed Nim, to On o wszystko zadba i pobłogosławi. Dopiero po ślubie współżycie będzie prawdziwie piękne. Współżycie to wyraz miłości, a nie zaspokajanie żądzy, jak wmawia współczesny świat. Niestety, czasem ludzie chcą mieć wszystko na już, nie chcą czekać. Gdy nie musimy czekać, nie uczymy się cierpliwości, a w przypadku współżycia myślimy wtedy tylko o zaspokojeniu własnych potrzeb, co jest egoistyczne. Współżycie po ślubie ma natomiast zupełnie inny wymiar, w którym jest obecny Bóg, a miłość nastawiona jest na zrodzenie nowego życia. Poza tym często słyszy się o dużej liczbie rozwodów, a te z reguły dotyczą osób, które gdzieś tam po drodze postawiły nie na te wartości. Ważne jest, aby „budować na skale”, a nie „na piasku” - mówi Kamil.
Jakie zdanie ma w tej kwestii seksuolożka?
- To indywidualna sprawa, jednak według mnie poznawanie się na etapie budowania związku w wielu sferach jest bardzo ważnym elementem. Jako specjalistka uważam, że trzeba się poznać, a seks przed ślubem to nie jest nic złego, wręcz przeciwnie. To ważny aspekt pokazujący charakter oraz preferencję danej osoby - wyjaśnia Wiktoria Skop-Jędra.
W XXI wieku seks nie powinien być tematem tabu. Każdy ma prawo do intymności i budowania relacji na własnych zasadach, bez obaw o społeczne potępienie i moralnego kaca. Wyżej wymienione przykłady pokazują tylko, że w kwestii uczyć, seksu i budowania relacji z drugim człowiekiem nie ma żadnej reguły, bez względu na to, czy decydujemy się na seks na pierwszej randce, czy czekamy z tą decyzją do ślubu.
W imieniu redakcji
Ada