Ciepła posadka dla Włodzimierza Wysockiego, byłego zastępcy prezydenta Żuka od kultury

Wysocki zacznie pracę w LPEC od 1 maja. Zajmie fotel wiceprezesa. O decyzji poinformował w czwartek przewodniczący rady nadzorczej spółki Artur Szymczyk (jednocześnie z-ca prezydenta Lublina). - Decyzja ma na celu nie tylko wzmocnienie zarządu, ale również zapobieżenie problemom związanym z bieżącym funkcjonowaniem, zarządzaniem i reprezentacją spółki - napisał w komunikacie Szymczyk.

Inaczej sprawę widzi opozycyjny PiS. - Zdecydowała legitymacja partyjna. Zatrudniono osobę bez ogłaszania konkursu, bez doświadczenia. Czy nie jest to spłacanie powyborczych zobowiązań przez prezydenta Lublina Krzysztofa Żuk z PO? - stwierdził Sylwester Tułajew, przewodniczący kluby radnych miejskich PiS.

- Ta nominacja nie ma podtekstu politycznego. Włodzimierz Wysocki nie jest funkcjonariuszem partyjnym. Jest za to dobrym prawnikiem i taki jest potrzebny obecnie w spółce - ripostował prezydent Żuk.

Obecnie zarząd LPEC jest jednoosobowy. Prezes Lech Kliza nie ma żadnego zastępcy. - Gdy ostatnio był na dwutygodniowym zwolnieniu lekarskim nie było w spółce zarządu. Choć oczywiście dzięki pełnomocnictwom firma normalnie funkcjonowała - wyjaśniał Żuk.

Wysocki dostał posadę bez konkursu. - Nie musiało go być. Wiceprezesi inny spółek komunalnych też są powoływani bez procedury konkursowej. Tę rezerwujemy tylko do obsadzania stanowiska prezesa - mówił Żuk.

Nowy wiceprezes LPEC był przez pięć lat zastępcą prezydenta Lublina. W latach 2007-12 odpowiadał w ratuszu za sport i kulturę. Z wykształcenia jest prawnikiem. - I to dobrym chcemy wykorzystać jego wiedzę i doświadczenie m.in. w zbliżających się negocjacjach LPEC o przedłużeniu wygasającego kontraktu z PGE - dodawał Żuk.

Wysocki może liczyć na lukratywne uposażenie. Miesięcznie chodzi o ok. 20 tys. zł, bo pensja wiceprezesa LPEC to pięciokrotność przeciętnego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw, która na koniec 2014 r. wynosiło 4004, 80 zł.