Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Choroba, o której wstyd opowiadać

Dorota Krupińska
123rf
Na zaburzenia psychiczne cierpią coraz młodsi. Pomocy psychiatry potrzebuje 23 proc. społeczeństwa. Chorzy wstydzą się i czują się wykluczeni.

Kilkanaście lat chorowałam na depresję. Potem zaczęłam mieć zmiany nastrojów, od euforii, po krótkie depresje. Kilka lat temu lekarz zdiagnozował u mnie ChAD, chorobę afektywną dwubiegunową. To był początek koszmaru - opowiada Anna.

Mania. Trwa zazwyczaj tydzień. Doba jest dla niej za krótka. Ma wtedy mnóstwo energii. Nie musi spać. W nocy słucha muzyki i szkicuje ołówkiem, kredkami. Ze sztywnych kartek brystolu patrzą na nią wymalowane zwierzęta. Potem tworzy wiry, abstrakcyjne, chaotyczne malunki. Zamalowuje kartki, jedna po drugiej. Włącza w nocy odkurzacz i sprząta. Nie męczy się. Potem kładzie się i patrzy w sufit. Planuje w myślach kolejny dzień. Opowiada głośno, co będzie robić, gdzie pójdzie, z kim się spotka. Jakich cudów dokona.

Dzień w manii niewiele różni się od nocy. Tysiąc myśli na sekundę przebiega jej przez głowę. Planuje wiele rzeczy. Jest w stanie przenieść góry. W jednej chwili postanawia zostać artystką, potem kowalem, bizneswoman. Przed nią wiele możliwości, wszystko jest realne. Ale nic się w rezultacie nie udaje. Dużo i szybko mówi. Słowa padają niczym pociski. Przeskakuje z tematu na temat. Na niczym nie może skupić uwagi. Choć manie męczą, to uwielbia je. Cieszy się z najdrobniejszych rzeczy. Świat jest wtedy piękny. Kupuje telefony, ciuchy. Bierze kredyty. Chwilówki. Nie zdaje sobie wtedy sprawy, że trzeba je spłacić. Pozostają długi.

Depresja. Po manii jest nagły zjazd w dół, spadek nastroju. Ten stan trwa dwa tygodnie, miesiąc, może dłużej. Nie liczy. Każdy dzień podobny do siebie. Każdego się boi. Lęk, panika, strach to jej towarzysze. Pojawiają się myśli i plany samobójcze. Okalecza się. Bólem fizycznym chce zagłuszyć ból psychiczny. Próbowała rzucić się pod samochód. Z powodu depresji wielokrotnie leżała w szpitalu.

Jest coś gorszego niż mania i depresja. Są stany mieszane. W ciągu dnia jest i mania, i depresja. Chaotyczna, męcząca huśtawka nastrojów.

Życie. - Całe życie to szpitale, czekanie w kolejkach do mojego psychiatry, codzienne zażywanie leków. Znajomych, którzy mnie opuścili, zastąpiłam sportem. Gdy jestem w lepszym stanie, jeżdżę na rolkach, na rowerze. Spaceruję z moich ukochanym psem. Kiedyś pracowałam, niestety choroba uniemożliwia mi to. Zażywam stabilizator nastroju, kolejny stabilizator nastroju działający silnie uspokajająco, leki nasenne, benzodiazepinę, która ma uspokajać ze względu na silne i paniczne lęki, jakie miewam. Ta choroba jest podstępna. Nigdy nie wiadomo, co może się stać. Cóż mogę jeszcze dodać. W skrócie opisałam, co przeżywam. Potrzebujemy wsparcia i leczenia.

Od depresji do manii

Zazwyczaj choroba pojawia się między 20. a 30. rokiem życia. Dotyczy około 4 procent społeczeństwa. Oznacza to, że co 30 osoba może chorować na ChAD. Niektóre źródła podają nawet 8 procent w zależności od nasilenia objawów choroby. To sporo. Głównym powodem są geny. Choroba w rodzinie pojawia się w kilku pokoleniach. - Czynnikiem wyzwalającym chorobę może też być przebyta trauma, która również odpowiada za nawroty choroby - ocenia prof. Andrzej Czernikiewicz, wojewódzki konsultant ds. psychiatrii. Najczęściej chorują kobiety. Choroba charakteryzuje się epizodami depresji, hipomanii, manii i pozornego stanu normalnego. Epizody nie zawsze przebiegają naprzemiennie. W przeciągu jednego roku u pacjenta mogą wystąpić cztery fazy. Przebieg choroby u każdego jest inny. Niektórzy mogą pracować, inni wymagają hospitalizacji. Zdarza się, że okres remisji, a więc powrotu do normalnej, w miarę spokojnej, egzystencji trwa kilkanaście lat. Bywa, że chory wcale nie doświadcza fazy pozornego stanu normalnego. - W manii myślimy szybciej i szybciej działamy. Jesteśmy pewni siebie, mamy nowe pomysły na życie. Jednego dnia chcemy wstępować do klasztoru, następnego zostać artystą. Może pojawić się zakupoholizm, seksoholizm. Przymus robienia niepotrzebnych zakupów - tłumaczy profesor. Jest jeszcze hipomania, trwa krótko 4, 5 dni. Towarzyszą jej objawy takie jak w manii, ale nie tak szkodliwe dla otoczenia, nie tak burzliwe dla chorego. Dłużej trwają epizody depresyjne.

Co powinno nas zaniepokoić? Nie potrzebujemy tyle snu. Do tej pory spaliśmy kilka godzin, nagle wystarczą dwie godziny. Chory zaczyna się nadmiernie objadać, nadużywać alkoholu. Otoczenie zauważa w nim dużą zmianę osobowości. Z człowieka wycofanego, nieśmiałego staje się osobą pewną siebie, asertywną. Wywiad medyczny, by zdiagnozować ChAD, jest jednak szczegółowy. - ChAD jest chorobą traumatyczną nie tylko dla chorego, ale i dla otoczenia. - Ludzie bardziej akceptują chorych na depresje. Mania nie wydaje im się już chorobą. Postrzegają ją raczej jako zmianę osobowości, a czasem brak kultury osobistej. Osoby w manii nie czują się chore. Niechętnie zgłaszają się więc do lekarza - wyjaśnia profesor.

Stygmatyzacja

Skala problemów psychicznych rośnie. Dane są alarmujące. - Z powodu różnych zaburzeń psychicznych w województwie lubelskim leczy się ok. 80 tys. osób, a w kraju ok. 1 mln 600 tys. - informuje dr Artur Kochański, psychiatra, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Ochrony Zdrowia Psychicznego. Według badań epidemiologicznych dotyczących zdrowia psychicznego Polaków EZOP, 23 procent wymaga pomocy specjalisty psychiatry. Najwięcej osób choruje na depresje i zaburzenia lękowe. Niepokojące jest to, że zwiększa się zachorowalność wśród coraz młodszych osób. Przyczyn jest wiele. - Zmiany kulturowe, społeczne i gospodarcze przebiegają za szybko, w stosunku do możliwości adaptacyjnych osób młodych. Tracą poczucie bezpieczeństwa - podkreśla psychiatra.

Sytuacja osób chorych jest skomplikowana i trudna. Zmagają się z chorobą, której się wstydzą. Czują się wyobcowane, na marginesie społeczeństwa, bo wciąż są odbierane negatywnie. - Są stygmatyzowane. Nie chcą przyznać się do choroby i niestety nie szukają pomocy - wyjaśnia Małgorzata Kowalewska, prezes Lubelskiego Stowarzyszenia Rodzin Zdrowie Psychiczne.

Każde zaburzenie psychiczne, każda choroba krzyżuje plany. Chorzy tracą pracę. Młodym nie udaje się skończyć szkoły.- W 2015 r. z powodu różnego rodzaju zaburzeń psychicznych hospitalizowano ponad 20 tys. osób. Wszystkie były nieubezpieczone, co oznacza, że nie miały pracy i nie uczyły się, nie miały także renty chorobowej ani socjalnej. To świadczy, w jak ciężkiej sytuacji są chorzy. Nie dość, że cierpią z powodu choroby, to ich sytuacja socjalna jest bardzo trudna - informuje Kowalewska.

Specjaliści podkreślają, że system opieki zdrowia psychicznego wymaga reformy. Społeczeństwo się starzeje. Osoby starsze, samotne, chore na starczą depresję potrzebują ośrodków wsparcia, klubów. - Z kolei bardzo młodzi, którzy zaczynają chorować i muszą przerwać naukę, potrzebują kursów i warunków do dalszego rozwoju i edukacji. Polska psychiatria jest niedofinansowana - wyjaśnia Kowalewska.

Ocieplić wizerunek

Psychiatrzy i osoby, które pracują z chorymi, podkreślają, że osoby te potrzebują nie tylko farmakoterapii, psychoterapii, ale i akceptacji oraz wsparcia otoczenia. Niezbędna jest także opieka i pomoc stowarzyszeń, które działają na rzecz osób chorych.

Dorota Arkuszyńska, szefowa Fundacji Przyjazna Psychiatria i zarazem terapeutka zajęciowa, prowadzi arteterapię z osobami chorymi, m.in. na ChAD. W zależności od stanu pacjenta dobiera im technikę artystyczną. Tysiąc kropeczek, które chory musi postawić na płótnie, pozwoli mu się wyciszyć i uspokoić. To też świetna nauka pracy w grupie. - Ludzie chorzy wstydzą się, czują się wykluczeni. Nie można dopuścić, by osoby z zaburzeniami czuły się bezradne i samotne. Osoby chore na ChAD czy depresje mogą pracować, funkcjonować, ale trzeba ich leczyć. Trzeba też uświadamiać społeczeństwo, że zaburzeń psychicznych nie należy się bać - podkreśla.

Lubelskie Stowarzyszenie Rodzin Zdrowie Psychiczne wspiera chorych i ich rodziny od wielu lat. - Dzwonią do nas chorzy, ale i ich rodziny. Wszyscy szukają pomocy. Jedni, bo nie radzą sobie z chorobą, inni, bo trudno im żyć z chorym. Czują się bezradni i przerażeni - wyjaśnia Małgorzata Kowalewska. Stowarzyszenie może reprezentować chorych w urzędach. Wskazuje im także placówki, w których mogą się leczyć. Razem z Lubelskim Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Psychicznego i stowarzyszeniem „Jesteśmy”, które tworzą pacjenci dotknięci zaburzeniami psychicznymi, organizuje akcje i kampanie. Mają przyczynić się do zmiany negatywnego wizerunku chorego. Akcje prowadzone są wśród studentów, nauczycieli, w szkołach.

Doktor Kochański ceni najbardziej programy edukacyjne, w których aktywnie uczestniczą chorzy. - W ubiegłym roku terapeuci razem z chorymi odwiedzali szkoły. Osoby dotknięte chorobą opowiadały o swoich przeżyciach. Uważam, że trzeba uczulać młodych.

By zmienić negatywny wizerunek osób chorych i pokazać ich problemy, od wielu lat w lutym obchodzony jest ogólnopolski dzień walki z depresją, a w październiku światowy dzień zdrowia psychicznego. W kraju działa także ogólnopolski portal Afektywni prowadzony przez Fundację Stabilo, która zajmuje się indywidualnym poradnictwem psychologicznym i prawnym dla osób z chorobą dwubiegunową i depresją. Warto wspomnieć o kampanii „Jestem sobą, nie chorobą”. Jej głównym celem jest uświadomienie społeczeństwu, jak wielkiej krzywdy i cierpienia doświadczają chorzy z powodu wykluczenia społecznego.

Życzliwy stosunek do chorych

Co myślimy o chorych? Badania pokazują, że mamy do nich dość niejednoznaczny stosunek. Według danych CBOS, 65% badanych uważa, że ma życzliwy stosunek do chorych psychicznie, a ponad połowa (52%) ma nastawienie raczej życzliwe. Jednak osoby, które leczyły się albo przyznały się do zaburzeń, wciąż są wykluczone z pewnych ról społecznych. Nie chcemy, by dawni pacjenci szpitali psychiatrycznych byli nauczycielami, opiekunami. 62 proc. nie chce, by był nim lekarz, 59 proc., by był to burmistrz albo wójt, 46 proc. nie życzy sobie szefa, byłego pacjenta. Bardziej tolerujemy kolegę czy sąsiada.

Z danych wynika, że chorzy są wciąż niezmiennie od lat dyskryminowani w wielu dziedzinach: prawie do pracy, w poszanowaniu godności osobistej, w zdobyciu wykształcenia i ochrony majątku. 73 procent uważa, że choroba psychiczna to wstyd. Twórcy badań podkreślają, że choroby psychiczne w społeczeństwie wciąż są stygmatyzowane. Chorzy obawiają się dyskryminacji, a lęk ten powoduje, że ukrywają się i nie zgłaszają do lekarza.

Gdzie udać się po pomoc?

Centrum Interwencji Kryzysowej
Adres: Probostwo 6A, Lublin
Telefon: 81 534 60 60

Lubelskie Stowarzyszenie Ochrony Zdrowia Psychicznego
Adres: Gospodarcza 32, Lublin
Telefon: 81 746 52 00

Dane CBOS

58 proc. osób jest przekonanych, że chorzy psychicznie mogą wyzdrowieć. 29 proc. uważa, że pozostaną chorzy do śmierci. 74 proc. sądzi, że leczenie chorych wbrew ich woli jest słuszne.

15 proc. nie zgadza się z tym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski