Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cicha i wrażliwa

Redakcja
Karolina Cicha, pełna natchnienia.
Karolina Cicha, pełna natchnienia. Fot. D. Borodaj
Z Karoliną Cichą, aktorką i piosenkarką, rozmawia Sylwia Hejno.

Skąd się wzięły instrumenty w Twoim domu?

Syntezatorek kupił mi dziadek na rynku w Białymstoku. Gdy nauczyłam się grać na dwie ręce, dziadek postanowił kupić mi pianino.

Jak trafiłaś do Gardzienic?
Na polonistyce miałam koleżankę, która studiowała teatrologię. Ona przywoziła nam filmy dokumentalne ze swoich zajęć o Gardzienicach na UJ. Pierwszy raz wtedy oglądałam "Carmina Burana". Mocno sobie zapamiętałam ten spektakl. Po studiach trafiłam na warsztaty z technik wokalnych Marjany Sadowskiej, która była wcześniej w Gardzienicach. Zaczęłam śpiewać na nowo i sama trenować. Wcześniej byłam zniechęcona, odkąd usłyszałam diagnozę foniatry, żebym nie robiła tego zawodowo, bo głos mi może nie wytrzymać.

Ale wytrzymał.

Na razie działam od pięciu lat. Pomyślałam wtedy, że chciałabym dostać się do gardzienickiej akademii. Dużo ćwiczyłam, grałam koncerty, próbowałam pozbierać wszystkie te rzeczy, które robiłam wcześniej.

Musiało być ich sporo, skoro komponujesz od dwunastego roku życia.

Tak. Nawet sobie uświadomiłam, że piosenka, którą ostatnio skomponowałam, powstała na bazie melodii, którą wymyśliłam pod krzaczkiem porzeczek jako dziesięciolatka. Teraz użyłam jej do interpretacji tekstu Tadeusza Różewicza. Te melodie po prostu są ze mną całe życie. Mam taki nawyk, że zawsze noszę ze sobą dyktafon. Jak się muzyka pojawi, to w ten sposób ją łapię.

Nie próbowałaś chodzić do szkoły muzycznej?

Nie umiałam. Gdy w końcu trafiłam do nauczycielki, nie mogłam znaleźć z nią wspólnego języka. Sporo już wtedy komponowałam. Przynosiłam jej swoje utwory - pełna młodzieńczego natchnienia - a ona mi mówiła "Przejdźmy zatem do Bacha". Z całym szacunkiem dla klasyki, temperament nie pozwalał mi robić tego, co mi kazano. W rezultacie nie nauczyłam się płynnie czytać nut. Dlatego posługuję się dyktafonem. Nie jest to problem, gdy pracuję ze specjalistami.

W projekcie "Gajcy" wykonujesz m.in. "Miłość bez jutra". To bardzo wymagający tekst.

Ma bogatą warstwę metaforyczną. Trudno się przez nią przebić po pierwszej lekturze, nawet jeśli się ma wprawę w interpretowaniu wierszy. W muzyce ten tekst trafia bezpośrednio do emocji: czułości, gdy trzeba oddać zagrożoną miłość i lęku płynącego z wojny. Teraz mam zespół rockowy i środki, którymi dysponuję, się poszerzyły.

Poezja pasuje do rocka?

Bardzo! Moc gitary elektrycznej, perkusji i basu potrafi potęgować emocje. Ja dokładam do tego liryzm i wrażliwość.

Różewicz, Leśmian, Gajcy… Skąd w tym gronie Hanka Ordonówna?

Przygotowałam tę piosenkę na koncert walentynkowy trzy lata temu. Z tym, że znacząco ją przetworzyłam. Tekst zwrotki wydał mi się zbyt trywialny, więc włożyłam do niego fragment Listu do Koryntian.

Jakie instrumenty tworzą jednoosobową orkiestrę Karoliny Cichej?

Pianino, akordeon, dwa bębny grane stopami, janczary również grane stopą, tamburyn, darabuka, shaker, dzwonki wietrzne i instrumenty kolorystyczne. To chyba wszystko.

***

Karolina Cicha z rozgłosem Zdobyła m.in. II miejsce na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i nagrodę główną na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie w 2006 r. Związana z OPT "Gardzienice", gra główne role w spektaklach "Ifigenia w A..." i "Elektra". Wy-stępuje jako jednoosobowa orkiestra i z zespołem. W Lublinie grała w ub. niedzielę na V Festiwalu Teatrów Niewielkich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski