Co mnie wkurza w naszym Państwie

Dziś doznałem olśnienia. Przeglądając informacje na różnych stronach internetowych i zastanawiając się nad tematem felietonu, natknąłem się na tekst dotyczący kolejnej, planowanej przez rząd, zmianie w zasadach płacenia składek ZUS-owskich. I uświadomiłem sobie, pewnie kolejny raz, jak życie w Polsce jest totalnie niestabilne. Na systemie emerytalnym widać to w sposób szczególny.

Ja po prostu nie wierzę Państwu. Nie wierzę w dobre intencje rządzących, którzy powinni dbać o wszystkich obywateli. Cały polski system rządzenia opiera się bowiem na bieżącej koniunkturze politycznej i kalkulacji, kto na nas zagłosuje, a komu można dokopać. Zmienia się władza, zmieniają się tzw. swoi, a tym nie swoim trzeba teraz pokazać kto ma siłę. Zupełne zatracenie idei demokracji, która powinna opierać się na władzy większości, ale z poszanowaniem praw wszystkich obywateli. A w Polsce tego brakuje.

W konsekwencji czujemy się niepewnie. Przyszłość staje się trudno przewidywalna. W końcu wszystko można zmienić. Ktoś wymyślił, że trzeba zmienić system emerytalny i wprowadzić silny element kapitałowy. Robimy reformę. I zamiast ją modyfikować, jeśli nie wszystko funkcjonuje zgodnie z założeniami, to ją totalnie niszczymy, niszcząc przy okazji bardzo pozytywne jej aspekty.

To samo dzieje się w służbie zdrowia, w szkolnictwie, w prawie, w sądownictwie. Ponieważ wcześniejszych reform nie wprowadzali „nasi”, to trzeba je zniszczyć i zbudować wszystko od nowa, po „naszemu”.

I teraz każda kolejna władza, będzie upoważniona do podobnego postępowania. To co nie „nasze”, jest złe i to niszczymy. Że przy okazji ucierpi jakaś część społeczeństwa? A jakie to ma znaczenie? W końcu ta część społeczeństwa na nas nie głosuje.

Boję się takiego Państwa i to mnie najbardziej wkurza!