Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co krytycy filmowi piszą o „Volcie”?

Sławomir Skomra
Sławomir Skomra
„Poniżej swoich możliwości”, „to nie komedia”, „ponura niespodzianka”. Tak krytycy filmowi oceniają kręconą w Lublinie „Voltę” Juliusza Machulskiego.

Film na ekrany wszystkich kin w Polsce wejdzie 7 lipca. „Volta” swoją premierę miała w Lublinie, i jak pisaliśmy w naszej recenzji filmowi jest daleko do najlepszych komedii Machulskiego.

Z drugiej strony przyznaliśmy, że Lublin w „Volcie” został pokazany bardzo dobrze i na pewno jest to udana reklama miasta.
Tymczasem opublikowano pierwsze „zewnętrzne” – nie skażone lubelskością - recenzje filmu. Niestety, nie są to pochlebne teksty.

- Juliusz Machulski chciał stworzyć film pokroju „Vinci”, co mu się niestety nie udało. Winny temu jest słaby scenariusz. Niepotrzebnie już od pierwszych minut widz jest przygotowywany na to, że to, co zaraz zobaczy, jest jednym wielkim przekrętem. Nie ma przez to zaskoczenia. Od razu wiemy czego się spodziewać i kto stoi za całą intrygą. Do tego reżyser postanowił przepleść współczesność z retrospekcjami, które niestety wyglądają jak niskobudżetowy teatr telewizji. Brak w nich historycznego klimatu. Już o wyglądzie samej korony, przypominającej rekwizyt szkolny, nie wspomnę – czytamy na Naekranie.pl.

Czytaj także: Machulski kręci Voltę w Lublinie. Więzienie wyrosło przy Staszica
Autor recenzji przyznaje, że Machulskiemu udało się zebrać niezłą ekipę aktorską, ale pracę utrudnia im właśnie jakość scenariusza. - „Volta” to nie jest zły film. Reprezentuje raczej średnią półkę, na którą ostatnio trafia większość produkcji Machulskiego – czytamy w podsumowaniu.

Marcin Cichoński na Dziennik.pl zauważa, że najnowszy film Machulskiego to raczej kino sensacyjne niż komediowe. - Podczas pokazu prasowego nie było ani jednego momentu podczas którego sala wybuchłaby zbiorczo śmiechem – relacjonuje.

Interia.pl z kolei recenzuje: - „Volta" oparta jest głównie na żartach słownych i „błyskotliwych" dialogach, których poziom jest co najmniej rozczarowujący - bez pomysłu, polotu i dynamiki. Również humor sytuacyjny zawodzi. Parodiująca prezesa Kaczyńskiego postać Tyczyńskiego czy słabo zrealizowana bijatyka w pociągu tylko ściągają film Machulskiego w dół. Z ekranu wieje nudą, a tytułowa fabularna wolta dolewa oliwy do ognia, bo zamiast nadać filmowi sens (a widzowi powód do oglądania), jeszcze bardziej go wypacza.

Co więcej autorzy tej recenzji mają za złe Machulskiemu nachalną promocję Lublina. Generalnie o „Volcie” piszą tak: - Nie jest komedią wyjątkowo żenującą, ani kompletnie głupią, a pod warstwą niechlujstwa skrywa dobre intencje. Jednak na tych, którzy oczekują charakterystycznej dla dzieł Machulskiego "karuzeli śmiechu", czeka ponura niespodzianka. Autor "Seksmisji" znowu zaskakuje, lecz w całkiem nowy sposób: zamiast obiecanej komedii wyszedł mu twórczy dramat.


Zobacz także: Na planie filmowym Volty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski