Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciężkie życie studenta. Szkoła przetrwania w akademiku bez pralki

IL
archiwum Polskapresse/zdjęcie ilustracyjne
Dla niektórych żaków mieszkanie w akademiku staje się prawdziwą szkołą przetrwania. - To Wersal, a nie akademiki - komentują byli studenci.

Mieszkańcy akademika UMCS przy ul. Zana wpadli w panikę. W długim liście, który wysłali do naszej redakcji, skarżą się, że zepsuła im się pralka. I to podobno ostatnia, która działała.

- Pozostaje nam tylko miska i dużo zapału - stwierdzają bez żenady studenci. W akademiku na Zana mieszka w sumie 220 osób. Wiele z nich, jak piszą, nieraz stoczyło już ciężki bój, by wyprać brudne rzeczy. Osoby, które chciały skorzystać z pralni, miały ustawiać się o godz. 13 w długiej kolejce przy portierni i czekać do godz. 15 aż zacznie się rezerwacja terminów prania.

Zarządcy akademika są zdziwieni interwencją studentów. Zapewniają też, że pomogliby, gdyby ktoś poinformował ich o problemie. Tym bardziej że w ciągu ostatnich dwóch lat na Zana trafiły aż cztery nowe pralki. - Realizacja dostawy kolejnych urządzeń nastąpi do końca kwietnia - zapewnia jednocześnie Magdalena Kozak-Siemińska, rzecznik UMCS.

Co się stało z nowymi pralkami? - Sprzęt, oddany do dyspozycji studentów, bywa przez niektóre osoby niszczony. Jeżeli chodzi o pralki, są to uszkodzenia mechaniczne drzwiczek, łożysk czy węży zasilających w wodę i programatorów - precyzuje Kozak-Siemińska. W ubiegłym roku na naprawy sprzętów w akademikach uczelnia wydała 14 700 zł, z czego aż 5300 zł pochłonęła modernizacja i zakup urządzeń na ul. Zana.

Obecnie standard pokoi i wyposażenia akademików przypomina hotele. Żacy mają dostęp do internetu, w segmentach oddzielne kuchnie i łazienki, pokoje rozrywki (np. ze stołem bilardowym lub piłkarzykami), siłownie damskie i męskie, sale klubowe do organizacji imprez, a także sklepiki często zaopatrzone dodatkowo w punkt ksero. Co zatem może im nie pasować?

- Oferowanie zbyt wielu atrakcyjnych rzeczy osłabia aktywność twórczą młodych ludzi. Co za tym idzie, bardzo szybko pojawia się postawa roszczeniowa: "Chcę tego, bo mi się to należy" - ocenia prof. Jerzy Żmudzki z Zakładu Lingwistyki Stosowanej UMCS.

Kilka lat temu windy w 10-piętrowym akademiku Ikar na miasteczku akademickim były wyłączane tuż przed północą. Studenci denerwowali się, gdy wracając w nocy z imprezy, musieli wspinać się po schodach.

- Windy wyłączano ze względów bezpieczeństwa. Żacy chętnie urządzali sobie w nich balangi. Teraz po remoncie dźwigi jeżdżą przez całą dobę - wspomina Filip Antyborzec, były student UMCS i członek Rady Osiedla Akademickiego.

W 2011 r. roku jeden z miejskich radnych domagał się zakazu sprzedaży alkoholu na miasteczku akademickim w godz. od 22 do 6 . Żacy zaczęli protestować. Rok później oburzenie wśród studentów wywołała niezrozumiana przez nich treść regulaminu akademików Politechniki Lubelskiej. W pokojach nie można było używać urządzeń gazowych i grzejników elektrycznych wytwarzających ciepło. Studentom wydawało się, że pod groźbą konfiskaty nie mogą też mieć własnych mikrofalówek, czajników czy... telewizorów. Uczelnia musiała dementować te plotki. W styczniu tego roku natomiast żacy skrzyknęli się na jednym z portali społecznościowych. Chcieli protestować, bo w pobliżu domów studenckich na miasteczku nie ma bankomatu.
Kiedyś było inaczej

- Teraz żacy to dopiero mają Wersal - śmieje się prof. Henryk Bichta, były kanclerz UP. W czasach studenckich profesora w akademikach nie było telewizora, a radio odbierało tylko jeden kanał.

- W pokojach stały prosty stół i cztery krzesła. Dobrze, że było na czym spać. Do swojej dyspozycji mieliśmy piętrowe, metalowe łóżka - wspomina prof. Bichta. W pokoju oficjalnie mieściły się cztery osoby. Faktycznie mieszkało sześć, bo żacy spali na dziko, chowając się w pawlaczach. Wyzwaniem był także podział na akademiki żeńskie i męskie.

- Studenci cały czas knuli, jak tu zakraść się do domu płci pięknej. O luksusach mogliśmy zapomnieć. Mieszkałem w kilkupiętrowym akademiku, który nie miał windy. Tylko że nikt wtedy jakoś specjalnie na to nie narzekał - pamięta Żmudzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski