Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co dalej z piłkarską III ligą? Sprzeczne stanowiska w ramach Lubelskiego Związku Piłki Nożnej

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Wojciech Szubartowski
PZPN nie podjął decyzji dotyczącej rozgrywek 3. ligi. Owocem obrad związku z 12 maja jest zepchnięcie odpowiedzialności na organy wojewódzkie. Sytuacja jest szczególnie zagmatwana w grupie IV 3. ligi, gdzie trudno jednoznacznie stwierdzić, kto zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Pojawiają się rozbieżne stanowiska dotyczące scenariusza, który czeka te rozgrywki.

Przewodniczący Wydziału Gier Lubelskiego Związku Piłki Nożnej uważa, że możliwe jest choćby częściowe dokończenie rozgrywek. - Ciężko będzie rozegrać wszystkie 15 kolejek, ale chcielibyśmy, żeby udało się ponad dziesięć. Tak, żeby sezon odbył się w 85-90 proc., wtedy końcowy wynik będzie miarodajny - mówił Kurierowi Konrad Krzyszkowski 13 maja. Jednocześnie twierdził on, że z konkretnymi decyzjami należy jeszcze zaczekać.

Wydaje się, że sytuacja powoli się normuje. Warto więc zaczekać do końca maja

- dodawał przewodniczący WG LZPN.

Inne stanowisko przedstawił tego samego dnia prezes LZPN Zbigniew Bartnik w rozmowie z Radiem Lublin. - Na dzisiaj i na jutro nie ma decyzji administracji rządowej – i nie mówię tego w formie jakiegokolwiek zarzutu – na rozgrywanie meczów niższej klasy rozgrywkowej niż II liga. I to jest główną podstawą – powiedział Bartnik. - Przeprowadziłem rozmowy z prezesami tych trzech wojewódzkich związków i raczej, albo zdecydowanie nie zanosi się na zmianę inną, niż była ustalana. Wychodzi na to, że – szczególnie przy sytuacji na Śląsku – trudno mówić, aby liga prowadzona przez śląski związek miałaby być podstawą tej piramidy, według której ktoś mówi, że próbujemy, bo być może za tydzień lub dwa będzie decyzja.

Scenariusz, w którym sezon zostanie anulowany, wydaje się najmniej prawdopodobny, ponieważ wymagałby zmiany uchwały zarządu PZPN. Możliwe wciąż jest wznowienie rozgrywek lub uznanie aktualnej tabeli za końcową. Obydwa warianty wiążą się z pewnymi problemami. W przypadku uznania tabeli w grupie IV 3. ligi pozostaje kwestia interpretacji przepisów i decyzja o tym, kto powinien piastować pozycję lidera.

Ryszard Niemiec, prezes Małopolskiego Związku Piłki Nożnej i członek zarządu PZPN twierdzi, że być może aspirujące do tego miana Motor Lublin i Hutnik Kraków rozstrzygną spór na boisku.

- W wiadomym układzie, kiedy Lublin prowadzi rozgrywki III ligi, zaprotestowałem i powiedziałem, że w takim razie jedynym wyjściem z tej zagwozdki, prowadzącym do sportowego, zgodnie z zasadami fair play rozwiązania, będzie postawienie na porządku dnia kwestii barażu.

- Po burzliwej dyskusji stanęło na tym, że w przyszłym tygodniu zbierze się rada makroregionu, czyli czterej prezesi wojewódzkich związków z Lublina, Rzeszowa, Krakowa i Kielc, i tam zasugerujemy Lubelskiemu Związkowi Piłki Nożnej rozstrzygnięcie barażowe - ralacjonował dla Gazety Krakowskiej prezes Niemiec.

- Boję się przesądzać sprawy, dmucham na zimne, ale wszyscy obecni na zarządzie pokiwali głowami i zwyciężyła opinia, że zgodnie z kompetencjami Lubelski Związek Piłki Nożnej przychyli się do rozstrzygnięcia rady makroregionu - tłumaczy.

Wygląda więc na to, że jeden mecz między Hutnikiem i Motorem jest najbardziej prawdopodobny i moim zdaniem przesądzony, bo Lubelski Związek też jest obciążony tym, że nastroje tam, zwłaszcza wśród kibiców, są krańcowe, i lepiej, żeby za taką decyzją LZPN stał autorytet czterech prezesów i jakby zrównoważenie oczekiwań poszczególnych środowisk.

- W rozmowach oficjalnych i półoficjalnych mówi się, że taki mecz może być rozegrany do końca czerwca. Jeśli nie zostaną zwolnione restrykcje państwowe, epidemiologiczne, wówczas Hutnika i Motor, zespoły i ich otoczenie, obejmie się mniej więcej takimi profilaktycznymi działaniami, badaniami, jak drużyny dla przykładu II-ligowe - wyjaśnia Ryszard Niemiec.

Rozwiązanie zaproponowane przez prezesa MZPN nie satysfakcjonuje wszystkich zainteresowanych. Innego zdania jest trener Motoru Lublin, Mirosław Hajdo. -Nie wyobrażam sobie takiego dodatkowego meczu. Nie widzę podstaw do jego rozegrania, gdyż nie ma o tym mowy w regulaminie rozgrywek trzeciej ligi. Baraż byłby możliwy między na przykład zwycięzcami dwóch grup czwartej ligi - mówi szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich. - Hutnik powołuje się na swą wyższość z powodu jednego wygranego meczu z nami. A co byłoby w sytuacji, gdyby trzy drużyny miały po tyle samo punktów, ale tylko dwie z nich rozegrałyby ze sobą mecz i rewanż? Jak się wtedy powinno interpretować zapisy regulaminu? - pyta Mirosław Hajdo.

Nie wszyscy trzecioligowcy są zainteresowani dalszą grą. Dla wielu klubów taki scenariusz stanowiłby ogromny problem logistyczny i finansowy. W tym gronie jest między innymi Jutrzenka Giebułtów. - Rozumiem drużynę Motoru Lublin, Wisły Puławy, Siarki Tarnobrzeg, bo to są zawodowcy i oni siedząc w domu, nie zarabiają tych pieniędzy, które zarobiliby na boisku. Inaczej jest u nas. My pracujemy do szesnastej i ledwo co zdążamy na siedemnastą na trening, my z piłki nie żyjemy. Robimy to, co kochamy, coś nam się udało osiągnąć, dla nas jest to wielka przygoda. I nie można nas karać za to, że nie jesteśmy zawodowcami - mówi Piotr Powroźnik, trener klubu z Giebułtowa.

Trzecia liga nie ma prawa grać. Nie wyobrażam sobie rozegrania pozostałych 15 kolejek w ciągu pięciu tygodni, tego 18-osobowa kadra nie wytrzyma.

- A granie ligi w okrojonej formie? My mamy taki terminarz, że w ostatnich sześciu kolejkach gramy z najsłabszymi drużynami. Wcześniej z samymi potentatami: Siarką, Hutnikiem, Motorem, Wisłą Puławy, Koroną II Kielce. I my mielibyśmy zagrać tylko takie trudne mecze?! Ja się nie dziwię, że kluby z dużymi budżetami są za tym, żeby grać. Ale niech nie robią z III ligi własnego folwarku. Muszą teraz uszanować tych biedniejszych. Chcą być zawodowcami, grać w wyższych ligach - świetnie. Nikt im nie bronił wcześniej utrzymać się na wyższym poziomie czy awansować - stanowczo tłumaczy w rozmowie z Gazetą Krakowską Powroźnik.

Mało prawdopodobnie wydaje się także uznanie awansów obu klubów. Taki scenariusz wymagałby drastycznego poszerzenia rozgrywek drugiej ligi. Nie ma na to większych szans, tym bardziej że w pozostałych grupach regionalnych nie ma tak skomplikowanej sytuacji jak w przypadku Motoru i Hutnika. - Chodzi o to, żeby we wszystkich przypadkach podobnych do Motoru i Hutnika interpretacja była jednakowa. W dyskusji zahaczono o możliwość stworzenia dwóch drugich lig i wydaje się, że tym pomysłem poszliśmy za daleko. Ale trzeba było go przedyskutować, przyznam, że dość burzliwie, w obecności prezesa Bońka - mówił Zbigniew Bartnik.

Być może ostateczne rozwiązanie kwestii trzecioligowców poznamy jeszcze w tym tygodniu. Według prezesa Bartnika stosowna uchwała dotycząca rozgrywek zostanie podjęta już na najbliższym posiedzeniu zarządu LZPN w piątek lub w sobotę.

ZOBACZ TAKŻE:

Zbigniew Jakubas podczas gali 60-lecia Kuriera Lubelskiego

Motor Lublin będzie miał nowego inwestora. Zbigniew Jakubas ...

Piłkarze trzeciej ligi przejdą testy i wrócą jeszcze na bois...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski