Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudeńko

Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek
Kazimierz Pawełek Archiwum
W naszym mieście często słyszy się o nowo rozpoczynanych inwestycjach, ale bardzo rzadko dochodzą do nas wieści o ich terminowym zakończeniu. Bywa, że w ogóle ukończenie niektórych staje się problematyczne. Nad przebudowywanym z wielkim mozołem budynkiem Centrum Kultury przyulicy Peowiaków 12 również wisiały czarne chmury. Było tam wszystko, co towarzyszy naszym budowom: opóźnienia w realizacji zadań, zmiany w dokumentacji i zakresie robót, opuszczenie placu budowy przez firmę budowlaną i powtórny przetarg, wygrany, może na szczęście, przez tego samego wykonawcę. W sumie półtora roku opóźnienia, ale efekt wprost nie do uwierzenia: obiekt jakby z pięknych snów - prawdziwe cudeńko!!!

Z pełną świadomością i absolutnym przekonaniem używam takiego określenia, gdyż ten nasz, lubelski, Wersal Kultury na to zasługuje. Nadano mu jednak nieco zbyt skromny, suchy i urzędowy szyld - Centrum Kultury. Dlaczego nie rezydencja, dwór, dworek czy pałac? Nie, pałac to chyba nie, bo nazwa mogłaby kojarzyć się z warszawskim, a ten ma nie najlepsze konotacje. Więc mała modyfikacja i możemy mieć - Lubelski Pałac Kultury i Rozrywki, bo nie wątpię, że czego jak czego, ale rozrywki przy ulicy Peowiaków nie zabraknie. Zresztą, nie szyld jest najważniejszy, ale to, co się pod nim kryje, a oferta tego cudeńka - cacuszka jest imponująca.

Nic też dziwnego, że na od dawna wyczekiwane otwarcie lublinianie przyszli tłumnie. I co ważne, nie zawiedli się. Organizatorzy oszczędzili bowiem miłośnikom kultury nudnej oficjałki, podczas której zazwyczaj pan prezydent i inni oficjele zabawiają się w przecinanie wstęgi, ksiądz macha kropidłem, a zaproszeni goście, z grzeczności, ale i z obowiązku, snują nudne peany na cześć gospodarzy i ich dzieła. To wszystko odbyło się dzień wcześniej w tak zwanym własnym gronie, a szarym kulturomaniakom, do których i ja się zaliczam, zaserwowano pełnokrwiste otwarcie z mnóstwem imprez, w dodatku rozpisanych na wiele dni. Większość imprez jest bezpłatna. I niechby tak było zawsze…

Kulturalne cudeńko, jak podaje informator, można zwiedzać do 29 września. Mam jednak nadzieję, że później na wejście do tej kulturalnej oazy nie będą potrzebne specjalne przepustki? Na razie młode panienki, zapewne wolontariuszki, chętnie pomagają w zwiedzaniu obiektu, informując co jest i gdzie oraz z czego się wywodzi. Jak o czymś z dawnych dziejów placówki nie wiedzą, odsyłają do specjalnego wydania informatora kulturalnego ZOOM, finansowanego przez ratusz, które to pismo niedawno chciał zlikwidować tamtejszy moheryzm. Na szczęście moherowa frakcja przegrała i ZOOM ukazuje się nadal ku satysfakcji czytelników, a redaktorom należą się słowa uznania, nie tylko za specjalne wydanie z okazji otwarcia, ale za cały dorobek…

A jednak w tym cudeńku czegoś brakuje. Okazuje się, że zabytkowe piwnice, w których dawniej znajdowała się siedziba kabaretu JEŻ i innych zespołów artystycznych, a później objęła je we władanie restauracja HADES - są nieczynne i czekają na tego, kto potrafi je zagospodarować. Nie będzie to jednak, co już wiadomo HADES, chociaż przed remontem obiecywano, że powróci na dawne miejsce. W piwnicach była też kawiarnia, w której odbywały się liczne imprezy artystyczne, sponsorowane w dużej mierze przez właścicieli restauracji. Centrum Kultury bez Kawiarni Artystycznej HADES, to dla bywalców i smakoszów jakby brzydka plama na pięknym, kolorowym obrazie CK. Niestety…

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski