Co czwarta mama może mieć depresję poporodową. SPSK 4 w Lublinie oferuje darmową pomoc psychologiczną

- Ciąża była dla mnie okropnym stanem, do tej pory nie rozumiem czym kobiety się zachwycają. Musiałam pogodzić się z myślą, że będę matką. Nie chciałam kupować ubranek, wybierać imienia itd. Nie wiłam „gniazdka" - opisuje swoją historię jedna z matek cierpiących na depresję poporodową.

- Pobyt w szpitalu trwał trzy dni, dla mnie całą wieczność. Nie miałam siły udawać, że cieszę się ze zdrowej i grzecznej córki. Nie chciałam zrobić jej krzywdy, ale nie potrafiłam jej przytulić. Nie miałam ochoty rozmawiać z innymi matkami, słuchać wrzasków niemowlaków. Całe szczęście moja córka była taka grzeczna, spokojna, kochana. Jakby wiedziała i czuła, że ma taka być, żebym ja przetrwała - wspomina kobieta.

W szpitalu przy ul. Jaczewskiego w Lublinie działa Wschodnie Centrum Profilaktyki Depresji Poporodowej. Dzięki temu projektowi zostanie przebadanych 1800 kobiet w kierunku depresji poporodowej z woj. lubelskiego i podlaskiego, które wypełnią w przychodniach lub w wersji online Formularz Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej. Tysiąc osób z podwyższonym wynikiem może liczyć na darmowe porady psychologa.

- Do tej pory dostaliśmy ok. 400 wypełnionych ankiet, z czego u 30 kobiet stwierdzono podwyższone ryzyko wystąpienia depresji poporodowej. Osoby z podwyższonym wynikiem mają możliwość skorzystania z trzech bezpłatnych konsultacji psychologicznych trwających po 45 minut. Porady rozpoczęły się w maju. Na razie z powodu epidemii są to konsultacje zdalne. Jeśli sytuacja się unormuje, to wrócimy do spotkań bezpośrednich. Natomiast jeśli ta pomoc psychologiczna okaże się niewystarczająca, to psycholog może skierować pacjentkę na dalszą terapię w ramach NFZ bądź skierować do specjalisty psychiatrii - wyjaśnia Katarzyna Bublewicz-Guzy z SPSK4.

Depresja poporodowa dotyka 10-20 proc. wszystkich kobiet po urodzenia dziecka. To ryzyko wzrasta do nawet 50 proc. u matek, które już przy wcześniejszych ciążach zmagały się z depresją. - Możemy powiedzieć, że co czwarta kobieta doświadcza depresji poporodowej. Problem w tym, że wiele przypadków jest nierozpoznawanych, dlatego część kobiet pozostaje zdanych na samych siebie - zwraca uwagę dr n. med. Aneta Libera, koordynator działań psychologicznych.

Depresja zaczyna się od bardzo subtelnych objawów, które najczęściej przez bliskich są niezauważane bądź bagatelizowane. Może to być smutek, przygnębienie, niepewność, drażliwość, trudność w podejmowaniu decyzji, zaburzenia snu, stany lękowe, poczucie, że „jest się do niczego”, brak zaufania do swoich macierzyńskich kompetencji. - Może być i tak, że właściwie niby wszystko jest dobrze, ale matka jakoś nie czuje radości i szczęścia. Powinna nas zaniepokoić każdorazowa zmiana samopoczucia, która jest negatywna w porównaniu do wcześniejszego okresu i trwa codziennie przez minimum dwa tygodnie - tłumaczy psycholog.

Jak w każdej chorobie – im wcześniej uda się wychwycić jej początek, tym krótsze jest leczenie i powrót do pełni zdrowia i szczęśliwego macierzyństwa. - Celem naszego programu jest wzrost wykrywalności depresji poporodowej oraz zwiększenie poziomu świadomości społecznej na temat zaburzeń depresyjnych, aby nie dopuścić do pogłębienia się depresji - dodaje dr n. med. Libera.

Centrum dla kobiet

W ramach Wschodniego Centrum Profilaktyki Depresji Poporodowej powstał portal informacyjno-edukacyjny poświęcony zjawisku depresji, która dotyka kobiety po porodzie. Na stronie zamieszczono wiele przydatnych informacji, m.in. w postaci historii kobiet, które doświadczyły podobnych problemów, a obecnie mogą cieszyć się macierzyństwem. Są też szczegółowo opisane objawy, na które należy zwrócić uwagę, sposoby leczenia, wskazane miejsca, w których można uzyskać pomoc. Na stronie można również samodzielnie wypełnić formularz Edynburskiej Skali Depresji Poporodowej, oceniający stan matki i konieczność podjęcia dodatkowych działań. Więcej informacji o projekcie znajdziecie TUTAJ.