Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cyrkowe Czasy

Maciej Wijatkowski
Po wielokroć, głównie w komentarzach na temat wydarzeń sejmowych, czy szeroko pojętej, światowej polityki, czytamy, lub słyszymy: „To istny cyrk!”

Cyrk zawsze uchodził za rozrywkę niewymagającą, dla ludzi o prostszych potrzebach w kwestii oddechu od codzienności. Może i tak jest, ale nie wolno zapominać, że artyści cyrkowi (tak, nie boję się tego określenia), z wyjątkiem klaunów - niczego nie udają. Muszą nieustannie trenować, trzymać formę, bo inaczej wypadają z rynku. Zupełnie inaczej, niż w polityce.

Humor cyrkowych klaunów przeważnie bywa prostacki. Nie tylko ich. Przegląd Sportowy urodził okładkę w postaci plakatu teatralnego, anonsującego „Dziady” Nawałki. No, pyszności. Radziłbym poczytać lektury z lat szkolnych, bo dowcip tak ciężki, jak stary. Dowodzi tylko jednego: Polak nie może przegrywać. Jeśli już, to ewentualnie bohatersko, żeby jakoś uzasadnić pomniki. Reprezentacja, faktycznie, nie zaprezentowała wiele, ale nikt poza cyrkową widownią niczego wielkiego nie obiecywał!

Pora przypomnieć sobie, kto głosił o mistrzostwie świata. Lewandowski? Bynajmniej. Nawałka? Też nie. „Z kogo się śmiejecie?.. Z samych siebie się śmiejecie!” Gogol nie był Polakiem i nie stworzył Google, ale warto czytać i jego, jeśli w ogóle cokolwiek się czyta.

Jakby było mało, TVP zafundowała komentatora, którego dramatyczny sopran i pseudo-bonmoty wprost nawiązywały do zatrudniania w cyrku parodystów.

Czemu ciągle o cyrku? A czym jest ten futbolowy światek? Dawniej (bardzo) nie było przekazów satelitarnych i reklam piwa w telewizji, ale artyści cyrkowi też zarabiali krocie i byli idolami tłumów. Zmieniły się kostiumy, program zredukowano do dwóch „numerów” (połówek meczu), ale idea jest niezmienna: ryk zachwytu wygraną, lub wściekłości z porażki.

Wróćmy do wspomnianej polityki: katoliccy i polscy wierni, w pewnej zakopiańskiej parafii, pobili dziennikarkę lokalnego tygodnika, a ksiądz wyrwał jej dyktafon i inne narzędzia pracy.

Oczywiście: teraz nikt do niczego się nie przyznaje, zwłaszcza proboszcz, dziennikarka bowiem dokonała obdukcji i podała towarzystwo do sądu. „ W góry, w góry, miły bracie! Tam przygoda czeka na cię!..” - chce się wyć. Głównie: wyć.

Co ma do tego polityka? No, proszę... Kiedy najpierw, bez pardonu, dzieli się widownię, a potem ogłasza, która jej połowa jest lepsza, to rezultaty przychodzą same i są nie do opanowania.

Cała nadzieja w tych, którzy do cyrku wpadli okazjonalnie. Dotyczy to zarówno artystów, jak i publiczności. Dobrze byłoby też, gdyby pozostający trwale poza cyrkiem nadal robili swoje: przyzwoicie, rzetelnie, z przygotowaniem i odpowiedzialnością. Inaczej utoniemy w bagnie byle czego, lub zginiemy w pożarze nie wiadomo czego.Takie, cyrkowo - złudne czasy...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski