Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czekolada to jest raj

Ewa Czerwińska
Pyszny widok dla nerwicowców
Pyszny widok dla nerwicowców kuchnia.tv
Rozczulająco wyglądają główne bohaterki komedii romantycznych z wiaderkiem lodów, wcinanych na smutek. W drugiej rozczulającej wersji zamiast lodów gra równie przekonująco czekolada. Lek dla kochających na zabój, ale... nie tego, co trzeba. Dzieci, słuchając opowieści zgredów o burej przeszłości, jak to smakowały wyroby czekoladopodobne, myślą, że to science fiction. Świat bez czekolady? Niemożliwe!

Nie masz nic słodszego na gorzkie dni jak czekolada. W filiżance, z pianką czy podjadana kostkami z tabliczki, albo w wyrafinowanej formie pralinek nadziewanych niespodzianką rozpędza czarne chmury. Cóż, że ta rozkosz na gorzkie godziny tuczy. Jest bogatym źródłem minerałów i skutecznym afrodyzjakiem.

Początkowo była traktowana jako symbol religijny, a także oznaka władzy. Obecnie przybiera rozmaite formy i ma szerokie zastosowanie, nie tylko w przemyśle cukierniczym. Dokument "Czekoladowa droga do raju" opowiada o historii tego niezwykłego i niezastąpionego smakołyku.

Gdyby nie odkrycie Ameryki, Europa i inne kontynenty nie poznałyby wspaniałego smaku czekolady. Ziarna drzewa kakaowego, które rosło na terenach dzisiejszego Meksyku, były wykorzystywane w celach konsumpcyjnych już w I tysiącleciu p.n.e. przez plemiona indiańskie Ameryki Środkowej. Jako pierwsi, technikę przetwarzania ziaren i wyrabiania z nich napoju kakaowego, który początkowo był gorzki i niesmaczny, opanowali Majowie, a później Aztekowie. Spożywali tę gorzką miksturę w celach religijnych oraz podczas ważnych uroczystości. Aztekowie, posługując się recepturą Majów, udoskonalali smak czekoladowego napoju poprzez dodanie do niego chilli lub wanilii. Niemniej jednak, mimo rozmaitych dodatków, napój nadal pozostawał gorzki, gdyż w Ameryce cukier nie był jeszcze wtedy znanym środkiem słodzącym.

Nastolatki nie potrafią sobie wyobrazić, że istniał świat bez czekolady. Zamiast niej można było wystać w kolejce wyrób czekoladopodobny

W państwie Azteków ziarna kakaowca były tak cenne, że stały się środkiem płatniczym, a zarazem dobrem luksusowym. Sława słynnego napoju czekoladowego rosła. Za sprawą odkrywcy Krzysztofa Kolumba, a później konkwistadora Hernada Corteza, wieść o tym cudownym składniku dotarła także do Europy, a dokładnie na dwór hiszpański. Początkowo napój pijany przez Indian nie zdobył uznania, gdyż był zbyt gorzki. Postanowiono go udoskonalić poprzez osłodzenie mieszanki i jej podgrzanie. Był to strzał w dziesiątkę. Smakiem czekoladowego napoju mógł się wówczas cieszyć jedynie król Hiszpanii oraz dobrze sytuowani duchowni i arystokraci. Przez lata Hiszpanie ukrywali przywiezione z nowego kontynentu ziarna kakaowca i przypisywali sobie monopol na przetwarzanie ich. Z czasem sekret wyszedł na jaw. Ziarna kakaowca zaczęły być sprzedawane do innych państw Europy. W XVII wieku były już znane w Holandii oraz we Francji. Nadal jednak były towarem luksusowym. Dzięki licznym zamorskim koloniom, które te państwa zdobyły, drzewa kakaowca pojawiły się także w innych regionach świata, tam gdzie klimat do ich uprawy był sprzyjający. Przez lata czekolada królowała na arystokratycznych dworach w postaci płynnej. Przełom nastąpił w XVII wieku, kiedy na dworze francuskim pojawiły się pralinki czekoladowe. Ich nazwa wywodzi się od nazwiska francuskiego dyplomaty i handlarza cukru Marshala du Plessis-Praslina. Wedle tradycji, to jego kucharz wymyślił pralinki. W XVIII wieku przemysł czekoladowy rozwijał się w wielu państwach europejskich. Szczególnie wyróżniała się Szwajcaria, która do dziś należy do największych producentów czekolady na świecie. Do połowy XIX wieku czekolada nie była produktem doskonałym. Nie potrafiono oddzielić tłustego masła kakaowego od formy sypkiej. Sukces w tej dziedzinie odniósł chemik holenderski Konrad van Houten. Udało mu się uzyskać sypkie kakao, które stało się podstawą zarówno do wyrobu czekolady w postaci płynnej, jak i czekolady twardej. Eksperymentowano również ze smakiem. Na tym polu znowu wykazała się Szwajcaria - z Henrym Nestle na czele, który dodał do gorzkiej masy kakaowej mleko skondensowane. Dzięki temu, gorzka czekolada zamieniła się w czekoladę mleczną.

W skład czekolady wchodzi miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy i środek słodzący. W zależności od wyobraźni danego producenta, czekolada może przybierać różne smaki. Są trzy rodzaje czekolady: ciemna gorzka, która zawiera od 43 do 90% miazgi kakaowej, mleczna, zawierająca od 30 do 40% kakao, oraz biała, która w ogóle nie ma w swoim składzie miazgi kakaowej, a jedynie masło kakaowe, nadające jej smak zbliżony do prawdziwej czekolady. Biała czekolada nie cieszy się zbyt dużym poważaniem wśród koneserów. Niezależnie od rodzaju, proces tworzenia prawdziwej, szlachetnej czekolady z użyciem najdoskonalszych składników jest niezwykle skomplikowany i ewoluował przez setki lat.

Po kuchenny gadżet zapraszamy do redakcji Jolantę Żmudę. Ślijcie Wasze przepisy: [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski