Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudem przetrwała Zagładę. Dzisiaj ma 94 lata i wróciła na Majdanek. "Usłyszałam: jej już nie ma. Teraz ja jestem twoją mamą"

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Łukasz Kaczanowski
Łukasz Kaczanowski
Rzadko zdarza się, że w miejscu historii można spotkać żywego jej świadka. Jednak w piątek (21 kwietnia) tak właśnie się stało - Państwowe Muzeum na Majdanku odwiedziła Halina Birenbaum, ocalała z holocaustu pisarka, poetka i tłumaczka.

W momencie wybuchu wojny Birenbaum miała 10 lat. Wraz ze swoją rodziną przeżyła powstanie w getcie warszawskim, a w jego trakcie ukrywali się w bunkrze. Razem z innymi mieszkańcami zdekonspirowanej kryjówki została zabrana na warszawski Umschlagplatz, skąd deportowano ja do Lublina. W obozie na Majdanku przebywała od maja do lipca 1943 r.

- Tutaj straciłam mamę. To była najgorsza chwila mojego życia - opowiada pani Halina. - Wy teraz wiecie, że były komory gazowe, ale my jeszcze nie wiedziałyśmy. Kiedy się już się zorientowałyśmy to każde wyjście do łaźni to był niewyobrażalny strach - czy to na pewno łaźnia? Kiedy okazywało się, że tak, płakałyśmy z radości, całowałyśmy się i obejmowały. Któregoś razu jednak stało się inaczej. Nigdy w życiu nie widziałam tylu nagich kobiet, do dziś pamiętam ich ciała… Szukałam wzrokiem mamy. Nigdzie jej nie było. Moja bratowa, która była wtedy ze mną spojrzała na mnie i powiedziała - jej już nie ma. Teraz ja jestem twoją mamą. I od tej pory byłyśmy nierozłączne. Gdyby nie ona, dnia bym sama nie przeżyła. Całą miłość do mojego brata przelała na mnie.

Później razem z bratową zostały przewiezione do Auschwitz-Birkenau, Ravensbrück i Neustadt-Glewe.

- Rzucali nam ubrania na chybił trafił. Dostałam absurdalnie elegancką, ogromną czarną suknię balową z koronkami. Do niej jeden but na obcasie, a drugi płaski. Ocaliły mi życie - pomogły ukryć kuśtykanie z powodu skaleczonej nogi. Dzięki temu kapo nie wysłała mnie do komory, myślała, że to przez nie tak chodzę. A suknia… Przynajmniej miałam z czego rwać, kiedy udało się dostać do latryny. To była cała „obozowa higiena”...

Wolność pani Halina odzyskała 3 maja 1945 r.

- Nagle zaczęli do nas mówić „Bitte schön, Frauen”, a nie „Judische Schweine”. Komendant powiedział, gdzie schował jedzenie. Kiedy się na nie rzuciłyśmy oni odjeżdżając strzelili jeszcze salwę w tłum. 15 kobiet zginęło w sam dzień wyzwolenia…

Po wojnie udało jej się cudem odnaleźć brata, który uciekł z transportu. Od 1947 r. mieszka w Izraelu.

- Krąg się zamknął - powiedziała na sam koniec spotkania, po czym ruszyła odwiedzić Matkę... W mauzoleum.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski