Trzy miliony złotych ma kosztować budowa pomnika chwały kawalerii i artylerii konnej w Woli Śniatyckiej, na miejscu słynnej bitwy pod Komarowem.
- To nie myśmy sobie ten pomnik wymyślili. To inicjatywa uczestników tej bitwy, kawalerzystów II Rzeczypospolitej. My spełniamy ich testament - przyznaje Tomasz Dudek, architekt i dowódca Komarowskiej Potrzeby, stowarzyszenia powołanego do budowy pomnika.
Pomysł budowy pomnika chwały kawalerii i artylerii konnej powstał w 1936 r. Przedsięwzięcie pokrzyżowała wojna i komunizm.
Zachował się jedynie szkic projektu, do którego nawiązuje obecny plan.
Głównym elementem monumentu mają być 17-metrowe skrzydła husarskie, które będą górowały nad okolicą. Dla porównania, maszt, który wznosi się na rondzie im. Dmowskiego w Lublinie ma 35 metrów.
Pomiędzy skrzydłami staną sylwetki jeźdźców w galopie. Jeźdźcy zostaną odlani z brązu a skrzydła husarskie będą wykonane z betonu.
Pomnik zostanie wzniesiony na mauzoleum, do którego będzie można wejść. W środku będzie się palił ogień. Na monumencie znajdą się także symbole pułków, które brały udział w bitwie. Wokół poprowadzone zostaną ścieżki i staną tablice edukacyjne.
- Pomnik będzie pełnił jednocześnie rolę platformy widokowej - wyjaśnia Tomasz Dudek.
Przygotowania do budowy trwają od 2014 r. W grudniu pozwolenie na budowę wydał Stanisław Grześko, starosta zamojski.
- O tej bitwie dowiadywaliśmy się od rodziców, od dziadków. W szkołach się o tym nie mówiło. Robiono wszystko, żeby o tej bitwie zapomnieć. Natomiast ja zrobię wszystko, żeby pamięć o tej bitwie była wieczna - podkreśla starosta.
Jeszcze w tym roku mają być gotowe fundamenty monumentu. Inicjatorzy chcą, żeby był gotowy na stulecie bitwy, czyli w sierpniu 2020 r.
Liczą na wsparcie finansowe darczyńców, premiera, Instytutu Pamięci Narodowej, Ministerstwa Obrony Narodowej i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W planach jest także wzniesienie muzeum.
Po cudzie był Komarów
Bitwa pod Komarowem była ostatnim akordem wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Po Cudzie nad Wisłą i pokonaniu Armii Czerwonej pod Warszawą, 31 sierpnia nieopodal Zamościa naprzeciwko siebie stanęło 1500 polskich żołnierzy i 6000 czerwonoarmistów pod dowództwem Siemiona Budionnego.
- Nasi ułani pogonili armię Siemiona Budionnego i uchronili nie tylko Polskę, ale i Europę przed zalewem bolszewizmu - mówi Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. - Jesteśmy zobligowani do uczestniczenia w uroczystościach martyrologii polskiego narodu. Uroczystościach, w których czcimy ofiary polskie z różnych okresów historycznych i różnych miejsc. Natomiast trzeba nam wspominać również wydarzenia, które są pochwałą polskiego oręża. Takim wydarzeniem jest niewątpliwie bitwa pod Komarowem – dodaje wojewoda.
Fragment pola bitwy jest wpisany do rejestru zabytków, podobnie jak Westerplatte, pola bitwy pod Racławicami i Grunwaldem.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?