Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czechy kontra Słowacja

dr Mariusz Świetlicki
W przeciwieństwie do Niemiec i Francji, o których pisałem ostatnio, ani Czesi, ani Słowacy nie grają na odbywających się właśnie w Polsce mistrzostwach świata siatkarzy. Ich siła w tej dyscyplinie sportu jest zbyt mała. Są to natomiast nasi południowi sąsiedzi, którzy mimo wspólnej historii, wybrali samodzielny model rozwoju i w sposób pokojowy podzielili w 1993 r. Czechosłowację na dwa niezależne państwa. Ciekawe jest to, jak w tym okresie zmieniała się ich sytuacja gospodarcza.

W czasie gdy nastąpił podział Czechosłowacji, Czechy były krajem zdecydowanie bogatszym. PKB w cenach bieżących wynosił wówczas 33 499 mln EUR, podczas gdy w Słowacji jedynie 11 416 mln EUR. W przeliczeniu na mieszkańca, było to odpowiednio 3200 i 2100 EUR. Czechy wydawały się krajem zdecydowanie bardziej stabilnym, silniej powiązanym z zachodem Europy i mającym w związku z tym większy potencjał rozwoju. Praktyka okazała się inna.

Słowacy konsekwentnie reformowali swój kraj, byli stabilniejsi politycznie i zdecydowali się na ścisłe powiązanie gospodarki z jądrem Europy, dzięki wprowadzeniu euro. W 2013 r., a więc po 20 latach prowadzenia samodzielnej gospodarki, PKB Słowacji wynosiło 72 134 mln EUR, a Czech 149 491 mln EUR, co w przeliczeniu na mieszkańca daje odpowiednio 13 300 i 14 200 EUR. Różnica między poziomem życia w obu krajach jest więc już bardzo mała.

Dużo kontrowersji w przypadku Słowacji wzbudziło wprowadzenie euro, a szczególnie moment, w którym to nastąpiło. Był to czas rozprzestrzeniającego się światowego kryzysu i wielu ekspertów twierdziło, że wspólna waluta uniemożliwi Słowacji skuteczną z nim walkę. Nic bardziej mylnego. Oba kraje zostały w 2009 r. (euro na Słowacji funkcjonuje od 1 stycznia 2009) bardzo silnie dotknięte kryzysem, głównie ze względu na znaczne powiązanie ich gospodarek z przemysłem samochodowym. Jednak już w latach następnych gospodarka Słowacji nabrała tempa i w 2013 r. PKB był o przeszło 5 proc. wyższy niż w przedkryzysowym 2008 r. W tym samym czasie Czechy pogrążyły się w gospodarczej stagnacji i wciąż nie odrobiły strat związanych z kryzysem. Ich PKB w ubiegłym roku był o przeszło 2 proc. niższy niż w 2008 r.

Z tych porównań płynie kilka lekcji. Po pierwsze, często ten kto na starcie wydaje się słabszy, ostatecznie osiąga większe sukcesy. Ma po prostu większą motywację, jest odważniejszy w decyzjach i w działaniu. Po drugie, w gospodarkach otwartych, silnie opartych na handlu zagranicznym euro zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo i daje większe możliwości rozwoju. Po trzecie wreszcie, warto wprowadzać zmiany i reformy, które wydają się odważne i budzą sprzeciwy. W dłuższej perspektywie to się zdecydowanie, niemal wszystkim, opłaci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski