W zamkniętym niedawno okienku transferowym do Wisły Grupy Azoty trafiło sześciu nowych piłkarzy. W tym gronie jest między innymi Wojciech Błyszko. Obrońca, który w sezonie 2021/22 reprezentował Motor Lublin, ostatnie pół roku spędził w pierwszoligowej Chojniczance Chojnice.
– Mój pobyt w Chojniczance zaczął się świetnie, ponieważ z miejsca stałem się podstawowym zawodnikiem. Jednak przez kontuzję, która przytrafiła mi się pod koniec lipca i trwała praktycznie dwa miesiące, mój status w klubie uległ znacznej zmianie – mówi Błyszko. – Powrót po kontuzji nie był łatwy, doszedłem więc do wniosku, że potrzebuję odbudowy swojej formy. Negocjacje z Wisłą Azoty trochę trwały. Były też inne opcje, jednak razem z moim menedżerem Kamilem Burzcem, zdecydowaliśmy, że Wisła jest odpowiednim miejscem dla mnie – dodaje 23-latek.
W roku 100-lecia jubileuszu puławskiego klubu, biało-niebiescy chcą wywalczyć awans na zaplecze krajowej elity. Obecnie "Duma Powiśla" plasuje się na szóstym miejscu, ostatnim dającym prawo gry w barażach o Fortuna 1. ligę. Do Kotwicy traci siedem oczek, a do drugiej pozycji, także premiowanej awansem, którą zajmuje KKS 1925 Kalisz musi odrobić pięć punktów.
– To, że moja nowa drużyna bije się o najwyższe cele, na pewno miało wpływ na moją decyzję, ponieważ jak każdy zawodnik mam ambicje sportowe, które chcę realizować. Liczę na szybki powrót do Fortuna 1 ligi, oczywiście z Wisłą Grupą Azoty – wyjaśnia jeden z powodów swojej decyzji Błyszko.
On, i prowadzona przez niego formacja obronna mogą mieć powody do satysfakcji, albowiem puławianie nie tracą bramek. Inna sprawa, że nie strzelają też goli, chociaż z pewnością Adrian Paluchowski, czy Dawid Retlewski, nie zapomnieli, jak pokonywać golkiperów.
– Oczywiście, jest to bardzo budujące, ponieważ ja, jak i moi koledzy z formacji defensywnej w głównej mierze jesteśmy z tego rozliczani. Niemniej jednak na ten wynik pracuje cała drużyna – analizuje obrońca. – Myślę, że to kwestia czasu, aż zaczniemy te bramki zdobywać. Na treningach wygląda to bardzo obiecująco. Sądzę, że w pierwszych dwóch meczach zabrakło nam w niektórych sytuacjach odrobiny szczęścia i cieszylibyśmy się z trzech punktów. Ale jest to dopiero początek rundy, więc jeszcze wszystko przed nami – dodaje Błyszko.
Samymi remisami, jednak nie wywalczy się przepustki klasę wyżej. W dodatku, z każdym nie wygranym meczem może rosnąć presja na zawodników Wisły Grupy Azoty.
– Nie narzucamy sobie zbędnej presji. Po każdym meczu sztab przygotowuje dla nas analizę zespołową i indywidualną, celem wyciagnięcia odpowiednich wniosków – wyjaśnia Błyszko. – Następnie przygotowujemy się do następnego spotkania, nie patrząc na to co za nami, a co przed nami. Kiedyś jednak usłyszałem słowa, że presja jest przywilejem i w zupełności się z tym zgadzam – dodaje piłkarz biało-niebieskich.
Na Kotwicę przed sezonem stawiali tylko nieliczni fachowcy. Tymczasem zespół z Kołobrzegu wciąż liczy się w walce o awans. Na inaugurację rundy wiosennej jednak przegrał ze Zniczem w Pruszkowie 1:3. Zrehabilitował się przed tygodniem, pokonując u siebie rezerwy Lecha Poznań 3:1.
– Kotwica to na pewno zespół z dużą jakością piłkarską, mający w swoich szeregach wielu doświadczonych zawodników – ocenia najbliższego przeciwnika Błyszko. – Będzie to na pewno ciężkie spotkanie, zresztą jak każde w tej lidze. My jednak znamy swoją wartość i zrobimy wszystko by w niedziele zaprezentować się z jak najlepszej strony. Jeżeli zagramy na miarę swoich możliwości, to o wynik można być spokojnym – kończy obrońca.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?