- Większość bliskich mi osób pochowana jest na tym cmentarzu - mówi pani Halina. - Opiekuję się trzema grobami. Do tego doliczyć należy mogiłę katyńską. Tam również zapalam znicze i sprzątam. To symboliczny grób dwóch osób z mojej rodziny.
Dla pani Haliny dzień Wszystkich Świętych to okazja do wspominania rodzinnych historii. A jest co pamiętać. Jej rodzina ze strony taty ma domieszkę włoskiej krwi. Ze strony mamy... fińskiej. Ojciec urodził się w Kijowie, matka - w Petersburgu. Rosję opuścili po dojściu Sowietów do władzy.
- Moja babcia, z domu Andrzejewska, w Petersburgu przeżyła rewolucję październikową - wspomina pani Halina. - Zawsze mówiła, że takiego dobrobytu, jakiego zaznała przed rewolucją i takiej biedy, jaką przeżyła po - nikt z jej rodziny już pewnie nie doświadczy.
Pani Halina opowiada też o ojcu Ewaldzie Waldemarze Tarraro. - W 1948 r. został aresztowany za przestępstwa, których nigdy nie popełnił - opowiada. - Zmarł w więzieniu w 1950. Do procesu nigdy nie doszło. W 1956 r. władze pośrednio przyznały się do błędu, dając mamie i babci odszkodowanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?