- Dominik Lejman bierze na warsztat obraz i sprawia, że za chwilę staje się czymś zupełnie innym. Patrzymy na czarny monochrom, a po chwili wydarza się coś, co wstrząsa naszą wyobraźnią poprzez zupełną zmianę kontekstu - mówi Magdalena Linkowska, kuratorka.
Skok w czerń odbywa się co czterdzieści sekund. Światowa Organizacja Zdrowia wyliczyła, że mniej więcej z taką częstotliwością gdzieś na Ziemi ktoś popełnia samobójstwo. I choć artysta informuje nas o tym fakcie w adnotacji, to nie próbuje w żaden sposób go wyzyskać dla jakiegoś przekazu.
- Kondycja człowieka to stały punkt zainteresowań Dominika Lejmana, ale nie pociąga go sztuka krytyczna. Nie ocenia, nie wskazuje co jest dobre, a co złe. Pokazuje w przetworzony sposób rzeczywistość i poprzez to, że robi z niej ornament, sprawia, że mocniej na nas oddziałuje - podkreśla Magdalena Linkowska.
Sekwencje wyświetlanych w różnych miejscach obrazów przywodzą na myśl precyzyjne tykanie skomplikowanego mechanizmu. Ruch pojawia się w określonym czasie, raz czekamy na niego dłużej, raz krócej, innym razem zupełnie nadaremnie. Wszystkie prace pokazują pewien powtarzalny proces zmagania się z ciałem i materią (unoszenia i spadania, pływania czy naciągania płótna), chęci pokonania pewnej granicy, która ma charakter egzystencjalny.
Sześćdziesiąt sekund to czas, w którym ponad trzydziestu skoczków za pomocą konstelacji z własnych ciał zbudowało w powietrzu sklepienie katedry. Kilka tysięcy metrów nad ziemią. Artysta przetworzył tę konstelację na czarno-biały obraz oraz dołączył do niego wideo-zapis akcji. W pierwszym wypadku widzimy mniej więcej to, co było zamierzeniem twórców (kształt przypominający sklepienie), w drugim cały kontekst, czyli kruche ludzkie sylwetki na tle bezmiaru nieba.
- Praca "60s. Katedra" określała skalę człowieka w relacji ze światem. Dotyczy refleksji na temat trwałości pewnego rodzaju symboli, a także relacji interpersonalnych. Być może w dzisiejszym świecie ten krótki, intensywny kontakt 32 skoczków był prawdziwszy i trwalszy niż monumenty, które powstawały setki lat - komentuje artysta w wywiadzie zamieszczonym w katalogu.
Cykl wystaw "To nie jest film"
Od września do grudnia Labirynt prezentuje oblicza filmu w sztuce współczesnej. Zobaczymy, jak film stanowi część instalacji, rzeźby, scenografii, czy staje się tworzywem wideo-muralu lub wideofresków. Kolejni zaproszeni artyści to Krzysztof Wodiczko oraz Anna Baumgart.
Dominik Lejman "Przeciwwaga", Galeria Labirynt, ul. Popiełuszki 5, wt.-niedz. g. 12.00-19.00, do 30.10
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?