Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej wątpliwości co do zarządzania w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej

Gabriela Bogaczyk
Anna Kurkiewicz
Dostaliśmy nieoficjalne informacje i dokumenty, z których wynika, że w zeszłym roku prof. Elżbieta Starosławska wydała 9,5 miliona złotych na premie dla swoich pracowników. - W tym 4,5 mln zł w drugim półroczu, kiedy już było wiadomo, że szpital będzie się zadłużał ze względu na brak kontraktów z NFZ - mówił pracownik centrum onkologii, któremu udało się dotrzeć do tych informacji. Dla porównania, inni dyrektorzy szpitali w Lublinie przeznaczyli na premie roczne np. 1 lub 1,6 mln złotych.

Prof. Starosławska, która przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim, wyjaśniła nam skąd tak wysoka kwota. - Premie związane są głównie z nadwykonaniami w zakładzie radioterapii i chirurgii jednego dnia. Część osób pracowała poza godzinami swojej pracy i dostała przysługujące im za to pieniądze z nadwykonań. Dodatkowo, zapłaciłam pracownikom za pomoc w przeprowadzce, która trwała popołudniami i w weekendy oraz za intensywną pracę związaną z przygotowaniem do akredytacji szpitala - tłumaczyła.

W przedstawionych nam dokumentach widać też dysproporcje w pensjach pracowników COZL. Podczas gdy niektóre pielęgniarki zarabiały po 2,3 tys. zł, to pracownik techniczny 7 tys. zł, a osoby z administracji nawet po 17 tys. zł brutto. - Nie ma mowy o żadnych dysproporcjach. Każdy dział ma swoje tzw. widełki, według których przyznawane jest wynagrodzenie i premie za dodatkową pracę. Dlatego te liczby muszą się różnić - przekonywała prof. Starosławska

Przeczytaliśmy też, że szpital zapłacił 8 tys. zł za ekspertyzę, w której prof. Stanisław Popek broni krzykliwych barw COZL. Przypomijmy, że prof. Starosławska nie chciała ujawnić tej kwoty marszałkowi.

Sama dyrektor w 2014 r. zarobiła ponad 400 tys. złotych. Z dokumentów, które dotarły do naszej redakcji, wynika, że była zatrudniona podwójnie w COZL. - Tydzień po otrzymaniu zgody od marszałka na łączenie stanowiska dyrektora i kierownika oddziału, dała swojemu zastępcy pełnomocnictwo, dzięki któremu mógł ją zatrudnić jako lekarz. Tym samym otrzymywała dodatkowo 4 tys. zł - wyjaśniał nasz rozmówca.

Prof. Starosławska zaznaczyła, że była zatrudniona w COZL na półtora etatu. - Wszystko odbyło się zgodnie z kodeksem pracy, aby nie przekroczyć norm - dodała.

Poprosiliśmy Urząd Marszałkowski o komentarz w sprawie tych wszystkich informacji, do których dotarliśmy. - Dopóki trwa nasza kontrola w szpitalu, nie będziemy komentować tych doniesień - mówiła Beata Górka, rzeczniczka prasowa marszałka.

Oddział zamknięty

Faktem jest jednak, że szpital miał 11 mln zł straty w 2015 roku. Dowiedzieliśmy się też nieoficjalnie, że oddział chirurgii plastycznej w COZL już nie przyjmuje pacjentów. - Podobno mają zostać zamknięte także inne oddziały szczegółowe, a pozostać tylko te niezbędne, np. chirurgia - dodał nasz informator.

Co dalej z centrum onkologii? - Wobec zaistniałej sytuacji jedyną najrozsądniejszą decyzją marszałka byłoby przekazanie centrum onkologii w ręce Uniwersytetu Medycznego, włącznie ze szpitalem Jana Bożego i szpitalem przy alei Kraśnickiej - proponuje prof. Piotr Książek, kierownik Katedry i Zakładu Zdrowia Publicznego UM. I dodaje: - Uniwersytet Medyczny jest w stanie sprostać temu wyzwaniu i zarządzać szpitalami - zapewnił prof. Książek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski