Cięcia w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Do szpitala wkroczy mediator

- Restrukturyzacja ogranicza się wyłącznie do obniżki pensji oraz nie przewiduje innych działań mających na celu poprawę sytuacji finansowej szpitala. Pracownicy nie wyrażają zgody na tego rodzaju oszczędności. Nie możemy się zgodzić na dyktat pracodawcy, chcemy aktywnie uczestniczyć w procesie restrukturyzacji - informuje Józef Krupa, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w COZL.

O cięciach pensji w Centrum Onkologii napisaliśmy jako pierwsi pod koniec czerwca. Obniżki mają objąć około 580 pracowników. Dyrekcja proponuje zmniejszenie wynagrodzeń od 20 do 50 proc. Na takie warunki nie zgadzają się związki zawodowe szpitala. Dlatego w piątek ich przedstawiciele wybrali się na spotkanie z Arkadiuszem Bratkowskim, członkiem Zarządu Województwa odpowiedzialnym za służbę zdrowia.

- Te problemy wynikają m.in. z braku pełnej wiedzy i informacji, co będzie od 1 października. Szpital znajduje się na czwartym stopniu sieci szpitali, ale w COZL są oddziały, które nie mają zapewnionego kontraktu - odpowiada Bratkowski. I przypomina, że po rozbudowie szpitala była dyrektor prof. Starosławska przyjęła do pracy 327 osób.

- Powstały duże kominy płacowe, ponieważ nowe osoby dostały zdecydowanie większe płace niż personel, który pracował tu od lat. Obecna dyrekcja stara się te kominy zlikwidować. Poza tym, pamiętajmy, że Centrum Onkologii oferuje i tak największe wynagrodzenia spośród lubelskich szpitali - wyjaśnia członek Zarządu Województwa.

Czy pracownicy powinni się obawiać zwolnień? - Na chwilę obecną nie potrafimy powiedzieć, czy będą zwolnienia. Najłatwiej byłoby podziękować wszystkim tym, którzy zostali przyjęci do pracy na oddziały bez kontraktu. Ale ta kadra będzie potrzebna w przyszłości, jeśli szpital dostanie kontrakty z NFZ - mówi Arakdiusz Bratkowski.

W czasie rozmów w Urzędzie Marszałkowskim związkowcy COZL zgodzili się na proces zmniejszenia płac, ale chcą złagodzić obniżki o 20 proc. w porównaniu do tego, co proponuje dyrekcja. Chcą też, by w trakcie trzech najbliższych miesięcy stworzyć nową siatkę płac. - Dyrekcja powiedziała, że nie będzie ustępować. Jednak zaczekamy do czwartku, bo wtedy odbędzie się kolejne spotkanie z marszałkiem w tej sprawie - informuje Józef Krupa.

Zaznaczmy, że od końca lipca związkowcy są w sporze zbiorowym z dyrekcją szpitala. - Związki przedstawiły listę czterech żądań. Zaakceptowa-liśmy trzy, jednak nie doszło do porozumienia. Nie mamy wspólnego stanowiska w zakresie podjętych działań restrukturyzacyjnych. Następnym krokiem będzie wyznaczenie przez ministerstwo mediatora, który ma pomóc w negocjacjach - tłumaczy Jerzy Kuliński, dyrektor Centrum Onkologii.

Obecne zadłużenie szpitala wynosi ok. 15 mln zł. W czerwcu dyrektor wyjaśniał nam, że cięcia pensji są potrzebne, bo pod koniec roku może zabraknąć na wypłaty. Oprócz tego są zbyt duże różnice w zarobkach pracowników na tych samych stanowiskach. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zdarzają się takie sytuację, że pensje zasadnicze brutto (bez dodatków i dyżurów) wynoszą np. 7 tys. zł dla robotnika gospodarczego. Referent zarabia 6 tys. zł, niektóre pielęgniarki po 5,5 tys. zł. Pensja salowej wynosi 4,5 tys. zł, a lekarza nawet do 23 tys. zł.

Kolejni "terytorialsi" złożyli przysięgę (ZDJĘCIA, WIDEO)
Aukcja Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Sprzedano tylko sześć koni (ZDJĘCIA)
Jarmark Jagielloński 2017. Kolorowe stragany cieszą oczy (ZDJĘCIA, WIDEO)
Zawody balonowe w Nałęczowie. Balony poszły w górę (ZDJĘCIA)
Aeroklub Lubelski świętuje 90-lecie. Za nami dzień otwarty i piknik lotniczy (ZDJĘCIA)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!